HMP 72 Enforcer
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
prawdziwego męskiego ryku. Dodatkowo
gitarzyści solidnie dają tu
do pieca! W "On First Earth" w
wokalu Oxy słychać pewne inspiracje
Sharon Den Adel z Within
Temptation, lecz brakuje jej subtelności
holenderskiej artystki.
Sam kawałek dzięki wokalom
Johanna jest zaś nieco mocniejszy
niż twórczość ikon metalu symfonicznego
z Niderlandów. W
"Dearth" mamy bardzo ciekawą
warstwę melodyczną, łączącą klasyczną
metalową nutę z nowoczesnymi
rozwiązaniami dźwiękowymi.
Przy tym w finale wybucha
prawdziwy wulkan wokalnej energii
pary Oxy - Johann. "Into The
Wild" ma z kolei najbardziej chwytliwy
refren ze wszystkich kawałków
na "N°4" i śmiało można go
nazwać najlepszym z krążka.
"MCQ Drama" to prawdziwe zaskoczenie
- muzyczka rodem ze
starej Motoroli (a momentami i
jakieś etniczne okrzyki) na tle
ostrej gitarowej nawalanki, a przy
tym Oxy bawi się tu swoimi wokalnymi
możliwościami. I brzmi
to, o dziwo, naprawdę super! W
"Borderline" również mamy ciekawe
muzyczne ujęcie, bo znalazły
się tu i przerobione elektronicznie
głosy, i ostry metal z prawdziwego
zdarzenia. Zespół nie boi się eksperymentować,
a przy tym wychodzi
z tych eksperymentów obronną
ręką. "The Right To Pain" to przede
wszystkim popis umiejętności
perkusisty Thomasa Calegariego i
niezwykle utalentowanych gitarzystów
zespołu, "The Broken Frame"
zaskakuje ciekawymi muzycznymi
przejściami, a końcowe "The Cemetery
Road" z okrzykami i siarczystymi
riffami stanowi znakomite
energetyczne podsumowanie całego
krążka. Do tego jeszcze ciekawostka:
kawałek niby się kończy,
aby po kilkunastosekundowej przerwie
jeszcze nie chwilę powrócić.
Finał z przytupem i niespodzianką!
To, co najbardziej może się podobać
w Asylum Pyre, to ich zabawa
gatunkiem - wprowadzają ciekawe
dodatki, które z pozoru absurdalne
naprawdę pasują do całości.
Zespół ma świeże spojrzenie na
muzykę, a płytą "N°4" pokazuje, że
nie powiedział jeszcze ostatniego
słowa w świecie power metalu.
(5,5)
Authority - Acantha
2018 Self-Released
Marek Teler
"Acantha" jest długogrającym debiutem
kieleckiej formacji Authority,
grającej coś pomiędzy metalem
a bardziej konwencjonalnym
rockiem. Zespół tworzą doświadczeni
muzycy i to słychać, bo poszczególne
kompozycje są urozmaicone,
a ich aranżacje starannie dopracowane.
Podstawą są zwykle
mocarne, metalowe riffy i dynamiczna
sekcja rytmiczna - w surowym,
stopniowo rozpędzającym
się niemal do blastu "Obrazie mój"
jest pod tym względem najbardziej
intensywnie. Ale i w innych utworach
nie brakuje mocy, tak jak
choćby w "Bellum", opartym na
surowym riffie, który mógłby wyjść
spod ręki samego Tony'ego Iom
mi'ego, ale też z odniesieniami do
grunge. Czasem robi się bardziej
punkowo ("Smak"), gdzie indziej
na plan pierwszy wysuwa się wyrazisty
groove nowocześniej pojmowanego
metalu ("Jarzmo"), albo też
melodyjniejsza odmiana rocka
("Acantha", "Przebudzenie"). Głos
Huberta "Bercika" Lemiechy pasuje
do tych wszystkich zmian, jednak
według mnie wokalista najciekawiej
wypada w tych najbardziej
agresywnych, zadziornych
partiach, jak w "Faerie" - niższa,
czystsza barwa, prezentowana
choćby w "Wodospadach", nie jest
już tak wiarygodna. Nie do końca
przekonuje mnie też bonusowa
wersja "Obrazie mój" z gościnnym
udziałem Michała "Karaza" Krysińskiego
i Filipa "Icemana" Goldy,
do której dodano rapowaną
partię - że jak Kielce, to bez tego
się nie obędzie? Warto też jednak
docenić mroczną warstwę liryczną
płyty (autorem tekstów jest Sebastian
Serwilski), jej brzmienie
(wspomniany Iceman) oraz oprawę
graficzną efektownego digipacka
(Michał Glita), bo to wszystko dopełnia,
albo stanowi o sile urozmaiconej
muzyki Authority. (4,5)
Avantasia - Moonglow
2019 Nuclear Blast
Wojciech Chamryk
To miał być jednorazowy projekt
lidera Edguy Tobiasa Sammeta,
ale powodzenie obu części "The
Metal Opera" sprawiło, że Avantasia
już od kilkunastu lat funkcjonuje
w miarę regularnie, a "Moonglow"
to już ósmy album w jej dorobku.
Lidera zawsze wspiera przy
ich powstawaniu nader zacne grono
gwiazd. Na najnowszej płycie są
to ponownie Jorn Lande i Bob
Catley, śpiewa też rzecz jasna sam
Sammet, ale poza nimi można też
usłyszeć takich tuzów metalowej
wokalistyki jak: Michael Kiske,
Geoff Tate, Hansi Kürsch, Eric
Martin, Ronnie Atkins; swoje robią
też Candice Night i Mille Petrozza.
