31.03.2023 Views

HMP 72 Enforcer

New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Wayne'a"). Niewiele ponad trzy

minuty trwa też koncertowy bonus

"Your Mirrors", znany już z You

Tube utwór tylko na głos i gitarę.

W programie jest też ballada

"Train Of Love", ale to te ostrzejsze

utwory stanowią o sile Lady Killer:

oparte na solidnej bazie sekcji,

z przykładną współpracą gitarzystów

i drapieżnym głosem Wiktora

Gabora. Podoba mi się również

to, że ci młodzi ludzie nie ograniczają

się do szukania inspiracji tylko

w hard rocku czy metalu, czerpiąc

też z bluesa czy klasycznego

rock 'n' rolla, dzięki czemu zawartość

"Look At Me" jest jeszcze bardziej

stylowa. (5) i czekam na więcej!

Wojciech Chamryk

Lance King - ReProgram

2019 Nightmare/Sony

Lance King to muzyk związany ze

sceną melodyjnego progresywnego

metalu, prog-poweru oraz power

metalu, jako artysta oraz wydawca.

Myślę, że fani, którzy dość śmiało

i szeroko eksploatują wspomniane

poletko doskonale znają markę

Nightmare Records oraz jej wydawnictwa.

Ta wytwórnia to właśnie

królestwo Kinga. Co do dokonań

Lance'a to najbardziej zapadły we

mnie te z czasów Balance of Power

i Pyramaze, choć to tylko jedne

z wielu zespołów, z którymi

współpracował jako muzyk, wokalista

czy kompozytor. "ReProgram"

to nie pierwszy album pod

szyldem Lance King. W 2011 roku

artysta wypuścił swój debiutancki

solowy album zatytułowany "A

Moment w Chiros". Jak na razie

to dla mnie nieznany rozdział,

więc zajmę się bezpośrednio aktualnie

promowanym krążkiem przez

Kinga. Jego zawartość to miła dla

ucha typowa wypadkowa stylów

wymienionych na samym początku

recenzji. A w niej przede wszystkim

rządzą wszelkiego rodzaju

kontrasty i dysonanse. I tak, rozpoczynająca

kompozycja "ReProgram"

to dość bezpośredni progpower,

za to następna "Pointing

Fingers" jest już bardziej złożona i

metalowo progresywna. Natomiast

utwór "Reaction Formation" imponuje

intrygującym mrocznym klimatem,

a "Chaotica" bezpośredniością

i mocą. Za to "Limitless" wydaje

się przepełniony wszystkimi powyższymi

elementami i na dodatek

czaruje niezwykłym nastrojem, co

czyni ją jednym z ciekawszych momentów

płyty. Niemniej drugą naturą

Lance’a Kinga jest melodia.

Artysta bardzo jest czujny aby

ogólny przekaz jego muzyki nie

stanowił problemu dla ewentualnego

słuchacza. Najlepszym obrazem

do tej wizji jest ciekawa przeróbka

popowego hitu "Ayo Technologia".

Z tego też powodu, co niektórzy

przypięli muzyce Kinga

"celestial metal". Fan ambitnego i

melodyjnego power metau czy tez

progresywnego metalu słuchając

"ReProgram" z pewnością będzie

odczuwał satysfakcję, bowiem muzyka

Lance’a Kinga będzie mu

przypominała najlepsze momenty

Dream Theater, Threshold,

Queensryche, Pagan's Mind czy

nawet Pink Floyd. Taki rezultat

osiągnięto dzięki nie tylko dobrym

kompozycjom i melodiom ale również

dzięki świetnym muzykom

wspierających Kinga. A była to nie

mała gromadka. Na gitarach i klawiszach

wspierali go Kim Olesen

(Anubis Gate), Markus Sigfridsson

(Darkwater/Harmony) oraz

Matt Hodsdon (Chaos Frame).

Na basie, a także gitarze i klawiszach

Rich Hinks (Annihilator/

Aeon Zen). Natomiast na perkusji

Morten Gade Sorensen (Pyramaze/

Anubis Gate). A przecież pomocni

jeszcze byli klawiszowiec

Fred Columbo (Spheric Universe

Experience), gitarzysta Mattias IA

Eklundh (Freak Kitchen) i basista

Jakob Riis (L Wood Joy). Natomiast

sam zainteresowany dodatkowo

dopilnował, żeby wszystko

dobrze zabrzmiało. W produkcji

wspomagał go persona Jacoba

Hansena, a może odwrotnie, to on

wspomagał Jacoba. Nie ważne,

grunt, że wyszło znakomicie. We

wszystkich tych atrakcjach jest jednak

pewien szkopuł. Jak już

wspominałem Lance King ma

świetny głos, miły dla ucha tembr,

buduję znakomite melodie, ogólnie

dba aby całość muzyki słuchało się

w pełnym komforcie, snuje też ciekawe

opowieść, choć to żadna poezja.

Są też w tym emocje, głównie

ciepłe i ujmujące... ale niestety,

najwidoczniej przesadził, bo "Re-

Program" słucha się jak tylko dobry

album rozrywkowy, z pominięciem

głębszych doznań, które są

tak charakterystyczne dla ambitnych

dokonań z nurtu progresywnego

metalu czy prog-poweru.

"ReProgram" to tylko bardzo solidna

pozycja do słuchania dla fanów

dobrze zagranych melodii.

