HMP 72 Enforcer
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
do studia i dalszego pisania.
Jak nad nim pracowaliście? Spotkaliście się
w pełnym składzie jednym studio, czy też
pracowaliście korespondencyjnie?
Nagraliśmy wszystko samodzielnie, pracując
głównie zdalnie, ale czasem się spotykaliśmy.
Alejandro dowodził produkcją płyty, to tak
naprawdę jego dziecko w tym względzie.
Wszystko wypaliło, ponieważ ja napisałem
większość materiału, Gus (Rios, nasz sesyjny
perkusista) i Tom nagrali znaczną część całości
zdalnie, następnie ja i Alejandro ukończyliśmy
nagrania, po czym już sam Alejandro
wykonał miks i inne techniczne sprawy zanim
przekazał album Joelowi Grindowi, aby ten
zrobił mastering. Dynamika pracy była bardzo
produktywna, mieliśmy dużo swobody,
ale też ufaliśmy sobie - mieliśmy takie samo
podejście, a materiał wykonaliśmy na poziomie,
z którego możemy być dumni.
To chyba wciąż najlepsza metoda nagrań,
mimo niewyobrażalnego wręcz rozwoju technologii,
zarówno w sensie technik nagraniowych,
jak i przesyłania danych/informacji?
W pełni wykorzystujemy możliwości nagraniowe,
które są aktualnie dostępne. Wszystko
jest teraz znacznie tańsze oraz pozwala na
korygowanie pewnych rzeczy w locie, co jest
znacznym plusem dla takiego bandu jak nasz.
W idealnym świecie siedzielibyśmy w studio
wartym miliony z Martinem Birchem albo
Muttem Langem i mielibyśmy 45 dni na
stworzenie płyty za pomocą analogowej taśmy,
jednak nagraliśmy album niesamowicie
tanio, wkładając w niego dużo własnej pracy,
co było możliwe tylko i wyłącznie z pomocą
nowoczesnego sposobu nagrywania.
Nie macie jednak stałego perkusisty. Obecnie
wspomaga was Gus Ros, wcześniej korzystaliście
z pomocy Carlosa Sergio Denogeana?
Ś.p. Carlos nagrał z nami siedmiocalówkę
oraz demo "Heavy Metal Disaster", natomiast
Gus zagrał na albumie. Na żywo graliśmy
z kilkoma różnymi perkusistami i miejmy
nadzieję, że niedługo znajdziemy kogoś, kto
będzie posiadał odpowiednie połączenie dostępności/umiejętności
oraz muzycznej perspektywy.
Jego nagła śmierć była pewnie dla was ogromnym
szokiem, stąd pomysł nagrania dedykowanego
mu utworu "Desert Rain"?
To było totalne zaskoczenie. Nawet jeśli nie
graliśmy z nim zbyt długo i mieszkaliśmy na
dwóch końcach kraju, Carlos był nam bratem
i przyjacielem. Co w tym wszystkim było najbardziej
nieprawdopodobne to to, że cieszył
się świetnym zdrowiem i miał niesamowicie
pozytywne nastawienie do życia. To była niewyobrażalna
tragedia. Uważam, że "Desert
Rain" jest próbą doszukania się w tym jakiegoś
sensu. Dla mnie osobiście, ponieważ straciłem
też parę lat temu szwagra w równie nieoczekiwany
i tragiczny sposób, i nadal sobie z
tym nie poradziłem, ten utwór był naprawdę
osobistą sprawą i posłużył mi jako katharsis.
Szkoda jednak, że nie zamieściliście go na
"Uncivilized", choćby w charakterze bonusu
na CD i kasecie, bo z LP mogło być już
gorzej, z racji ograniczeń czasowych tego nośnika?
Gdy powstał ten utwór album był już przekazany
do tłoczni, a gdy mieliśmy okazję go
nagrać, płyta już jechała do sklepów.
Miał to więc być taki jedyny w swoim rodzaju
hołd dla Carlosa, a może kiedyś wydacie
ten utwór na jakiejś kompilacji?
Rozmawialiśmy o tym, by umieścić go na następnej
płycie, ale nie jestem pewien czy to
wypali. Ludzie mówili nam, że ta piosenka
wiele dla nich znaczy, a sami uważamy, że to
naprawdę mocny utwór, więc miejmy nadzieję,
że więcej ludzi go usłyszy w ten czy
inny sposób.
