HMP 72 Enforcer
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
inną formę muzyczną, a najlepiej to pchać się
od razu na ścianki, bo w Polsce nie trzeba nic
tworzyć żeby się promować niestety. Dla
mnie to forma wyrazu myśli. Ludzie piszą feietony,
książki, artykuły, malują swoje myśli
farbami, a ja piszę piosenki.
Który z elementów treści utworu: harmonię,
melodię, rytm, uważasz za najważniejszy,
czy może wszystkie wymienione komponenty
traktujesz jak jednolity organizm? Czy
potrafisz zaprojektować każdy ze składników
kompozycji?
Strasznie techniczne pytania zadajesz
(śmiech). Jak to zaprojektować? Mogę Ci
zaprojektować sto piosenek w godzinę i każda
będzie do dupy. Piosenki dobre to impuls,
często wbrew zasadom harmonii, z melodiami
na kwitach banalnymi, prostackim rytmem.
Emocji i części duszy, którą musisz włożyć w
utwór by błysnął nie zaprojektujesz.
Czy utwory Lion Shepherd istnieją w formie
zapisu nutowego czy wykonujecie je z
pamięci?
Wyłącznie z pamięci. To rock'n'roll a nie rurki
z kremem czy inna państwowa orkiestra
strażacka (śmiech).
W jednym z wywiadów podzieliłeś się informacją,
że nad nowym materiałem pracowaliście
w odosobnionym miejscu, wręcz pustelni,
gdzieś w Kotlinie Kłodzkiej. Czy Twoim
zdaniem warunki zewnętrzne, otaczający
krajobraz, izolacja od zgiełku cywilizacji
wpływają na kreatywność tworzenia, na
efektywność procesu tworzenia?
Oczywiście, że tak. Warunki zewnętrzne wywierają
wpływ na wszystko - czegokolwiek
byś nie robił. Nam akurat pomogło to się
skupić ale też poprzebywać w swoim towarzystwie
przez długi czas, scalić się jako zespół.
Myślę, że ta płyta jest tak udana bo
przywieźliśmy trochę tej Kotlińskiej głuszy w
soundzie. To słychać na tej płycie. Takie
mam wrażenie.
Nowy album Lion Shepherd "III" rodził się
w bólach czy może prace przebiegały sprawnie
i szybko? Czy przed przystąpieniem do
pracy mieliście jakieś priorytety twórcze?
Foto: Wiktor Franko
Udało się je spełnić?
Praca szła bardzo sprawnie - bez ciśnienia bo
daliśmy sobie na tę produkcję tyle czasu ile
potrzeba by osiągnąć coś niepowtarzalnego. A
jednak poszło sprawnie - aż tak sprawnie, że
premierę z jesieni przenieśliśmy na wiosnę
czyli przyspieszyliśmy o pół roku. Głównym
priorytetem twórczym było zdefiniowanie
brzmienia Lion Shepherd na nowo. Dokładnie
tak jak robiliśmy to podczas poprzednich
produkcji. Zawsze 110 procent. Chcieliśmy
by to brzmienie dojrzało i ewoluowało.
Dokładnie tak jak na poprzednich płytach.
Stopniowo podnosimy sobie poprzeczkę.
Jestem z tego postępu bardzo zadowolony.
"Trójkę" stworzyliście po raz pierwszy w
historii zespołu jako trio. Jak się Wam
współpracowało w poszerzonym o Maćka
Gołyźniaka składzie personalnym? Jak
doszło do Waszego spotkania i pomysłu
stworzenia czegoś wspólnie?
Pojawił się super koleś z podobną wizją, któremu
brakowało bandu. My zawsze chcieliśmy
mieć band, a nie mogąc spotkać ludzi z
podobną wibrą graliśmy jako duet. To był
impuls. Gdy pojawił się Maciek Gołyźniak,
od razu poczuliśmy, że nadszedł czas na
Foto: Lion Shepherd
rozbudowanie składu. Od razu się zaprzyjaźniliśmy
i zaczęliśmy robić muzykę. Maciek
uzupełnił nasz sound, idealnie pasował do
wizji zespołu, gra po swojemu, swoim soundem
i to dało temu zespołowi wreszcie kręgosłup
rytmiczny. Pisanie muzyki z perkusistą a
zatrudnianie perkusisty do sesji z gotowymi
numerami to niebo a ziemia.
Jak rozłożyła się odpowiedzialność za rezultat
końcowy prac? Czy Lion Shepherd
funkcjonuje w trzyosobowym składzie, w
którym panują demokratyczne zasady, czy
któryś z Was przejął odpowiedzialność za
całokształt działalności i ma głos decydujący?
Uzupełniamy się. Mamy wspólną wizję i każdy
wie co chce osiągnąć, więc nie ma sporów
o duperele. Pchamy ten wózek w tym samym
kierunku i każdy zdaje sobie z tego sprawę.
Każdy ma swoją działkę, którą kieruje i wie
co ma robić. Nie trzeba dyktatora do pokazywania
palcem. Jesteśmy za poważnymi ludźmi.
Praktycznie wszystkie utwory na najnowszym
albumie wyróżniają się bardzo rozbudowanym
instrumentarium. Co Twoim
zdaniem osiągnęliście wykorzystując
brzmieniową specyfikę klasycznego kwartetu
smyczkowego? Pomysłodawcą takiego
rozwiązania był i przekonał pozostałych do
tej idei…?
Co osiągnęliśmy? Piękny sound, wpisaliśmy
sobie do "CV" współpracę z topowym kwartetem
świata i zaskoczyliśmy naszych słuchaczy,
bo nigdy wcześniej w tym kierunku nie
szliśmy. To się chyba nazywa progres. Już nie
pamiętam kto był pomysłodawcą, więc ustalamy
tak: Mateusz zagrał partie na klawiszach,
ja powiedziałem, że musimy to nagrać
z żywym kwartetem a Maciek wskazał na
Atom String Quartet (śmiech).
Czy to trudne zadanie, pogodzenie symfoniczności
z rockowym żywiołem? Z historii
rocka wynika, że wielokrotnie orkiestracje,
akcenty symfoniczne wywarły znakomity
wpływ na jakość przekazu, ale są także negatywne
przykłady w tym zakresie (np.
Metallica "S&M", oczywiście to wyłącznie
moja opinia).
To wszystko zależy od tego jaki się ma na to
LION SHEPHERD 121