31.03.2023 Views

HMP 72 Enforcer

New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Chciałem dołożyć do pieca

Blisko czterdzieści lat na scenie jest zespół

Turbo. Muzyka, którą gra Wojciech Hoffmann

z kolegami miała wpływ na powstanie

heavy metalu w Polsce. Gitarzysta

nie ukrywa jednak, że dzisiaj legenda

kapeli nieco przygasła, chociaż nie ma

mowy o odcinaniu kuponów. Z tej rozmowy dowiecie

się, że Wojciech Hoffmann ma sporo planów co

do przyszłości swojej i grupy Turbo.

HMP: Trasa dotyczy jubileuszu

płyty "The Last Warrior", która jest pierwszą

anglojęzyczną pozycją w dyskografii

Turbo. Czy możesz przypomnieć jak doszło

do nagrania "Ostatniego Wojownika" po

angielsku?

Wojciech Hoffmann: Wtedy zajmował się

nami Tomasz Dziubiński z Metal Mind

Productions i wielokrotnie z nim rozmawiałem

o tym, że mając w domu paszport i znając

perfekcyjnie angielski powinien wsiąść w samochód,

pojechać na Zachód i sprzedawać to,

co ma w swojej aktualnej ofercie. Tak też zrobił

i któregoś dnia przywiózł nam stamtąd

wiadomość, że firma Noise Records wysłuchała

"Ostatniego Wojownika" i "Kawalerię

Szatana" i jest zainteresowana podpisaniem z

Dlaczego dopiero przy okazji rocznicy angielskiej

edycji zdecydowaliście się na trasę z

tym materiałem?

Fakt, zajęło to sporo czasu, niemniej jednak

decydujące znaczenie miała tutaj zeszłoroczna

oferta promotora w Krakowie, który bardzo

naciskał na wykonanie tego materiału w całości.

Musieliśmy włożyć w to trochę pracy, bo

jednak niektórych numerów nie graliśmy trzydzieści

lat i trzeba było zaczynać niemal od

zera. Na tamtym koncercie odzew publiki był

wprost niesamowity. Pomyśleliśmy zatem, że

skoro włożyliśmy w to już tak wiele pracy to

może warto wyruszyć w większą trasę pod

kryptonimem "The Last Warrior Tour" tym

bardziej, że nowego albumu Turbo wciąż jeszcze

nie ma na rynku.

Jak wspominasz współpracę z Noise Records,

które współpracowało z takimi artystami

jak Helloween, Celtic Frost czy Saint

Vitus?

Bardzo dobrze, ponieważ wtedy pojechaliśmy

do Berlina Zachodniego i zobaczyliśmy inny

świat, jakiego nie widzieliśmy wtedy w Polsce

- dookoła czysto, nowinki techniczne, inne samochody,

pociągi, ulice, sex shopy. W biurach

Noise Records wszystko było z Ikei co na

tamte lata siłą rzeczy robiło na nas wrażenie

czegoś ekskluzywnego.

Dzięki tej współpracy Turbo zagrało trasę

koncertową na Węgrzech z Kreatorem.

Czego nauczyły Was te koncerty?

Nie wiem czego nas nauczyły, ale wiem jedno

- jak wróciliśmy do Polski i stanęliśmy na scenie

to było widać, że jesteśmy innym zespołem.

Myślę, że pokazali nam oddech zachodniego

profesjonalizmu, wiarę że można wyrwać

się z więzów komuny i zrobić coś fajnego.

Okazało się, że my też potrafimy grać i nie jesteśmy

jakimś gównianym zespołem. Na pierwszym

koncercie w Budapeszcie mieliśmy tylko

dwa kanały. Wkurwiłem się i powiedziałem,

że albo dadzą nam więcej albo nie zagramy.

Dzięki Dziubińskiemu udało się, a

jak chłopaki z Kreatora nas zobaczyli to

oprócz bębnów dali nam cały swój sprzęt.

Mille Petrozza powiedział wtedy, że gdyby

wiedzieli jaką jesteśmy kapelą to zabraliby nas

ze sobą na trasę po Stanach... Kreator leciał

tam wtedy na czterdzieści parę koncertów i

gdyby to wówczas się stało to sądzę, że być

może bylibyśmy teraz w tym miejscu co Behemoth.

