HMP 72 Enforcer
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
cowaną pod każdym względem i
robiącą wrażenie płytę, niczym nie
ustępującą najlepszym światowym
produkcjom. Nie ma na niej
utworów słabszych czy takich
sobie, dlatego trudno mi wyróżnić
którykolwiek z nich - posłuchajcie
zresztą singlowego "The Last
Templar" z wokalnym, podzielonym
na role, dialogiem Michała
Strzeleckiego oraz Leo Stivali z
Forsaken i wszystko będzie jasne.
(5/6)
Wojciech Chamryk
Mosh-Pit Justice - Fighting The
Poison
2019 Punishment 18
To bułgarskie trio idzie do przodu.
Co prawda nie mam pojęcia jak
grają koncerty w sytuacji, gdy
Staffa Vasilev jest i gitarzystą, i
perkusistą, ale w sześć lat wydali
cztery płyty, z których najnowsza
"Fighting The Poison" to kawał solidnego
power/thrash metalu. Oczywiście
power metalu na modłę
amerykańską lat 80., chociaż z
ojczyzny Mosh-Pit Justice do
Włoch niezbyt daleko - tak więc
mamy tu wypadkową stylu Heretic/Sanctuary
oraz Forbidden/
Death Angel. Są to rzecz jasna nazwy
przykładowe, ale nader trafnie
oddające styl Mosh-Pit Justice, a
zespół, złożony przecież z doświadczonych
muzyków, którzy na
thrashu i jego pochodnych zjedli
zęby, gra stylowo, technicznie i z
ogromną energią. Nie ma też wśród
tych ośmiu utworów tzw. wypełniaczy,
a do tego, chociaż zdecydowana
większość z nich trwa
ponad pięć minut, w żadnym razie
nie nużą - gdy tylko wybrzmi finałowy
"Forging Our Fate" od razu
mimowolnie sięgam do play. Ostra,
thrashowa łupanka sąsiaduje tu bowiem
z bardziej melodyjnymi partiami,
na porządku dziennym są
mocarne zwolnienia i aranżacyjne
smaczki. Nie brakuje też solidnych
riffów, efektownych solówek i czujnie
grającej sekcji, zaś wokalista
Georgy Peichev okrasza to wszystko
wysokim, mocnym głosem.
Pewnie z racji miejsca pochodzenia
Mosh-Pit Justice raczej nie mają
szans na wybicie się w międzynarodowej
skali, ale w roli czarnego
konia thrashowej sceny i ciekawostki
dla tych poszukujących czegoś
mniej oklepanego słuchaczy mogą
zaistnieć. (4,5)
Wojciech Chamryk
Omicida - Defrauded Reign
2019 Self-Released
Omicida to amerykański zespół
RECENZJE
thrash metalowy, który w roku
2015 zadebiutował krążkiem "Certain
Death", by następnie w latach
2016 i 2017 wydać dwa single.
Omawiany "Defrauded Reign"
jest drugim pełnowymiarowym albumem,
który zawiera zawartość
obu singli: "State of Terror" oraz
"To Protect and Serve". Jeśli chodzi
o to co per se znajduje się na
tym albumie, to jest głównie mieszanka
thrash metalu być może
inspirowana Slayer, Vio-lence
oraz Megadeth. Kompozycje trwają
od dwóch do pięciu minut. Poza
wymienionymi zespołami, myślę
że w niektórych utworach jest też
trochę bardziej black metalem,
mam tu na myśli te tremola na
"Divine Uncertainty" czy wstęp do
"Sentenced" i "Hostage In The Pit".
Jeśli chodzi o wokale, to spełniają
swoje zadanie, są wyraźne, emocjonalne.
Solówki często są dobre lub
lepsze. Tematyka: społeczność, polityka
oraz religia. Co się tyczy
zróżnicowania kompozycji, to jest
ono całkiem duże, choć środki
aranżacyjne zaczynają się od typowych
instrumentów takiego zespołu,
a kończą się na syntezatorach i
dzwonach, które można usłyszeć
na "Burn The Cross". Swoją
drogą, ten instrumentalny utwór
buduje całkiem niezłą atmosferę
dla kolejnego utworu, jakim jest
"Sentenced". Brzmienie… jak ostatnio
zdarta płyta napiszę, że jest poprawne…
może trochę werbel do
poprawy, bo jest za suchy, aczkolwiek
poza tym wszystkie instrumenty
wystarczająco wyraźne i słyszalne.
Jednak pomimo tego, że
ogólnie album jest całkiem spoko
wykonany, wydaje się być odtwórczy
i nie pociągnął mnie tak samo
jak chociażby dwójka Power Trip.
Ode mnie (4,4).
Jacek Woźniak
Opprobrium - The Fallen Entities
2019 High Roller
Bracia Howard wystawili cierpliwość
swych fanów na ciężką próbę,
bowiem "The Fallen Entities" to
na dobrą sprawę pierwsza płyta z
premierowym materiałem od ponad
10 lat. Warto było jednak poczekać,
bo rzecz nie tylko trzyma
poziom najlepszych albumów Opprobrium,
ale też udatnie nawiązuje
do czasów Incubus. Oczywiście
"Beyond The Unknown" była
jedna i niepowtarzalna, ale na najnowszym
albumie Francis i Moyses
potrafli wykrzesać z siebie naprawdę
wiele. Dlatego death/
thrash w ich wydaniu jest nie tylko
wściekły i bezkompromisowy, pełen
blastów, wściekłych riffów i
opętańczego ryku, tak jak w otwierającym
całość "Dark Days, Dark
Times", "Creations That Affect",
"Throughout The Centuries" i "In
Danger". Jednak nawet w tych niezwykle
dynamicznych, bardzo intensywnych
utworach zdarzają się
wolniejsze momenty, co już w
100% dochodzi do głosu w tych
bardziej zróżnicowanych numerach.
