HMP 72 Enforcer
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
brzmień heavy metalu, hard rocka
czy ogólnie rocka z przełomu lat
70. i 80. I to właśnie oni powinni
zainteresować się debiutem Piss
River, który powinien stać gdzieś z
krążkami takich kapel, jak Night,
Flight czy The Wizards. (3,75)
\m/\m/
Possessed - Revelations of Oblivion
2019 Nuclear Blast
Po 33 latach studyjnego milczenia
powraca za grobu legendarne
Possessed dowodzone przez Jeffa
Becerra. Czy taki powrót po latach
ma jakikolwiek sens poza działaniem
na sentymenty fanów? "Revelations
of Oblivion", bo o tym albumie
mowa jest płytą bardzo solidną
i dobrą. Po kapeli nie czuć jakoś
bardzo tych lat spędzonych w
próżni, a sam krążek spokojnie
mógłby pojawić się w latach 80. Na
pochwałę zasługuje tutaj sekcja rytmiczna
oraz produkcja. Album
jest bardzo dobrze wyprodukowany
i wszystkie instrumenty oraz
wokale bardzo ładnie słychać. Zresztą
zespół zapewnia nam tutaj
prawię godzinę starej szkoły death
metalu. Mamy siarkę, piekło, piekielne
krzyki oraz jadowite solówki
gitarowe. Wszystko za co można
kochać ten gatunek oraz jego prekursorów.
Mimo wszystko moim
zdaniem, zespół jak by się bał, że
już nigdy nie wejdzie do studia i
chciał nagrać jak najdłuższy album.
Przez co momentami jest
wręcz nudno i męcząco. Obok siebie
mamy tak genialny utwór jak
"Shadowcult" i totalnie nijaki
"Omen". Produkcja też nad wyraz
sterylna i typowa dla owego czasu
nie przypomina tego obskurnego
klimatu debiutu. Possessed wróciło
z dobrym, niestety tylko dobrym
albumem. Nie ma tutaj mowy
o chęci zarobienia pieniędzy
kosztem sentymentu fanów a raczej
po prostu o miłości do tego gatunku.
Bo tą miłość czuć w każdej
sekundzie. Pozycja obowiązkowa,
dla fanów ekstremalnego grania.
(4,5)
Pounder - Uncivilized
2019 Hells Headbangers
Kacper Hawryluk
Hells Headbangers stawiają jak
widać na supergrupy: mają
Chainbreaker, mają też Pounder,
zespół złożony z muzyków znanych
choćby z Nausea, Exhumed
czy Carcass. Na "Uncivilized",
długogrającym debiucie grupy, nie
jest jednak w żadnym razie tak
brutalnie, bo ten iście międzynarodowy
skład gra tradycyjny heavy
metal, typowy dla wczesnych lat
80. minionego wieku. No ale w
końcu gitarzysta Tom Draper grał
też w Angel Witch, reszta składu
również deklaruje uwielbienie dla
bogów NWOBHM czy generalnie
klasycznego grania z tamtego okresu.
Słychać to doskonale na "Uncivilized",
płycie wręcz archetypowej:
od okładki aż do każdej nuty.
Co prawda opener "Fuck Off And
Die" uderza z mocą speed/thrash
metalu, ale już następny w kolejności
utwór tytułowy bazuje na
trademarkowych patentach Iron
Maiden czy Judas Priest, w "Red
Hot Leather" chłopaki zapożyczają
się u Thin Lizzy (te zabójcze unisona),
a balladowy "Long Time No
Love" ma w sobie sporo ze starego
Rainbow. Druga ballada "Answer
The Call" jest już zdecydowanie
mocniejsza, podobnie jak rozpędzony
"We Want The Night", petarda
jakich mało, a zawartość tej
świetnej płyty dopełniają miarowy
rocker "The Mists Of Time" oraz
szybkościowiec na finał, surowy
"The Evil One". (5)
Wojciech Chamryk
Powergame - Masquerade
2019 Iron Shield
Drugi album grupy Powergame
kolokwialnie pisząc, ma kopa.
Wręcz od samego początku, czyli
pierwszego w kolejce kawałka
"Legions Of The Damned". Jest to
klasyczny, wręcz rzekłbym nawet,
że encyklopedyczny przykład klasycznego
heavy metalu, w którym
to można doszukać się zarówno
wpływów wczesnego Iron Maiden,
jak i bardziej niemieckiej
szkoły, mianowicie Accept. Kolejny
utwór "Lucid Dreams" jest nieco
wolniejszy (nie mylić z balladą) i
może się kojarzyć lekko z niektórymi
utworami Kinga Diamonda.
Oczywiście muzycznie, gdyż jeśli
chodzi o wokal, to głos Mathiassa
Wernera nie ma kompletnie nic
wspólnego z zawodzeniem metalowego
mistrza horroru. Riff kawałka
tytułowego potwierdza dokładnie
to, co napisałem w pierwszym zdaniu.
Tego kawałka chłopaki z Accept
mogliby im pozazdrościć.