A dlaczego potem Wasze drogi się rozeszły,

skoro następne płyty także nagrywaliście w

języku angielskim?

To jest dość skomplikowana sytuacja, ponieważ

to Noise Records podjęło decyzję o rozwiązaniu

z przyczyn, których nie znamy i nigdy

już nie poznamy, bo Dziubiński nie żyje.

Chyba że kiedyś spotkamy Karla Ulricha-

Walterbacha - właściciela Noise Records i

on nam to może wyjaśni. Niestety po zerwaniu

tej umowy w zespole pogorszyły się nastroje

i zaczęło się wszystko psuć.

Jaka jest różnica pomiędzy tamtymi koncertami,

a obecną trasą "The Last Warrior Tour"?

Myślę, że obecnie jesteśmy lepszym zespołem

- gramy ten materiał dużo lepiej niż wtedy, w

końcu czterdziestoletnie doświadczenie przynosi

efekty. Ponadto mieliśmy sporo prób i jesteśmy

bardziej zgrani ze sobą. Oczywiście pozwalamy

sobie na jakąś spontaniczność, ale jednak

jest to pod jakąś kontrolą. To nie jest

łatwy materiał i myślę, że gdybyśmy jeszcze z

miesiąc całymi dniami poćwiczyli to by była

miazga. Ówczesne warunki prób były mniej

więcej takie jakie są teraz, choć wiadomo, że

obecnie mamy lepszy sprzęt i technicznie można

to lepiej ogarnąć. Natomiast gorzej jest

pod względem zainteresowania publiczności -

wtedy był straszny głód i mogliśmy grać trzy

koncerty dziennie, na które przychodziło po

tysiąc osób. Obecnie w Warszawie, półmilionowym

mieście do Hydrozagadki przyszło

dwieście osób i to nie jest zbyt pozytywne zjawisko.

nami kontraktu. Tak to się wszystko zaczęło -

przygotowaliśmy materiał w wersji angielskiej,

pojechaliśmy do Berlina Zachodniego i nagraliśmy

tą płytę.

Foto: Kara Rokita

Racja, chociaż jestem zdania, że Turbo powinno

grać w większych klubach jak Progresja,

gdzie w ostatnim czasie wystąpiliście

przed Uriah Heep.

Tak, ale większość przyszła tam jednak na

Uriah Heep i to była ich trasa, na której my

wystąpiliśmy w roli gościa. Owszem, byli tam

również i nasi fani ale to już nie są te same

czasy co kiedyś.

Być może dlatego, że w dzisiejszych czasach

upodobania ludzi są strasznie skrajne - słuchają

albo bardzo ciężkiej, nowoczesnej muzyki

albo czysto komercyjnej.

Masz rację, nie ma niczego pośrodku. Regularnie

słucham radia i prócz kilku stacji nie ma

tam miejsca dla konkretnego rocka i metalu.

Czy zamierzacie wyjechać za granicę z "The

Last Warrior Tour" i przypomnieć się tamtejszej

publiczności?

Jeżeli dostaniemy konkretną ofertę to jak najbardziej.

Szczerze, to chciałbym wznowić to,

co kiedyś ucięliśmy. Po dwóch festiwalach,

które zagraliśmy w Szwecji i w Niemczech zauważyliśmy,

że ludzie nas tam jednak rozpoznają,

a po obu występach do naszego stoiska

ustawiły się duże kolejki.

Mottem niektórych muzyków jest umrzeć na

scenie, tymczasem ty chcesz wziąć ślub na

scenie. Zazwyczaj to fani chcą się oświadczać

na koncertach, a nie muzycy. Czy możesz

zdradzić kulisy tego pomysłu?

Pomysł jest szalony i będzie miał miejsce 4

maja w Poznaniu w klubie Blue Note. Wiesz,

dwa lata temu miałem czterdziestą rocznicę

pracy zawodowej, ale jakoś wówczas nie

14

TURBO

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!