31.03.2023 Views

HMP 72 Enforcer

New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

stanowiły stworzyć razem płytę.

"Syntheosis", bo o niej tu mowa

nie jest zwykłą kolejną płytą, która

została wydana, nie jest to też album,

dla każdego. To arcydzieło

muzyki psychodelicznej z elementami

black metalu, doomu zabiera

słuchacza, gotowego poświęcić całą

swoją uwagę na płycie, w podróż z

której nie powróci już taki sam.

Opis całego albumu wypadałoby

zacząć od podziału muzyków w

tworzeniu tej historii, gdyż mamy

tutaj trzech wokalistów i każdy z

nich opowiada nam swoją historię

na albumie: The Shaman (Vesa

Ajomo) - widzi uciskającą wizję z

ponurej przyszłości ludzkości. The

Seeker (Juho Vanhanen) - poszukuje

prawdy w nieznanych wymiarach

tajnymi metodami. The Possessor

(Marko Neuman) - deprawuje

inne osoby, manipulując nimi

w swoim złowieszczym planie. Album

tworzy dziewięć kompozycji,

które zlewają się w jeden długi i

cholernie interesujący utwór. Mamy

tu wszystko rozwinięcie, środek

i zakończenie. Dużą częścią albumu

są partie instrumentalne,

które są wprost genialne, pojawiający

się wokal jest tak różnorodny i

ciekawie osadzony w warstwie muzycznej,

że historii przedstawionej

przez finów słucha się z zaciekawieniem.

Album jeśli poświęci mu się

czas na przesłuchaniu go w pełnym

skupieniu, na pewno zapewni niesamowite

przeżycie. Jak dla mnie

jest to mocny kandydat na album

roku 2019. (6)

Kacper Hawryluk

West of Hell - Blood of the Infidel

2019 Self-Released

West of Hell jest zespołem, który

poświęca dużo swojego czasu na

nagranie albumu. Powstał w roku

2002, natomiast swój pierwszy album

wydał dopiero w roku 2012.

Kolejny album, czyli omawiane

"Blood of the Infidel" został wydany

siedem lat później, tj. w roku

2019. Zespół nie śpieszył się z wydaniem

kolejnego albumu. Mogę

powiedzieć, że ten poświęcony

czas jest słyszalny w jakości materiału.

Brzmienie albumu w większości

jest bardzo dobre, być może

jedynie perkusja wymagałaby poprawy.

No nie podoba mi się ona.

Poza tym, trochę maniera wokalna

na "Mankind Commands" wydaje

się wymuszona, bardziej przypominająca

coś z krawędzi nu-metalu

zmieszanych z grindem… sam się

zdziwiłem gdy to napisałem, więc

może już to pominę. Same wokale

są stosunkowo zdywersyfikowane,

od śpiewu, poprzez bardziej charkliwe

i chropowate wokale, co prezentuje

wcześniej wymieniony

utwór. Dobra, skoro narzekam, to

jeszcze wymienię, co mi się nie do

końca podobało. Niektóre motywy

są stosunkowo odtwórcze, arpeggio

i te dziwnie brzmiące zakończenia

taktów perkusji, jak i następująca

nieparzysta rytmiczności zmieszana

z wokalem stylizowana na System

of a Down nie jest czymś

oryginalnym… chociaż z drugiej

strony West of Hell robi to lepiej

od wcześniej wspomnianego. Solówki

na albumie to raczej średniaki,

które w wielu wypadkach nawet

nie wybijają się do przodu w produkcji.

I znowu te wokale, które

przy drugim odsłuchaniu zauważyłem

na "The Machine"… z pozytywów

natomiast to riff z 1:15,

całkiem spodobał mi się w swej

prostocie. Ogólnie rozumiem też

podejście zespołu do swojej muzyki,

chce stworzyć natężenie poprzez

zróżnicowane manier wokalu,

które wychodzą na pierwszy

plan. Udaje się im to, ale uwydatnia

też pewne, bardziej "nastoletnie

i modne" podejście do tej

muzyki tą sferą. Jednak, jak wcześniej

napisałem o riffach, tak z tego

samego utworu 3 minuta też całkiem

dobrze została zrealizowana.

Następujące po tym utworze intro

zagrane na gitarze akustycznej do

"Dying Tomorrow" nie jest wyjątkowe

w założeniu, niemniej brzmi

jak dobrze zrealizowany motyw,

który w środku wstępu przypomniał

o "Crystal Ann" Annihilatora.

Ogólnie sekcja rytmiczna i motywy

(z pominięciem wcześniej wymienionych

przypadków) tworzące ten

album podobały mi się, jakkolwiek

proste i kliszowe by nie były - a

często nie są. Czasami trochę nawet

są trochę niewyraźne i połączone

od czapy, jak w wypadku

"Chrome Eternal", ale nie jest to aż

tak istotne dla mnie tutaj. Tematyka

albumu? Społeczeństwo,

wpływ mediów społecznościowych,

jednostka, rewolucja, niewolnictwo.

Raczej przyziemna tematyka,

odnosząca się do roli człowieka w

społeczeństwie i wobec otaczającego

go świata. Ulubiony utwór:

"Hammer and Hand". Album muzycznie

nie do końca udany, dlatego

tylko (4), ale myślę, że fanom

nowoczesnego mieszania progu z

klasycystycznymi motywami (trochę

czasami ten album brzmi Helstarowo)

i pewnymi typowymi metalowymi

zagraniami (tj. właściwymi

thrash i death metalowi). Niestety

ja nie czuję trochę tych wokali.

