HMP 72 Enforcer
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 72) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 180 reviews. 172 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Enforcer, Myrath, Destroyers, Stos, Turbo, Doro, Herman Frank, Tyr, Possessed, Protektor, Usurper, Bewitcher, Empheris, Evangelist, Monasterium, Smoulder, Spirit Adrift, Exumer, I.N.C., Xentrix, Savage Messiah, Hunter, Ruthless, Steel Prophet, St. Elmos Fire, Attica, Ritual, Wretch, Zarpa, Rock Goddess, Twisted Tower Dire, Metal Inquisitor, Paragon, Icarus Witch, Traveler, Chevalier, Riot City, Booze Control, Skull Fist, Vultures Vengeance, Leathurbitch, Bat, Sanhedrin, Pulver, Ironflame, Pounder, Ravager, Critical Defiance, Fabulous Desaster, Quiet Riot, Iron Fire, Emerald, Astral Doors and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Nie zaufam nikomu, kto nie lubi Dio!
Andrew Della Cagna to ciekawy gość. Sam obsługuje całe metalowe instrumentarium,
występuje w kilku kapelach, sam prowadzi swój jednoosobowy projekt
Ironflame, a mimo wszystko twierdzi, że nie jest profesjonalistą. Jak widać, nie każdy
ma kij w zadku. W sumie to na dobrą sprawę nie do końca wiadomo, czy ten cały
Ironflame należy traktować jako jednoosobowy projekt, czy jako regularny zespół.
Sprawa jest trochę zawiła, ale Andrew nam ją, jak i wiele innych kwestii rozjaśnił.
HMP: Cześć. Powiedz mi proszę na początku,
czy uważasz, że to fajna sprawa być
muzykiem heavy metalowym w USA w roku
2019?
Andrew Della Cagna: Cześć! Nie mogę wypowiadać
się za wszystkich heavy metalowych
muzyków ze Stanów, ale jeśli o mnie chodzi,
to wkładam w tę pracę całe serce. Od ponad
dwudziestu pięciu lat w tej czy innej formie
występuję w metalowych zespołach i zawsze
robię to z miłości do muzyki. A skoro rozmawiamy
o heavy metalowej scenie, to Stany bardzo
różnią się od Europy, ponieważ trendy są
tutaj tym, co nakręca rynek. Było tak odkąd
pamiętam. Występowałem zarówno w kapelach
klasycznie metalowych jak również bardziej
ekstremalnych, death i black metalowych.
Jednak niezależnie od gatunku granej
muzyki, zebranie ludzi na koncert czy spowodowanie,
że będą wspierać kapelę, było zawsze
wyzwaniem. Mieszkam w raczej wiejskiej
okolicy, gdzie nigdy nie było większej liczby
fanów metalu, którzy mogliby cię wspierać. Jednak
ci, którzy tu mieszkają, są bardzo oddani
i pasjonują sie muzyką, za co jestem im niezmiernie
wdzięczny. Życzyłbym sobie jednak,
aby znalazło się więcej takich fanów w mojej
okolicy. Najbliższe większe miasto to Pittsburgh
w Pensylwanii. Zawsze roiło się tam od
świetnych kapel i doskonałych muzyków. Niestety
nie byli oni dostrzegani przez media czy
promotorów. Z dobrych wieści mogę powiedzieć,
że czasy się zmieniają i ogólna kondycja
sceny muzycznej w moim kraju polepszyła się
w ostatnich latach. Publika na koncertach jest
coraz liczniejsza a ludzie kupują więcej merchu
zespołów niż kiedykolwiek wcześniej.
Jesteś multinstrumentalistą. Co sprawiło, że
w ogóle zacząłeś uczyć się grać? ?Czy to
wyniknęło w jakiś sposób z Twojej facynacji
metalem, czy może zaczęło się wcześniej?
Zainteresowanie graniem przyszło mi zaraz po
tym jak zacząłem samodzielnie odkrywać muzykę.
Kupuję płyty od dwunastego roku życia.
Jednym z pierwszych zespołów, który odkryłem
był Iron Maiden. Słuchałem więc metalu
od kilku lat zanim sięgnąłem po pierwszy instrument.
Chłopak mojej siostry był basistą i
klawiszowcem, namiętnie słuchał też Rush.
