HMP 72 Enforcer
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
liśmy zapełniać albumu przewidywalnymi
utworami.
Wysoka poprzeczka i wiele skrajności
Wywiad rzuca trochę światła na to, dlaczego i jak zmienił się Enforcer.
Zespół obawiał się syndromu Motörhead i AC/DC, kapel, których
urok wciąż opiera się na kilku wczesnych płytach. Szwedzi z piątą płytą
kombinowali przez cztery lata. Co wyszło, już wiemy, a jak wychodziło -
dowiecie się z naszej rozmowy.
HMP: Zapowiadając nowy album mówiliście,
że pragniecie stworzyć coś naprawdę
wielkiego. Jak trudno pracuje się pod presją
narzuconego celu?
Olof Wikstrand: Dobre pytanie. Chcieliśmy
zrobić coś wielkiego. Nie po prostu "kolejny
album". To nie miał być przypadkowy zestaw
piosenek, ale utwory, które stworzą udaną
całość. Jak nam się to udało? Myślę, że bawiąc
się różnego rodzaju ekstremami, tworząc
bardzo zróżnicowane utwory. Żaden kawałek
na albumie nie powinien brzmieć jak
poprzedni, wszystkie powinny służyć nadrzędnemu
celowi. Jednocześnie całość powinna
być dobrze napisana, chwytliwa, a każdy
utwór powinien być hitem.
Mötley Crüe. Wybierając ten utwór do promowania
nowej płyty chcieliście zaznaczyć
nowy kierunek Enforcer?
Z jednej strony tak, ale z drugiej strony już
wcześniej bawiliśmy się tego typu brzmieniem,
jak np. na "Diamonds" z 2010 roku,
który zawiera wiele takich rockerów. Podążanie
w tym kierunku jest dla nas naturalne.
Tym razem jednak nie chcieliśmy jedynie sygnalizować
inspiracji, lecz wykorzystać to
brzmienie na 100%. Iść na całość.
Słychać, że nadal chętnie czerpiecie z muzyki
lat 80. Na "Zenith" poza riffami słychać
też popularną w tamtym okresie perkusję z
efektem pogłosu - na początku "The End of
the Universe" czy inspirowane latami 80.
klawisze w "One Thousand Years of Darkness".
Na jakieś zasadzie dobieracie te efekty
lat 80. do swojej muzyki? Jak długo zastanawiacie
się nad ich użyciem, tak, żeby
dodać klimatu a jednocześnie nie przesadzić?
Nie da się ukryć: jeśli grasz metal, to będziesz
się inspirował latami 80., bo to była złota era
dla tego typu muzyki. Do swojej twórczości
możesz dodawać różnego rodzaju rzeczy. Nie
mam żadnego problemu z używaniem klawiszy.
Dodajemy je, aby trochę podkolorować
utwory, aby wykreować atmosferę. Tego typu
zabiegi zmieniają "zwyczajny" riff w coś, co
ty, jako słuchacz, zapamiętasz. Taka dodatkowa
szczypta przyprawy. Metallica zrobiła
sporo takich zabiegów na swoim "Czarnym
albumie". Mają tam masę dogrywek, efektów
dźwiękowych, o których tak naprawdę nie
myślisz, gdy słuchasz tej płyty po raz pierwszy.
Jednak gdy już je zauważysz, to stwierdzisz,
że dodają one głębi każdemu riffowi.
Ciężko pracowaliśmy, aby uzyskać podobny
efekt; stworzyć atmosferę nie tylko samą
przesterowaną gitarą, ale dodać do niej sporo
smaczków. Fundamentem oczywiście nadal
powinna być gitara, perkusja i bas, wciąż
przecież jesteśmy zespołem metalowym, czy
też rock'n'rollowym. Kiedy przesuwasz ciężar
w stronę keyboardów, wtedy stajesz się
czymś innym, my natomiast używamy ich
jako dodatku.
Niezwykle rzadko zespoły są niezadowolone
z najnowszej płyty. Wy postawiliście
sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Czujesz,
że udało Wam się sprostać Waszym wymaganiom?
Wiąże się to po części z faktem, że wydanie
albumu zajęło nam tak dużo czasu. Zawiesiliśmy
poprzeczkę zajebiście wysoko. Zdaje
się, że robiliśmy tak w przypadku każdego
albumu. Robimy to, ponieważ chcemy stawać
się lepsi i za każdym razem lepiej robić
każdą rzecz. Powiedziałbym, że postaraliśmy
się najlepiej, jak było możliwe spełnić te wymagania.
"Die for the Devil", kawałek, którym promujecie
nową płytę nawiązuje stylistyką do
hard'n'heavy lat 80, choćby do wczesnego
Foto: Nuclear Blast
Pomysł na zmianę estetyki przyszedł spontanicznie,
czy rzeczywiście uznaliście, że
dobrze jest kiedy zespół się rozwija, zmienia
i wdraża nowe pomysły?
Nie uważam, żebyśmy zmienili naszą estetykę,
a przynajmniej nie było to intencjonalne.
Naprawdę myślę, że wciąż jesteśmy tacy
sami. Udało nam się jednak wstrzyknąć trochę
różnorodności w ten album. Jedyna zmiana
to fakt, że odważyliśmy się zamieścić na
nim wiele skrajności.
Fakt, oczywiście nie porzuciliście swoich
korzeni. Oba speedowe kawałki na Waszej
płycie, "Thunder and Hell" i "Searching for
You" są w klasyczny dla Was stylu. Pochodzą
z jakichś sesji nagraniowych z przeszłości
czy nagraliście je celowo na "Zenith"?
Nie, to są nagrania pod nowy album. Wiedzieliśmy,
że będziemy chcieli nie tylko odkrywać
nowe lądy dla Enforcer, ale również
pokazać, że się nie zmieniliśmy, że wciąż mamy
takie same pomysły, przy czym nie chcie-
"The End of an Universe" kryje jakąś symbolikę?
Zaczyna się podobnym stylu jak kawałek
Queensryche o tytule... "En Force".
To pewnie nie przypadek?
To czysty przypadek. Nigdy nie słuchałem
zbyt dużo Queensryche szczerze powiedziawszy.
Z tym kawałkiem wiąże się jeszcze jedno
skojarzenie. Motoryka i budowa kompozycji
kojarzy się z "For Whom the Bell Tolls"
Metalliki. To celowe nawiązanie?
Nie, tak naprawdę to nie, a przynajmniej ja o
tym w ten sposób nie myślałem. Jak w ogóle
idzie ten kawałek? (zaczyna nucić pierwsze
takty Metalliki). To chyba inne tempo, jakieś
6/8 (nuci dalej).
Bardzo ciekawa jest aranżacja, zwłaszcza
sekcji rytmicznej, w "Sail on". Skąd pomysł
na tak nietypowy dla Was kawałek?
Masz na myśli wykorzystanie shakerów?
Używaliśmy ich właściwie w każdym utworze
na płycie, żeby podbić hi-hat, nadać mu
trochę więcej wyrazistości. Ten pomysł też
wzięliśmy od Metalliki z "Czarnego albumu",
przy czym tam shakery są nałożone na
hi-hat przez cały czas. Sprawia to, że jest on
bardziej słyszalny a rytm bardziej buja, kiedy
stosujesz ten efekt w tle. Nie powinieneś tego
jednak słyszeć, lecz poczuć.
Innym zupełnie zaskakującym połączeniem
jest zaaranżowanie kawałka o mrocznym
4
ENFORCER