Witherfall - Vintage

2019 Century Media

Jacek Woźniak

Podczas prac nad ubiegłorocznym

albumem "A Prelude To Sorrow"

Witherfall nagrali też dwa covery.

Początkowo "A Tale That Wasn't

Right" Helloween i "I Won't Back

Down" Toma Petty'ego miały być

bonusami czy stronami B singli, ale

ostatecznie stały się zaczynem zupełnie

nowego wydawnictwa. "Vintage"

to EPka przygotowana na

akustyczną trasę z Sonata Arctica,

pokazująca inne oblicze Witherfall,

grupy grającej przecież na co

dzień power metal w progresywnej

odsłonie. Ta pierwotna odsłona zespołu

wokalisty Josepha Michaela

(Sanctuary) i gitarzysty Jake'a

Dreyera (Iced Earth) nie powala

jednak niczym szczególnym, co potwierdza

rozwleczony i nudny niczym

owe flaki z olejem "Vintage"

w albumowej wersji z "A Prelude

To Sorrow" - owszem, wokalista

jest świetny i tyle. Fragmenty tej

samej kompozycji w akustycznej

odsłonie, nagrane jako "Vintage I" i

"Vintage II", przedzielone "Nobody

Sleeps Here…", numeru znanego z

debiutanckiego CD "Nocturnes

And Requiems" są znacznie ciekawsze,

zagrane z polotem, czerpiące

choćby z flamenco i fenomenalnie

zaśpiewane - formuła unplugged

podpasowała Witherfall nad wyraz.

Fajnie brzmi też akustyczna

wersja "Ode To Despair" z drugiego

albumu, przyjemny jest też "The

Long Walk Home (December)", oryginalnie

opublikowany jako cyfrowy

singel. Z wymienionych na początku

coverów ciekawszy jest "I

Won't Back Down" - zagrany z nerwem,

tylko z wykorzystaniem gitar,

świetnie też zaśpiewany. Nie

mogę tego niestety powiedzieć o "A

Tale That Wasn't Right", bo w nim

Michael nieco przesadził z naśladownictwem

Michaela Kiske, zaś

aranż też jest jakiś bezbarwny: gitary

uderzają mocno, ale bez klasy

oryginału, za dużo tu też klawiszy.

Całość jest jednak na tyle ciekawa,

że można "Vintage" posłuchać.

(3,5)

Wojciech Chamryk

Wretch - Man And Machine

2019 Pure Steel

"Man And Machine" to drugi album

Wretch nagrany z Juanem

Ricardo jako wokalistą. Człowiek

ten dysponujący barwą głosu, którą

można porównać do Bruce'a

Dickinsona oraz Michaela Kiske

nieźle odnalazł się w tym zespole

oraz estetyce, w której się on porusza.

Mimo wokalu, od strony

muzycznej album "Man And Machine"

jest bardzo amerykański,

jeśli chodzi o podejście do heavy

metalu. Idealnie połączenie melodyjności

i ciężaru charakterystyczne

dla US power metalu w jego

najbardziej klasycznej formie. No

kurde, posłuchajcie takiego "Destroyer

Of Worlds" czy "Schwarzenberg"

(tego utworu to same Maideny

i inne Helloweeny mogłyby

zazdrościć, tyko nie potrzebnie go

trochę na siłę przedłużają w końcówce).

Na uwagę zasługuje także

epicka historia zatytułowana "The

Inquisitor History". Nie trzeba być

specjalnie bystrym, by domyślić

się, że składa się ona z trzech części,

mianowicie "Castle Black", "The

Inquisitor" oraz "Fire, Water, Salt

And Earth". Jako ciekawostkę warto

wspomnieć, że Nick i kumple

zaserwowali nam, także cover Judas

Priest, a konkretnie "Steeler".

Ciężko tu napisać, by nadali temu

utworowi całkowicie nowe życie,

jednakże w ich wykonaniu słucha

się goi równie przyjemnie, co w

oryginale. (4,5)

Xentrix - Bury the Pain

2019 Listenable

Bartek Kuczak

Moje pierwsze wrażenie? O Xentrix

wrócił, chyba nawet z tym samym

wokalistą (Patrzy na metalarchives).

Ahaa. W sumie na tym

tytułowym brzmiał trochę inaczej.

W każdym razie, jak dla mnie, wokaliście

udaje się nawiązać do maniery

wokalnej Chrisa Astleya.

Jest ona bardziej chropowata w wykonaniu

Jay Walsha, ale jestem w

stanie tu usłyszeć podobieństwo.

Jednak, "Bury The Pain" jako album

nie jest do końca tym, z czego

Xentrix jest znany. Tak, są te elementy

składowe, które tworzyły albumy

takie jak "Shattered Existence"

czy "For Whose Advantage", na

przykład ujawniają się na "There

Will Be Consequences" bądź na

"World of Mouth". Da się też

stwierdzić, że jest to muzyka Xentrix,

w pewnych momentach, jak

również w części motywów "The

Truth Lies Buried", gdzie raczej

odczuwamy, że to jest jakaś typowa

kapela nowego nurtu metalu.

Wstępy do niektórych utworów są

dłuższe i mają bardziej medytacyjny/niepokojący

klimat. niż te, które

występowały na np. "For Whose

Advantage". Szczególnie z klasycznym

wstępem do utworu tytułowego

tamtego albumu. Nie pomaga

też fakt, że Xentrix był prekurso-

RECENZJE 159

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!