(3,7)

Last In Line - II

2019 Frontiers

\m/\m/

Byli muzycy formacji Dio są nadal

aktywni. Jednym z przejawów owej

aktywności jest działalność zespołu

Last In Line. Debiutancka płyta

tej formacji "Heavy Crown" powstała

z udziałem Vinny'ego Appice'a,

Viviana Campbella i

Jimmy'ego Baina, a po nieoczekiwanej

śmierci basisty zastąpił go

Phil Soussan. Skład dopełnia

świetny wokalista Andrew Freeman,

ale po raz kolejny możemy

przekonać się, że w muzyce jest jak

w futbolu: nazwiska nie grają.

"Heavy Crown" była OK, ale przesłuchałem

ją dwa razy i od tego

czasu kurzy się na półce, zaś "II"

jest niestety znacznie słabsza. Co

niektórych śmieszyły adnotacje na

kopertach płyt Dio "All lyrics and

melodies written by Ronnie James

Dio", ale gdy zabrakło tego małego

człowieka o wielkim głosie okazało

się, że nawet najlepsi instrumentaliści

nie są w stanie zbyt wiele z

siebie wykrzesać. Dlatego na "II"

nie ma mowy o poziomie najlepszych

płyt Dio. Gorzej, nawet słabsze

albumy tej grupy w porównaniu

z wypocinami Last In Line to

arcydzieła. Dzieje się tak, ponieważ

większość z zamieszczonych

na tej płycie utworów ma tylko dobre

fragmenty, ale w całości jest

toporna i nudna. Świetne są więc

solówki Campbella, kilka riffów i

basowych pochodów, Appice jest

w formie, no i Freeman też potwierdza,

że ma kawał gardła, ale w

najmniejszym stopniu nie przekłada

się to na jakość kompozycji.

"Black Out The Sun" brzmi więc

niczym parodia Dio, w "Give Up

The Ghost" czy "Sword From The

Stone" zespół zapożycza się u

Black Sabbath, a czasem flirtuje

wręcz z jakimś alternatywnym

rockiem ("Gods And Tyrants",

jeszcze lżejszy "The Unknown").

Gdyby nie rozpędzony "Year Of

The Gun" czy równie dynamiczny

"Electrified", to nie byłoby tu na

czym zawiesić ucha... (2,5)

Wojciech Chamryk

Leathurbitch - Leathurbitch

2019 High Roller

Przede wszystkim warto pogratulować

chłopakom nazwy zespołu.

Rockendroll wręcz z niej bije. No

dobrze, a jak jest z muzyką? Jedno

co można o niej powiedzieć, to że

nie jest ona grzeczna. Zarówno pod

względem muzycznym, jak i lirycznym.

Jeśli chodzi o brzmienie, to

jest ono brudne i dość surowe, momentami

nawiązujące do wczesnych

kroków wielu kapel z nurtu

NWOBHM. Niektóre riffy, jak na

przykład ten ze "Street Wise" mogą

od razu kojarzyć się z twórczością

Motorhead. W "Nasty Reputation"

również mamy pewne nawiązania

do hard rocka z lat siedemdziesiątych.

Ciekawy zabieg zastosowano

przy nagraniu partii wokalnych.

Momentami ma się wrażenie,

że wychodzą one z głębi i jednocześnie

słychać echo. Brzmi to

dość interesująco nie powiem.

Wspominałem również o tekstach,

zatem przyjrzyjmy się im nieco

bliżej. Wspomniane już "Street

Wise" oraz "Nasty Reputation"

opowiadają o tym, iż nocne życie

na ulicy rządzi się swoimi prawami,

oraz o tym, że goście z Leathurbitch

niekoniecznie chcą mieć

łatkę grzecznych chłopców. Na

"Leathurbitch" znalazło się zaledwie

pięć utworów, zatem to wydawnictwo

należy traktować jako zajawkę

tego, co ta grupa potrafi.

Mnie przekonali (4)

Lightfold - Deathwalkers

2019 Pitch Black

Bartek Kuczak

Lightfold to grecki zespół, który

powstał w 2011 roku w Atenach.

W 2014 roku wydali debiutancki

album "Time To Believe", a teraz

jego następcę "Deathwalkers". Kapela

zalicza się do grona preferującego

ambitne granie z pogranicza

progresywnego metalu i power

metalu, gdzie dużą rolę odgrywa

melodia. W muzyce Greków sporo

jest wpływów Dream Theater.

Mnie najbardziej pasuje, gdy ich

kreatywność skupia się wokół

krążka idoli "Images And Words".

Czego dowodem jest kompozycja

"Behind The Veil". Inspiracji progresywnymi

kapelami jest sporo,

można byłoby wymienić ich sporą

gromadkę. Jednak ograniczę się do

Queensryche, którego wpływy

można najwyraźniej usłyszeć w

"Ascending". Najbardziej czytelnym

power metalowym momentem na

płycie jest utwór "Angel Of The

Earth". Ze względu, że główny wokal

w tym wypadku należy do

Margarity Papadimitriou, muzyka

może kojarzyć się z Epicą czy

Within Temptation. Wyraźne są

też wpływy symfonicznego metalu.

Jednym z ich typowych eleatów

wykorzystywanych przez Greków

to kobiece wokalizy. Bardzo wyeksponowane

są one w intrze ("Death

As A Begining") i outrze (At The

Gates Of Heaven", natomiast w

środkowej części płyty, wykorzystywane

były już jako tło. W tym

miejscu można ponownie wymienić

"Ascending". Kobiecy głos wykorzystywany

był także jako

wspierający główny męski głos, co

RECENZJE 145

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!