HMP 72 Enforcer
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
HMP: Sami zrobiliście sobie prezent na 10-
lecie zespołu, nagrywając w końcu debiutancki
album "The Knightlore"?
Tony T. Steele: Cześć! Zespół istnieje od
2009 roku, ale wolę liczyć czas jego narodzin
od 2015 - co prawda utwory powstały dawno
temu, ale pierwsze prawdziwe wydawnictwo z
regularnym składem nasza kapela wydała w
2015 roku. To będą więc czwarte urodziny!
Wygląda więc na to, że czasem lepiej nabrać
doświadczenia, poczekać na korzystny rozwój
sytuacji, niż zaliczyć falstart?
Zdecydowanie tak. Bardziej niż doświadczenie
ważniejsza jest całkowita świadomość tego,
co się robi. Kierunek zespołu wytycza nie
tylko jedna osoba, musisz mieć pewność, że
wszyscy idealnie nadają się do realizacji zamierzonych
celów. Właśnie dlatego tak długo
zajęło nam nagranie "Rising" w 2015 roku.
Nie jest łatwo znaleźć ludzi, którzy widzą muzykę
w taki sam sposób jak ty i są tak samo
nią zafascynowani. Jeśli chodzi o doświadczenie,
to zbieraliśmy je przez trzy lata przed wypuszczeniem
albumu i było ono bardzo cenne.
Wszyscy przed Vultures Vengeance udzielaliśmy
się w innych zespołach, trzeba jednak
zdawać sobie sprawę, że wcześniejsze doświadczenia
mogą okazać się bezużyteczne, ponieważ
są zupełnie różne.
Ucieczka od nudnego życia
Vultures Vengeance zaskoczyli bardzo pozytywnie już debiutanckim MLP
"Where The Time Dwelt In", później wydali ciekawego singla, a teraz podsumowali
ten proces pierwszym albumem "The Knightlore", wypełnionym klasycznym heavy
metalem lat 80. Co istotne młodzi muzycy zapowiadają, że nie jest to ich ostatnie
słowo:
Po kilkakrotnym przesłuchaniu "The Knightlore"
wnoszę, że wasza fascynacja tradycyjnym
heavy metalem wciąż się po-głębia?
Kocham takie granie, ale, choć może to się
wydawać dziwne, inspiracją dla większości naszej
muzyki jest nie tylko tradycyjny heavy
metal. Myślę, że kapele z lat 80. różnią się
niesamowicie od dzisiejszych, głównie dlatego,
że czerpały inspiracje z odmiennych muzycznych
źródeł i to pozwoliło im na stworzenie
czegoś prawdziwie unikalnego. W utworach
Vultures Vengeance uważne ucho wychwyci
trochę muzyki klasycznej, progresywnej
i hard rocka z lat 70.
Nawet na zdjęciach wyglądacie niczym z lat
80., ale to chyba nie tylko image?
Myślę, że wszystko co dotyczy kapeli powinno
być umieszczone w jakimś kontekście.
Zdjęcia, okładka, teksty a nawet projekt graficzny.
Uważam, że image zespołu metalowego
jest ważny z prostego powodu: kiedy byłem
dzieckiem zobaczyłem po raz pierwszy plakat
Iron Maiden w sklepie i byłem niesamowicie
zafascynowany ich wyglądem, to było coś zupełnie
innego niż to, co do tej pory widziałem.
Z pewnością gdyby na tym plakacie była
jedna z wielu dzisiejszych kapel, pomyślałbym,
że to są pracownicy przebrani na bal,
zamiast tego, w tym co zobaczyłem było coś
niesamowicie prawdziwego i nigdy mi przez
myśl nie przeszło, że Steve Harris po koncercie
zakłada marynarkę i krawat i rusza do nudnej
roboty narzuconej przez społeczeństwo.
Jest w tym wszystkim doskonały przekaz o
Foto: Vultures Vengeance
wolności. Wielkie zespoły ze swoim przesadzonym
wyglądem wysyłają wiadomość: "Robimy
to, na co mamy ochotę". To właśnie magia,
która dała milionom ludzi nadzieję na
ucieczkę od nudnego życia.
Rozgraniczenie fan/muzyk jest więc w
waszym przypadku niemożliwe do przeprowadzenia,
bo żyjecie tym co robicie, to wasza
prawdziwa pasja, bez pozy czy udawania?
Przede wszystkim jestem fanem: gdybym nim
nie był, nigdy bym nie wziął do rąk gitary.
Heavy metal jest zwierciadłem mojej duszy,
nigdy mnie nie zmienił, zawsze był ze mną.
Gdy go poznałem, pomyślałem: "To jest właśnie
to, z czym mogę się identyfikować". Wielu
ludzi używa dziś słowa "pozer"; uważam, że
pozerzy to ludzie, którzy czują potrzebę oceniania
innych, myślą, że słuchanie tej muzyki
czyni ich lepszymi. Innymi słowy prawdziwi
"pozerzy" to ci, którzy potrzebują innych nazywać
pozerami. W metalu chodzi o osobistą
przyjemność, ponieważ pozwala on stać się
tym, kim chcesz być, nikt ci nie powie co możesz
a czego nie możesz robić. Jeśli potrzebujesz
coś komuś udowadniać żeby poczuć się
lepiej, zawsze będziesz frajerem.
Chyba najgorsze co może spotkać muzyka to
granie czegoś, co go tak naprawdę nie interesuje,
ale akurat w zespołach metalowych ma
się z czymś takim do czynienia nader rzadko,
bo przecież nie gracie dla pie-niędzy, przynajmniej
jeszcze nie na tym etapie? (śmiech)
Nigdy nie grałbym dla samych pieniędzy, bardzo
ważne jest dla mnie posiadanie jakiegoś
przekazu w muzyce, ponieważ żyjemy w czasach,
w których liczy się tylko wygląd, a treść
jest nieważna. Marzenia o życiu z muzyki są
dzisiaj nierealne, ale gdyby nawet była taka
możliwość, to nie pieniądze byłyby celem, lecz
możność kontynuowania tworzenia tego co
kocham. Nie chcę aby kiedykolwiek odebrano
mi muzykę na rzecz dziewięciu godzin pracy
dziennie, bo to by oznaczało obrabowanie
mnie z osobowości i życie nie moim życiem.
Opowiada o tym utwór "Eye Of A Stranger".
Byłoby jednak fajnie móc zająć się tylko tworzeniem,
ale to raczej marzenie tzw. ściętej
głowy, skoro nawet muzycy ze znanych zespołów
muszą mieć stałą czy jakąś dorywczą
pracę, żeby móc opłacić rachunki?
Tak, to naprawdę smutne, możesz być znany
na całym świecie, ale i tak musisz mieć pracę,
ponieważ życie muzyka wydaje się grą. Praca
włożona w nagrywanie albumu, w granie na
trasie, jest czasami naprawdę ogromna. Oznacza
to przytłoczenie obowiązkami, ponieważ
84
VULTURES VENGEANCE