Wznowiliście zresztą niedawno nagrane z
jego udziałem demo "Heavy Metal Disaster",
ale tylko w wersji cyfrowej - to według
was przyszłość na rynku dystrybucji muzyki,
przynajmniej jeśli chodzi o takie niszowe
materiały?
Demo były tylko tym - demówką, a gdy ją
nagrywaliśmy, bardzo nas cisnął czas, więc nie
mogliśmy się do końca zgrać i znaleźć tej
chemii którą mamy teraz. Dzięki współczesnej
technice nagrywania mogliśmy trochę to nagranie
wyczyścić i wykonać je tak, aby oddać
Foto: Pounder
mu sprawiedliwość. Tak więc ludzie, którzy
mają jedną za 125 kopii kasety mają teraz
prawdziwy rarytas kolekcjonerski. (śmiech)
"Uncivilized" rozejdzie się pewnie w większym
nakładzie, tym bardziej, że poza świetną
muzyką zadbaliście też o okładkę - kim
jest ta demoniczna kobieta o aparycji gwiazdy
filmów dla dorosłych? (śmiech)
Nazywamy ją Poundress i została naszą maskotką.
Uważam, że najwyższy czas, aby powstała
żeńska maskotka metalowego zespołu.
Jest seksowna, potężna i nie pierdoli się w tańcu
- mój typ kobiety!
Czasy mogły więc się zmienić, rynek muzyczny
również, ale bez przyciągającej wzrok
okładki nie ma co myśleć o zainteresowaniu
słuchaczy - to jest akurat niezmienne?
Uważam, że okładka płyty jest ważnym sposobem
na podsumowanie jej zawartości oraz
samego zespołu bez używania słów. Patrzysz
na front "Uncivilized" i powinieneś momentalnie
wiedzieć jak album brzmi. Do tego świetnie
wygląda na koszulce. (śmiech)
Na szczęście koncerty też nie odeszły jeszcze
do lamusa i staracie się grać jak najczęściej.
Zorganizowaliście sobie nawet
trasę z zaprzyjaźnionym Gygax, obejmującą
osiem miejsc w 10 dni - to zupełnie tak jak
kiedyś, kiedy grało się kilka tygodni, miesięcy,
a nawet dłużej?
Bardzo byśmy chcieli zagrać pełną, cztero-pięciotygodniową
trasę. Tak naprawdę to tylko
kwestia dogadania terminów i pieniędzy.
Wszyscy dzielimy czas między różne zespoły,
pracę, związki i tego typu sprawy. Ciężko więc
znaleźć dobry powód na tak długi wyjazd, gdy
kasa się nie zgadza. Dla Exhumed czy Carcass
długie trasy to norma. Miejmy nadzieję,
że z Pounder też dojdziemy do tego poziomu
i będziemy mogli grać wszędzie, gdzie ludzie
lubią heavy metal i zimne piwo.
Zaczyna jednak przeważać opcja weekendowych
koncertów, co jest wygodne o tyle,
że można połączyć wtedy granie z innymi
obowiązkami, albo udziałem w innych zespołach,
tak jak w waszym przypadku?
Tak, to bardzo pomaga zmniejszyć logistyczne
pojebaństwo tego typu przedsięwzięć. I znów
- używamy nowoczesnej technologii: kalendarza
Google itp. aby dopasować grafik każdego
z nas jak najlepiej i w ten sposób grać najwięcej
koncertów jak to możliwe.
Pounder jest teraz w kluczowym dla zespołu
momencie, krótko po wydaniu debiutanckiej,
udanej i zbierającej świetne recenzje płyty -
liczycie, że to tylko pierwszy etap, wstęp do
czegoś większego?
Naprawdę mam taką nadzieję. Jak mówiłem,
nie traktujemy zespołu jako projektu pobocznego,
ale jako w pełni funkcjonujący twór i
możemy konkurować z każdym, kto gra podobną
muzykę. Aż mnie świerzbi, żeby to udowodnić.
Dzięki za miłe słowa i wsparcie! Stay
heavy!!!
Wojciech Chamryk, Paweł Izbicki,
Karol Gospodarek
POUNDER 55