Jedźmy dalej. W refrenie "Final
Warning" pojawiają się motywy
glam metalu rodem z lat osiemdziesiątych
(ten chórek). Panowie
pokusili się także o cover Scorpions,
mianowicie "Blackout".
Trzeba przyznać, że dodali do pierwotnej
wersji sporo energii i swojego
poweru (w końcu nazwa zobowiązuje,
czyż nie?). Niestety nie
obyło się tu bez wypełniaczy. Takowym
jest bardzo przeciągający
się (mimo dość krótkiego czasu
trwania), a tym samym nużący
"Puppet On the String". Mimo to,
jest albumem, po który zdecydowanie
warto sięgnąć. (4)
Bartek Kuczak
Protector - Summon The Hordes
2019 High Roller
Czemu "Stillwell Avenue" na wstępie
brzmi trochę jak coś od Cannibal
Corpse? Nie wiem, ale mi
się podoba. W sumie poza niektórymi
motywami perkusyjnymi
(np: na "Glove of Love") chyba nie
mam większych negatywnych
uwag. Brzmi jak mocna, niemiecka
i death/ thrashowa muzyka, z której
kojarzę Protector. Odniesienie
do ich wczesnej muzyki można
usłyszeć chociażby po wstępie do
wspomnianego już utwóru czy na
"Two Ton Behemoth". Tematyka
albumu obejmuje szeroki zakres,
od polityki, do rzymskiej historii
reprezentowanej przez "Three
Legions" (Bitwa w lesie Teutoburskim),
przez hipopotamy i kontrole
cielesne. Sam utwór tytułowy
traktuje o scenie metalowej i fanach
muzyki ciężkiej. Zdarzy się
także odniesienie do inspiracji muzyką
innego prominentnego zespołu
na "The Celtic Hammer". Kompozycje
na albumie rozwijają się od
wolniejszych i cięższych, jak
wspomniany hołd Szwajcarom i
"Three Legions", przez szybsze, jak
"Glove of Love". Wokale Missy'ego
wypadają tutaj bardzo dobrze. Jak
dobrze? Myślę, że równie dobrze
jak występy koncertowe, np. Rostock
2017. Pozycjonowanie i brzmienie
również na podobny podobnym
poziome. Mimo, że kompozycje
w większości to więcej tego
samego dobrego, co z wczesnych
lat kariery. Jeśli jesteś fanem Protector,
to wydaje mi się, że jest to
bezdyskusyjna pozycja do zakupienia.
W innym wypadku, jest to do
dyskusji, po mimo niepodważalnej
jakości wykonania tego stosunkowo
prostego (jak na prog/ techniczne
snobistyczne standardy) i
brutalnego death/ thrashu, to
wciąż nie jest coś przełomowego…
i nie musi tym być. Przede wszystkim
musi dostarczać frajdy ze
słuchania, a "Summon The Hordes"
z jego zróżnicowaną tematyką
i utworami odnoszącymi się celowo
(i nie) do pewnych znanych kapel,
właśnie to robi. Ode mnie (4.5).
Tak nisko? Tak, ten album jest
spoko, ale jednak jest on w większości
hołdem dla heavy metalowych
tematów podanym w death/
thrashowej formie. Choć w sumie
"Two Ton Behemoth" to naprawdę
ciekawy pomysł na tematykę utworu...
Jacek Woźniak
Pulver - Kings Under The Sand
2019 Gates Of Hell
Pięciu młodych Niemców fajnie
gra na swoim debiutanckim albumie
tradycyjny metal. Słychać, że
bezgranicznym uwielbieniem darzą
Iron Maiden z ery Paula Di'Anno,
ale mamy tu też wpływy innych
grup nurtu NWOBHM z
Tank czy Jaguar na czele, bogów
rock 'n' rollowego hałasu Motörhead
czy mistrzów epickich klimatów
Manilla Road. Już pierwszy
po intro "Phantom Hawk" to
kawał surowego hard 'n' heavy z
przełomu lat 70. i 80. minionej dekady,
numer szybki i przebojowy w
dobrym tego słowa znaczeniu. Z
kolei w utworze tytułowym czy
"Alpha Omega" chłopaki maidenują
sobie na całego - szczególnie
"Kings Under The Sand" brzmi niczym
jakiś nieznany utwór z czasów
LP "Killers". Nową falę brytyjskiego
metalu czczą też w
"Qarînah" i "Warrior Caste", a
"Blacksmith's Lament" i "Curse Of
The Pharaoh" są bardziej doomowe/epickie,
chociaż ostrych przyspieszeń,
zwłaszcza w tym pierwszym,
też nie brakuje. "Kings
Under The Sand" to bez wątpienia
bardzo udany debiut i album, po
który warto sięgnąć. (5)
Wojciech Chamryk
Qantice - The Anastoria
2019 Pride & Joy Music
Qantice to założony w 2002r. we
Francji zespół grający symfoniczny
power metal, który porusza w
swoich tekstach tematykę fantastyki
i science fiction. Po dwóch de-
150
RECENZJE