Nic więc dziwnego, że poszczególne
utwory z "Moonglow"
pod względem wokalnym to poziom
najwyższy, a i warstwa instrumentalna
też potwierdza ogromny
potencjał i możliwości Tobiasa.
Na pierwszy ogień idzie jeden z
najlepszych utworów na płycie
"Ghost In The Moon", niemal dziesięciominutowy
majstersztyk o
symfonicznym rozmachu, coś na
styku Meat Loaf/Magnum/Edguy.
Równie efektowny jest jeszcze
dłuższy "The Raven Child", co ciekawe
jeden z singlowych utworów
promujących album, rozwijający
się od ballady do mocnego przyspieszenia
z wokalnym duetem.
Potencjalnych przebojów w pełnym
tego słowa znaczeniu na
"Moonglow" też zresztą nie brakuje
- wystarczy wymienić tylko
"Starlight", "Lavender" czy dynamiczny
"Book Of Shallows", a mamy
tu jeszcze przecież murowany hit
sprzed lat, cover Michaela
Sembello "Maniac", znany z filmu
"Flashdance", chociaż akurat w
tym utworze według mnie Sammet
przedobrzył, za bardzo idąc w
stronę popu, takiego akurat dla
streamingowych słuchaczy. Są tu
też jednak i mocniejsze numery,
jak powerowy "Requiem For A
Dream" czy surowy, dobarwiony
elektroniką "Alchemy", a i balladowy
"Invincible" czy kojarzący się z
dokonaniami Mike'a Oldfielda
utwór tytułowy, też singlowy i opatrzony
teledyskiem, również są niczego
sobie. Piękna płyta, warta:
(5).
Bat - Axestasy
2019 Hells Headbangers
Wojciech Chamryk
"Axestasy" jest stosunkowo krótką
EPką, 15 minut złożone z 5.
utworów i jednego intra ("Slash of
The Blade"). W większości jest to
również muzyka bezpośrednia i
oparta na stylistyce rock oraz
speed/heavy metal. To chyba można
już usłyszeć w pierwszych taktach
"Wild Fever", które w całości
brzmi jak Motörhead zmieszane z
Budgie. Bardziej punkowo/ speedowe
podejście zespół pokazuje na
bezpośrednim "Long Live the Lewd"
czy "Ritual Fool". Jednak poza
szybszymi tempami mamy także te
wolniejsze, reprezentowane przez
"ICE" czy w mniejszym stopniu
przez "Axestasy" (utwór jest dynamiczny).
Ten utwór i "Slash of the
Blade", jak i "Ritual Fool" zawierają
w sobie dodatkowe sample muzyczne,
odpowiednio odpowiadające
odgłosom łamiącego się lodu, chórom
i grze syntezatorów. Jeśli chodzi
o tematykę, to opowieści z
pogranicza grozy ("Axestasy"), wariacja
na temat zimy ("ICE"), odniesienie
się do zespołów używających
pewnego środku przekazu ("Ritual
Fool"), seksualności per se ("Axestasy")
oraz o sile ("Long Live the
Lewd" oraz "Wild Fever"). Sekcja
kompozycji w większości jest prosta,
co pasuje do muzyki zespołu.
Brzmienie na "Axestasy" jest bardziej
staroszkolne, stosunkowo
klarowne. Być może w pewnych
miejscach nieostre ale zasadniczo
pasuje. Dynamika na albumie jest
całkiem dobra, choć w pewnych
miejscach czuć powtarzalność
względem albumu per se, jak i gatunku,
w którym jest osadzona ta
muzyka. Ocena? Nie oceniam, kieruję
na bandcampa zespołu. Ulubione
utwory? "Ritual Fool" oraz
"Wild Fever".
Jacek Woźniak
Battle Beast - No More Hollywood
Endings
2019 Nuclear Blast
Battle Beast to założony w 2005r.
fiński zespół heavymetalowy z charyzmatyczną
Noorą Louhimo na
wokalu. 22 marca 2019r. nakładem
Nuclear Blast Records ukazał
się ich piąty już album długogrający
"No More Hollywood
Endings", który promuje utwór o
tym samym tytule. Jak zwykle nie
brakuje tu ostrych, dynamicznych i
energetycznych kawałków. Album
otwiera utwór "Unbroken", w którym
Noora już na wstępie pokazuje,
że wie jak porządnie dać wokalnie
do pieca. Tytułowe "No More
Hollywood Endings" ze smyczkowym
wstępem stopniowo się rozkręca,
aby mocniej uderzyć w
chwytliwym refrenie. Bardzo interesująca
warstwa melodyczna i liryczna
czynią z tego kawałka znakomity
wybór na singla. Po pełnym
emocji "Eden", w którym Noora
wnosi się na wokalne wyżyny, tempo
znów przyśpiesza w pełnym
siarczystych gitarowych riffów i
mocnych perkusyjnych uderzeń
"Unfairy Tales". Było diabolicznie,
było groźnie, a w "Endless Summer"
jest całkiem wesoło - kapela prezentuje
się tutaj w lżejszym rockowym
repertuarze i świetnie sobie
w nim radzi. "Lżejszym" nie oznacza
tu jednak całkowitej rezygnacji
z mocnego uderzenia, na które
również jest tu miejsce. W "The
Hero" Noorze towarzyszą okrzyki
basisty Eero Sipili, który moim
zdaniem powinien mocniej zaakcentować
swoją obecność w tym
utworze. Noora zaskakuje tu swo-
RECENZJE 131