31.03.2023 Views

HMP 72 Enforcer

New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

black/ thrash metalu. "The Return

Of Derelict Gods" to 10 najnowszych

utworów grupy - bez remanentów

i sentymentów, potwierdzających

w całej rozciągłości, że

Empheris są nie tylko jedną z najlepszych

krajowych kapel w tej stylistyce,

bo w i międzynarodowej

konkurencji też należą do ścisłej

czołówki. To piekielnie intensywna,

ale zarazem też chwytliwa muzyka,

szczególnie kiedy grupa czerpie

z dorobku Bathory końca lat

80., proponując miarowe zwolnienia

i majestatyczny, jedyny w swoim

rodzaju klimat ("Rot No More",

"Necromantic"). Pojawiają się też

odniesienia do tradycyjnego heavy

wczesnych lat 80. ("Black Mirror"),

są oczywiste nawiązania do Hellhammer

czy wczesnego Celtic

Frost ("The Black"), ale przeważa

tu jednak wściekła, bezkompromisowa

blackowa młócka na najwyższych

obrotach, z salwami blastów

i ścianami gitarowych riffów niczym

we wczesnych latach 90. Trochę

szkoda, że tym razem na nieco

dalszy plan zeszły thrashowe akcenty,

chociaż są też oczywiście

słyszalne, choćby w "Eternal Flame

Is Burning", ale i tak "The Return

Of Derelict Gods" to jak dla mnie

najlepsza dotąd płyta Empheris -

oby tylko na kolejną nie trzeba było

znowu tyle czekać. (5,5)

Enforcer - Zenith

2019 Nuclear Blast

Wojciech Chamryk

"Tak dobrze żarło i zdechło". To,

co Szwedzi zaprezentowali na poprzedniej

płycie to prawdziwy

heavymetalowy majstersztyk. Nic

dziwnego, że lata upływające od

wydania "From Beyond" zaczynały

lekko mnie już uwierać - ileż

można czekać na kolejną porcję

świetnego heavy metalu! Jeszcze

Enforcer zaszalał z podniosłą estetyką

w ostatnim kawałku "Mask of

Red Death", na pewno pójdzie w

tym kierunku! Tak. Posłuchałam

singlowego "Die for the Devil" i

pomyślałam sobie - spokojnie, to

tylko singiel. Takie Mötley Crüe

na zachętę. Nie, że nie lubię Mötley

Crüe, ale taka wesoła piosenka

nie wróżyła niczego dobrego.

Wróżba okazała się prorocza. Jak

Olof wyznał w wywiadzie, po prostu

chcieli pokombinować. Przecież

zespół nie może grać wciąż

tego samego, szansa pułapki pożarcia

własnego ogona rośnie wtedy w

zastraszającym tempie. Szwedzi

tak pokombinowali, że z heavymetalowego

Enforcer pozostały w

zasadzie tylko speedowe "Searching

for You", "Thunder and Hell", marszowy

"The End of a Universe" i

patetyczny "Ode to Death". Pozostałe

kawałki, choćby nie wiem, jak

się starały, wszystkie mają jakąś

łyżkę dziegdziu. Najczęściej tym

dziegdziem jest wyśpiewywane na

wszelkie sposoby "łoooo oo".

Szczytem atrakcji jest "Regrets",

który swoją formą oddaje część

Abbie oraz "One Thousand Years

of Darkness", który brzmi jak rockowa

czołówka mangi. Rozumiem w

pełni chęć zmiany, rozumiem, skąd

się wzięły niektóre pomysły na retro

klimaty (nawiązania do glam

metalu czy użycie efektów á la lata

80.), ale nie rozumiem, dlaczego

zespół będący na takiej dobrej drodze,

tak przesadził. Może zabrakło

producenta, który spojrzy uważnie

"z zewnątrz"? I jeszcze dla zmyłki

zwieńczył krążek taką świetną

okładką. Wiem, że są amatorzy tej

płyty. Ja jestem po prostu bardzo

rozczarowana. (3,5)

Eternity's End - Unyielding

2019 Ram It Down

Strati

Eternity's End to założony w

2014r. przez gitarzystę i tekściarza

Christiana Münznera zespół powermetalowy,

który nawiązuje brzmieniem

do korzeni gatunku z lat

80. i 90. Podobne wpływy można

dostrzec i w ich najnowszym albumie

"Unyielding", który ukazał się

22 marca 2019r. nakładem Ram It

Down Records. Możemy na nim

usłyszeć nowego wokalistę Iuriego

Sansona, który zastąpił Iana

Perry'ego. Zespół już od pierwszego

kawałka "Into Timeless Realms"

narzuca szybkie tempo zawrotnymi

gitarowymi riffami i nieziemskimi

efektami syntezatorów. W "Cyclopean

Force" Iuri Sanson prezentuje

swoje znakomite wokalne możliwości,

płynnie przechodząc od

ostrych, quasi-growlowych partii w

wysokie tony. Na szczególną

uwagę zasługuje tu również dynamiczny

refren i świetne gitarowe

solo. W tytułowym "Unyielding"

następuje prawdziwa kulminacja

energii, zaś "Blood Brothers (The

Oath)" nie tylko zachowuje narzuconą

dynamikę, ale ma też wzniosły

tekst o braterstwie i walce okraszony

mocnymi gitarowymi riffami.

