HMP 72 Enforcer
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
HMP: Dla każdego młodego zespołu debiutancki
album jest czymś więcej niż tylko
pierwszą płytą - spełnieniem marzeń, czymś
znacznie poważniejszym niż demo czy EPka,
wkroczeniem na ten wyższy poziom.
Dlatego nie spieszyliście się aż tak jak inne
grupy, potrafiące wydać długogrający materiał
już kilka miesięcy po powstaniu, woleliście
wszystko dopracować?
Tommi: Dokładnie - uważam, że dobrze jest
dać zespołowi i jego muzyce trochę czasu na
dojrzenie i uformowanie się przed nagraniem
albumu. Mieliśmy więcej piosenek do wyboru
i dokładnie obmyśliliśmy jak album powinien
wyglądać zanim jeszcze uderzyliśmy do studia
celem nagrania "Destiny Calls". W ten
sposób album został nagrany jako jednolita
całość, a nie zbiór przypadkowych utworów.
Niektórzy ludzie niecierpliwili się dostając
Klasyczny sznyt
Chcieliśmy, aby nasz album
brzmiał surowo, mrocznie,
dziko i chaotycznie jak również
aby dawał wrażenie kapeli
grającej na żywo w średniowiecznym
zamku i sądzę, że
nam się to udało - mówi gitarzysta
Chevalier Tommi. Może z tym zamkiem
trochę odleciał, ale co do reszty wszystko się zgadza, a ich debiutancki album
"Destiny Calls" na pewno uraduje maniaków ostrego speed/heavy metalu:
prób, a nagrania w profesjonalnym studio to
jednak zupełnie odmienne doświadczenia?
Tak, poza siedmiocalowym splitem z Legionnaire,
który nagrywaliśmy w tym samym studio,
nagrywanie albumu było naszym pierwszym
prawdziwym studyjnym doświadczeniem.
Pokazało nam ono jak stresująca jest
praca pod presją czasu w kontraście do nagrywania
we własnej sali próby, gdzie masz tyle
czasu, ile dusza zapragnie. Z drugiej strony w
studio wszystko odbywa się w profesjonalny
sposób, którego nie doświadczylibyśmy nagrywając
samodzielnie, są więc dobre i złe
strony tej sytuacji. W przyszłości będziemy
już wiedzieć jak podchodzić do następnych
wydawnictw.
Musieliście mieć jednak sporo satysfakcji
gdy okazało się, że te pierwsze nagrania
To zainteresowanie potencjalnych wydawców
sprawiło, że pracowało wam się nad
"Destiny Calls" łatwiej?
Cóż, po tym jak wypuściliśmy split z Legionnaire
dzięki Gates Of Hell Records było
niemal pewne, że będziemy kontynuować
współpracę z tą wytwórnią, ponieważ byliśmy
bardzo zadowoleni z tego, jak się sprawy z
nimi ułożyły - wszystko wyszło bardzo dobrze.
Trafiły na tę płytę wasze najnowsze utwory,
z wyjątkiem nagranego ponownie "The
Curse Of The Dead Star" z EP "Chapitre
II" - uznaliście, że jest zbyt dobry, by pozostał
znany tylko waszym najwierniejszym fanom?
(Śmiech) Coś w tym stylu! EPka "Chapitre
II" miała być szybkim demem, służącym
przygotowaniu piosenek na album, ale ponieważ
wyszła lepiej niż zakładaliśmy, a do tego
miałem więcej gotowego materiału, zdecydowaliśmy,
że nagramy ponownie tylko jeden
z tamtych kawałków: ten, który naprawdę zasługiwał
na drugie życie.
Zarejestrowaliście ten album w Black Floyd
Analog Studio. Domyślam się, że nie był to
przypadkowy wybór, bo zależało wam na
klasycznie brzmiącym materiale, bez tego
syntetycznego posmaku?
Poza ograniczonym czasem na nagrywanie,
zrobienie tam splitu było dobrym doświadczeniem,
a właściciel studia Tapio wie dobrze
o jakiego rodzaju brzmienie, efekty itp. nam
chodzi, wydawało się więc to najlepszą opcją
dla nagrywania albumu. A to, że studio jest
analogowe, dodaje właściwego posmaku do
naturalnego brzmienia płyty, nie było to jednak
głównym powodem, dla którego wybraliśmy
akurat to miejsce.
kolejne małe wydawnictwa zamiast pełnej
płyty, ale to już ich problem. Nagranie EP było
dla nas ważne, pozwoliło nam poeksperymentować
i rozwinąć się.
Myślisz, że "Destiny Calls" byłaby tak dobrą
płytą bez tych waszych wcześniejszych
doświadczeń, wydania tych kilku krótszych
materiałów? Mogliście się przecież dzięki
nim lepiej zgrać, przekonać jak radzicie sobie
podczas nagrań jako zespół?
Właśnie, to nie byłoby to samo bez poprzednich
wydawnictw oraz czasu i wysiłku, który
poświęciliśmy na zgranie się i pracę zespołową.
Przygotowywanie demówki we własnej sali
Foto: Gates Of Hell
brzmią na tyle dobrze, że można je wydać
jako EP "A Call To Arms", a później
pojawiły się też firmy zainteresowane wypuszczeniem
tego materiału nie tylko na
CD, ale też winylu i kasecie?
Mówiąc szczerze, planowaliśmy to wydawnictwo
od samego początku jako MLP. Nawet
jeśli nagranie było bardzo prymitywne, zrobienie
tylko kasetowego dema z sześciu utworów
tworzących jeden koncept byłoby raczej
marnotrawstwem. Oczywiście to bardzo miłe
zaskoczenie, że materiał spotkał się z tak pozytywnym
odzewem i zainteresowaniem.
Otrzymanie zaproszenia na kilka niesamowitych
zagranicznych festiwali, kiedy nie mieliśmy
jeszcze nagranego albumu, było niemal
obezwładniające!
Wiele nagrań z lat 80., szczególnie jeśli chodzi
o te mniej znane czy nawet podziemne
zespoły może nie imponuje jakością dźwięku
niczym z płyt Maiden, Priest czy Saxon, ale
też brzmią one organicznie, surowo i często
znacznie lepiej od współczesnych produkcji -
z tego co słyszę zależało wam właśnie na
takim brzmieniu i efekt ten udało się osiągnąć?
Tak, to właśnie te podziemne zespoły, które
nagrywały w małych lokalnych studiach uzyskiwały
najbardziej interesujące brzmienie na
swoich płytach. Wielu się nie zgodzi, w niektórych
przypadkach nawet same zespoły, ale
osobiście uwielbiam produkcję pierwszych albumów
Dark Quarterer, "Metal From Hell"
Satan's Host czy zwłaszcza "Black Death"
Brocas Helm i chciałem, aby nasz album (jak
również poprzednie wydawnictwa) brzmiał
jak kolejny z tych mniej znanych diamentów
w przeciwieństwie do bezpiecznej "oldschoolowej"
produkcji z 2019 roku, nie mającej w
sobie nic wyzywającego czy interesującego.
Jeśli nasze decyzje w tym względzie odstraszają
ludzi, którzy nie mają pojęcia o produkcji
albumu różniącej się od wytyczonych
norm i standardów, to tylko dodatkowy plus!
Chevalier nie jest zespołem, którym każdy
może się "bezpiecznie" zainteresować. Chcieliśmy,
aby nasz album brzmiał surowo, mrocznie,
dziko i chaotycznie jak również aby
dawał wrażenie kapeli grającej na żywo w
średniowiecznym zamku i sądzę, że nam się
to udało.
52
CHEVALIER