HMP 72 Enforcer
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Wiedzieliście oczywiście, że jesteście dla
wielu fanów zespołem kultowym; docierały
pewnie do was takie sygnały, widzieliście
zainteresowanie starszymi płytami, wznawianymi
przecież na CD?
Właściwie nigdy nie myśleliśmy o byciu kultowym
zespołem, nazwałeś nas tak jako pierwszy
(śmiech). Zostaliśmy zaproszeni na festiwal
w Niemczech, zagraliśmy i od tego czasu
tu jesteśmy.
Metal nigdy nie umarł i nigdy nie umrze!
Cztery lata po powrotnym "They Rise" Ruthless zaatakowali kolejną
płytą. "Evil Within" na pewno nie będzie konkurencją dla ich klasyka "Discipline
Of Steel", ale to kawał solidnego power metalu w amerykańskim wydaniu, zaś
wokalista Sammy DeJohnjest w dodatku przekonany, że przyszłość jego zespołu
wygląda świetnie:
HMP: W roku 2015 udało wam się dokonać
czegoś przełomowego, bo w momencie premiery
"They Rise" przestaliście być zespołem
jednego albumu?
Sammy DeJohn: Cóż, stworzyliśmy "They
Rise" w 2015 roku, ale mieliśmy na tamtą
chwilę przyjacielu nie jeden, a dwa albumy.
ich muzyka, ale dziwi mnie to, że od metalu
i ulubionych zespołów odwrócili się też starsi
fani, co było tym przysłowiowym gwoździem
do trumny?
Wiele zespołów nigdy nie odeszło. Metal nigdy
nie umarł i nigdy nie umrze.
Z perspektywy czasu można chyba określić
"They Rise" takim startem na nie najwyższych
obrotach, płytą bardzo potrzebą, ale
jednak nie tak udaną jak "Discipline Of
Steel"?
"They Rise" przyjęło się bardzo dobrze.
Dlatego zależało wam na stworzeniu
zgranego składu i udowodnieniu, że Ruthless
stać jeszcze na wiele?
Nie, niezupełnie. Mieliśmy dużo niepozamykanych
spraw, "They Rise" to dopiero początek.
Było to pewnie trudne, bo nie ma co ukrywać,
że z grania metalu nie ma obecnie
jakichś kokosów, a do tego często trzeba
liczyć się z dokładaniem do tego hobby, ale
w końcu udało wam się zwerbować odpowiednich
ludzi?
Musimy po prostu grać więcej koncertów, ale
nam to odpowiada. Kochamy fanów Ruthless
i granie dla nich.
Co ciekawe tylko jeden z nich, gitarzysta
Chris Westfall nie jest szerzej znany, ale
już basista Sandy K. Vasquez tak, bo grał
choćby w Bloodlust, a perkusista Joe Aghassi
w Axehammer - uznaliście, że nie ma co
ryzykować z jakimś nieopierzonymi młokosami?
To świetny skład, najlepszy jaki kiedykolwiek
mieliśmy. Kocham z nimi grać.
Chris i Sandy wsparli was przy komponowaniu
nowego materiału, co było zapewne
nie tylko pomocne, ale wręcz odświeżające,
bo dodali wam też sporo energii?
Sandy i Chris są świetnymi autorami muzyki,
w dodatku świetnie rozumieją się ze mną i
Kennym.
Pięć utworów, trwających niewiele ponad 20
minut to, jeśli już, ewentualnie pół albumu...
Z jednej strony posiadanie w dyskografii takich
perełek amerykańskiego metalu jak EP
"Metal Without Mercy" czy "Discipline Of
Steel" jest powodem do dumy, z drugiej jednak
może ciążyć, bo fani zawsze będą porównywać
do tych klasyków każdą waszą
kolejną płytę - to dlatego powrotny album
ukazał się dopiero sześć lat po reaktywacji?
Nie, po prostu czuliśmy, że już czas wypuścić
nowy album.
Rozpadliście się w roku 1990 - mieliście już
dość tej szarpaniny, bycia niezależnym zespołem
bez perspektyw nie tylko na jakiś
sensowny kontrakt, ale jakikolwiek rozwój?
Rozpadliśmy się, ponieważ każdy miał inną
wizję odnośnie kierunku zespołu i nie mogliśmy
się porozumieć.
Niejako sami w tym przypadku wyprzedziliście
rozwój wydarzeń, bo rok-dwa później
wiele metalowych zespołów musiał pójść w
wasze ślady w momencie eksplozji popularności
nurtu grunge. Akurat fakt, że najmłodsza
publiczność poszła za nowymi
gwiazdami wcale mnie zaskakuje, bo to była
Foto: Pure Steel
Jest coś z prawdy w twierdzeniu, że amerykańska
publiczność jest jedną z najbardziej
niestałych na świecie, kierując się tylko
sezonowymi trendami, o czym przekonywali
się niegdyś nawet najwięksi, jak Judas
Priest czy Iron Maiden: zdobywający bez
trudu platynowe płyty, przy kolejnym albumie
nawet nie złote, chociaż nie były gorsze,
a często lepsze od tych starszych?
Tak, Amerykanie potrafią podążać za modą,
ale jest też masa prawdziwych fanów metalu.
Takie postawy tym bardziej utrudniają
życie mniej znanym zespołom, ale jednak w
2008 roku zdecydowaliście się wrócić - uznaliście,
że to jest ten moment, kiedy warto i
trzeba wskrzesić Ruthless?
Tak, zreformowaliśmy zespół w 2008 roku,
ale wróciliśmy ponieważ chcieliśmy, a do tego
tęskniliśmy za graniem i tworzeniem w Ruthless.
Mieliście też komfort pracy, bo ludzie z Pure
Steel Records was nie opuścili, mogliście
nadal liczyć na wsparcie tej wytwórni?
Podpisaliśmy umowę na trzy albumy, a to
bardzo honorowi ludzie. Pure Steel odwaliło
kawał dobrej roboty, zawsze możemy liczyć
na ich wsparcie.
Pracowało wam się więc nad tą płytą
znacznie łatwiej, co miało też przełożenie na
jej jakość?
Nie spieszyliśmy się z pisaniem, by stworzyć
z pomocą Rona Sandovala fantastyczny album.
Uniknęliście jednak pokusy wydania
długiego albumu, bo "Evil Within" składa się
z dziewięciu utworów i trwa niewiele ponad
40 minut - można rzec klasycznie, tak jak w
latach 80.?
Nie, czuliśmy, że to najlepsze dziewięć utworów
na tę płytę.
Coraz częściej słyszy się, ze rock jest
martwy, ale zważywszy na to, ile metalowych
płyt ukazuje się na całym świecie
każdego miesiąca, to jego najcięższej odmiany
raczej to nie dotyczy?
Mówią, że rock jest martwy odkąd byłem
dzieckiem, a teraz mam 61 lat. (śmiech)
48
RUTHLESS