W znakomitym instrumentalu

"Dreaming of Cimmerian Shadows"

Iuri odpoczywa, a swoje możliwości

prezentują perkusista Hannes

Grossmann, gitarzysta Christian

Münzner, basista Mike LePond i

grający na keyboardzie Jimmy

Pitts. "Horizonless" zachwyca pięknym

chwytającym za serce refrenem,

a Iuri wznosi się tu na wyżyny

swoich głosowych możliwości. Coś

wspaniałego! Partie gitar i perkusji

w "Under Crimson Moonlight" są z

kolei genialne, podobnie zresztą

jak wysokie tony Iuriego Sansona.

Diaboliczne "Necromantic

Worship" podtrzymuje dobre wrażenie

o całym albumie - nie brakuje

tu mocnych okrzyków i solidnej

perkusyjno-gitarowej nawalanki.

W "Triumphant Ascent" rzuca się w

uszy mocny element elektroniki i

syntezatorów, zaś w zamykającym

całość "Beyond the Gates of Salvation"

mamy całe spektrum kunsztu

muzycznego Christiana Münznera

i jego ekipy. Album

"Unyielding" Eternity's End pokazuje,

że kapela w nowym składzie

doskonale ze sobą współbrzmi.

Nowy wokalista sprawdza

się świetnie, a każdy z utworów

jest dopracowanym i dopieszczonym

osobnym dziełkiem. Pozostaje

mieć nadzieję, że zespół dłużej

pozostanie w tej udanej formie i

wkrótce znów nagra nam coś ciekawego.

(5,5)

Etterna - Chaotic

2018 Sliptrick

Marek Teler

"Chaotic" to debiutancki album

słowackiego zespołu grającego

"prog melodic metal". Melodii tu

faktycznie nie brakuje, ale owa,

dyskusyjna wielce "progresywność"

to już bardziej pobożne życzenie

niż stan faktyczny. Tych 10 utworów

(jest też zresztą jedenasty,

tzw. radio edit "Secreto en Fragopolis")

odznacza się bowiem solidnością,

dość wyrównanym poziomem

i niczym więcej, tak jakby

ktoś, nieźle radzący sobie już z

instrumentami, próbował wejść na

wyższy poziom, ale tu już talentu

nie stało. Dlatego "Chaotic" (tytuł

dobrany idealnie) to monotonne,

niekiedy zdecydowanie za długie

("Betrayed Love", "The Independent

Dreamland") utwory, w których

zespół a to skręci w stronę tradycyjnego

heavy (najciekawsze w

tej stylistyce "My Guidance Home"

i "Demon" ), albo puści oczko do

fanów ostrzejszych brzmień ("Desert

Ruins") nie gardząc przy tym

nawet jakimiś popowymi wtrętami.

Brzmi to jednak wszystko bez ikry,

jakby było grane na pół mocy; nie

przekonują mnie też partie wokalne

Ady'ego Hnata, który miota

się od czystego, nijakiego śpiewu

do ekstremalnego ryku. Płyta jednorazowego

użytku, warta maksymalnie:

(1,5).

Wojciech Chamryk

Eugenic Death - Under the Knife

2019 Heaven and Hell

"Indoctrinate" brzmi na początku

trochę jak coś od Rigor Mortis…

druga część bardziej zaś przeciętnie…

jak coś od Megadeth. Ogólnie

utwór całkiem okejka, choć dla

mnie 7 minut to już troszkę męczenie

buły, bo nie jest znowu aż tak

zdywersyfikowany. Wokale brzmią

na nim całkiem spoko. Ogólnie wokal

jest ździebko ma trochę za duże

echo, ale nie jest to problemem.

Poza tym "The Citizen Patrol"

brzmi całkiem dobrze i trochę

bardziej jak Rigor Mortis, co do

solówki, to przypomniał mi się

Hexenhaus z debiutu. Następnie

mamy "The Devils Tower", którego

intro brzmi znowu jak Megadeth z

"Peace Sells…" nie żebym narzekał

czy coś. No dobra, narzekam,

troszkę brzmienie niedopracowane…

ale w sumie solówki i podejście

do brzmienia per se w miarę w

porządku, tylko jakość i jego wykonanie

pozostawiają trochę do życzenia.

Potem wchodzi "The

Witching Ground". Bardziej zalatuje

Sodom. A potem "Hara Shiva".

Hmmm, poczułem curry w tym

akustycznym utworze przyprawionym

spokojniejszymi kobiecymi

wokalami… w sumie ta kompozycja

łamie thrash metalowy trend

tego albumu. Jednak dwa pozostałe

utwory, czyli "Aghori Sadhus",

będący w pewien sposób kontynuacją

poprzedniego utworu oraz

"Under the Knife" wracają do przesterowanych

i prędkich riffów.

Ogólnie wydaje mi się, że jest to

przeciętny thrash, ma dobre momenty,

jak chociażby "The Citizen

Patrol" czy "Hara Shiva", ma też

troszkę gorsze, jak te na "Indoctrinate".

Tematyka? Wojna, wierzenia

hinduskie, kulty oraz medycyna.

Dopracować troszkę brzmienie,

oraz pomyśleć nad skróceniem niektórych

utworów. Myślę, że tak

(4,2) spokojnie.

Jacek Woźniak

Extrema - Headbanging Forever

2019 Rockshots

"Headbanging Forever" jest albumem

włoskiej grupy thrash metalowej,

która rozpoczęła swoje istnienie

jeszcze w latach 80. i nieprzerwanie

działa od tamtego czasu.

Ostatnim ich albumem był "The

Seed of Foolishness". Najnowszy,

czyli "Headbanging Forever",

szczególnie w utworze tytułowym,

w pewien sposób wydaje się odnosić

do kariery zespołu i ich stosunku

do muzyki per se. Jeśli chodzi

o samą muzykę, która jest

RECENZJE 137

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!