Przynosił swoje klawisze do nas do domu i zakładał
mi słuchawki, żebym mógł posłuchać
jak na nich gra. Pewnego razu pozwolił mi pożyczyć
swój bas i trochę się nim pobawić. Jestem
leworęczny a gitara była dla praworęcznych,
jednak nie przeszkodziło mi to w graniu
- obróciłem ją do góry nogami i jakoś dawałem
radę. Zacząłem od odtwarzania riffów
zespołów, których wtedy słuchałem, wszystko:
od Metalliki do Minor Threat. Kilka lat grałem
w swoim pokoju zanim w wieku piętnastu
lat dołączyłem do pierwszego zespołu. Byłem
wokalistą w kilku kapelach a potem zacząłem
pisać swoją własną muzykę. Od tego momentu
zarówno śpiewałem jak i grałem na gitarze.
Przez te wszystkie lata grałem w różnych zespołach
na każdym instrumencie, wliczając w
to perkusję, jednak zawsze najbardziej lubiłem
śpiewać i grać na basie.
Jaki zatem był Twój pierwszy instrument?
Właściwie to bas był pierwszym instrumentem,
na którym nauczyłem się grać, ale w zespole
pierwsze co, to grałem na gitarze. Po tym
jak kilka lat ćwiczyłem w swoim pokoju, dołączyłem
w połowie lat 90-tych do kapeli kumpla
i grałem tam na gitarze. Byliśmy zespołem
black metalowym w stylu drugiej fali, jak stary
Emperor czy wczesny Enslaved. To była niezła
zabawa. Naprawdę wiele się nauczyłem o
tym co to znaczy być w zespole. Przedtem nie
zdawałem sobie sprawy, jak ciężka jest to praca.
Nie wiedziałem też, że chemia pomiędzy
muzykami odgrywa tak dużą rolę.
Ludzie grający na różnych instrumentach zawsze
mnie fascynowali. Może dlatego, że ja
sam nie potrafię grać na niczym (śmiech).
Próbowałem kiedyś uczyć się grać na basie,
ale dotarło do mnie, że to rzecz pochłaniająca
masę czasu, zatem szybko się zniechęciłem.
Jestem ciekaw, jak znajdowałeś czas, by ćwiczyć
grę na wszystkich instrumentach?
Nigdy nie miałem problemu ze znalezieniem
czasu na ćwiczenia. Pokochałem muzykę i
chciałem się jej uczyć, brałem więc jakiś instrument
i podglądałem jak inni na nim grają, aż
nie załapałem o co w tym chodzi. Od tego momentu
pchała mnie do przodu pasja; powodowała
ona, że chciałem być coraz lepszy. Nigdy
nie brałem żadnych formalnych lekcji na
instrumentach, na których gram. Minusem tego
jest to, że jestem trochę ograniczony jeśli
chodzi o umiejętności. Gdybym uczęszczał na
tego typu lekcje i uzyskał odpowiednie wykształcenie,
z pewnością bym błyszczał swoją grą
na tym czy innym instrumencie. Jednak zamiast
tego umiem grać na tyle, aby uchodzić za
niebezpieczną osobę (śmiech). Nie uważam
siebie za profesjonalistę w niczym poza śpiewem,
w którym najlepiej potrafię się odnaleźć.
Jestem amatorem jeśli chodzi o gitarę, a już w
ogóle gdy mówimy o perkusji.
A obecnie jak dużo czasu poświęcasz na ćwiczenia?
Na ten moment jestem członkiem trzech koncertujących
zespołów oraz dwóch projektów
studyjnych. Z reguły poświęcam każdej z tych
aktywności jeden wieczór tygodniowo. W
dwóch z trzech projektów koncertowych jestem
tylko wokalistą. W trzecim zespole gram
na basie i śpiewam. W moich projektach studyjnych
biorę na siebie bas, perkusję i realizację
nagrań. Na gitarze gram tylko jeśli komponuję
muzykę dla Ironflame, co zwykle zdarza
się raz do roku i trwa może z miesiąc. To samo
tyczy się perkusji - gram na niej tylko jeśli
mam do zrobienia nagrania. W przypadku
śpiewu, poświęcam na niego około osiem, dziewięć
godzin na tydzień. Na bas mam zaplanowane
trzy albo cztery godziny tygodniowo. Do
tego mam pracę na pełen etat i kochającą rodzinę,
więc pozostały czas spędzam z nimi.
Rzadko kiedy mam czas wolny, ale w ogóle mi
to nie przeszkadza.
Foto: First Angel Media
Kolejną rzeczą, która mnie zawsze intereso-
56
IRONFLAME