Świetnym przykładem jest tu
surowy i majestatyczny na początku
"Wicked Mysterious Events",
który rozpędza się jednak później
tak, że nie ma zmiłuj, albo bardziej
zachowawczy - w sensie tempa, nie
stylistyki - "The Fallen Entities".
"Turmoil Under The Sun" i "Obstructive
Behaviour" atakują w podobny
sposób: nie oferując wszystkiego
od razu, rozkręcając się stopniowo,
co tylko wychodzi im na
zdrowie, bo z każdym kolejnym
przesłuchaniem chce się do "The
Fallen Entities" wracać częściej. I
chociaż nie jest to na pewno arcydzieło
na miarę "Beyond The Unknown",
to jednak metalowy światek
A.D. 2019 na pewno byłby bez
tej płyty uboższy. (5)
Wojciech Chamryk
Overkill - The Wings of War
2019 Nuclear Blast Records
"Jeśli chodzi o Overkill, to zawsze mnie
zastanawia, jak oni to cholera robią.
Grają jakiś ten kurde oklepany, nudny
thrash metal, tak trochę nieprzerwanie
od lat 80. Teraz w mordę jeża nowy
album, a takie oklepane riffy i tematyka."
Chyba mam odpowiedź. Myślę,
że o sukcesie muzyki tego zespołu,
stanowi podejście do niej
twórców. Nie zamierzam udawać,
że ten zespół tworzy w stu procentach
oryginalną muzykę w warstwie
kompozycyjnej, bądź, że nikt
wcześniej tego nie grał przed nimi.
Słyszę tu nawet parę kompozycyjnych
odniesień do niedawnych albumów
zespołu. Jednak "The
Wings of War", nadrabia pewnymi
motywami, oklepywanymi
przez inne zespoły w ich aranżacji.
Przykład? "Distortion". Już nie
wspominając o tym, że wokale
Bobby Ellsworth sprawiają, że ten
album brzmi tak, a nie inaczej, zaś
w tej kompozycyjnej syntezie
thrash/heavy metalu z rockiem
(słychać na "A Mother's Prayer")
album wychodzi przed szereg (tworzony
przez inne thrash metalowe
albumy). Zresztą, czy krążek metalowy
musi być "oryginalny" by być
dobry? Czy już samej jakości nie
może stanowić zróżnicowanie nastrojowe
albumu (od smutnych
"Hole in My Soul", przez bardziej
filozoficzne "Head of A Pin", do
bardziej bojowych "Believe in the
Fight" oraz "Last Man Standing")
czy po prostu pozytywnie pobudzające
radiowe "Welcome To The
Garden State"? Bądź fakt, że wokal
na albumach Overkill za cholerę
nie chce się zestarzeć? Czy też to,
że teksty na tym albumie na pierwszy
rzut oka wydają się niedorzeczne,
ale po głębszej analizie i
zdobyciu kontekstu nabierają sensu
(zobacz "Head of A Pin" oraz
"Where Few Dare To Walk"). Czy
to wszystko wystarcza by uznać tę
płytę za dobrą? Czy to, że brzmienie
oraz pozycjonowanie jest wykonane
równie profesjonalnie, jak
było na poprzednich ich albumach?
Czy może to, że intro na
"The Wings of War" jest zrobione
dobrze? Może cechą dobrego albumu
jest jego muzyczna koegzystencja
z okładką? To również jest, bowiem
okładka odnosi się do historii
zespołu. Skoro piszemy o odnoszeniu
się do minionych dziejów,
to zespół używa tematów, które
były obecne na "The Years of Decay",
jak chociażby motyw drogi,
który jest również na "Out on The
Road Kill". Jeśli miałbym porównać
oba te albumy (co też zrobię,
bo uwielbiam "The Years of Decay")
całościowo oraz ogólnikowo,
to "The Years of Decay" ma więcej
wolniejszych utworów, bardziej
dynamicznych (tj. częściej zmieniających
tempo), zaś "The Wings
of War" ma je bardziej jednostajne,
energiczne i bezpośrednie. Oba
jednak mają te smutniejsze utwory,
choć na "The Years of Decay" brakuje
czegoś w stylu "Welcome To
The Garden State". Natomiast z
"E.N.D." oraz "Time To Kill", "The
Years of Decay" jest bardziej mroczniejszy
tematycznie. Choć wcale
to nie jest tak, że muzyka z "The
Wings of War" nie ma swoich
ciemniejszych motywów. Np. pierwszy
z brzegu utwór, "Last Man
Standing" opowiada przecież o
ostatnim żywym (nie zdziwię się
jeśli ten utwór był inspirowany gatunkiem
hunger games/battle royale).
Jednak najważniejszą ich cechą
wspólną jest to, że oba są warte
uwagi fana thrash metalu. Ulubione?
"Where Few Dare to Walk"
oraz "Head of A Pin". Ocena?... Jeszcze
tu jesteś? Idź posłuchaj "Last
Man Standing", "Head of A Pin"
oraz "Welcome to the Garden State",
te utwory znajdują się na kanale
Youtube Nuclear Blast. Skończyłeś
już słuchać? (5)
Jacek Woźniak
148