12.07.2015 Views

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ZDARZENIA – KSIĄŻKI – LUDZIEksiążkę, często odnajdywałem własne poglądy na tematy związanez wiarą, sformułowane lepiej niż sam umiałbym je wyartykułować. Niemalza łatwo przychodziło mi się z Halíkiem zgadzać. Tak, wiara a religia,miłość a instytucja to nie jest jedno i to samo; to drugie jest czymśw rodzaju łupiny, zewnętrznej powłoki tego pierwszego, kryzys tej powłokinie musi za sobą pociągać kryzysu treści, tym bardziej że forma,która zdaje się na naszych oczach rozpadać (przynajmniej na Zachodzie),to tak naprawdę tylko nieudana dziewiętnastowieczna próba dogonieniaówczesnego świata przez katolicyzm (w istocie zmierzająca doprzekształcenia nauczania Kościoła w rodzaj quasi-nauki czy quasi-ideologii,w której sam Kościół sprowadzony zostałby do roli quasi-partiipolitycznej). Tak, teologia chrześcijańska od swego zarania uwięzionajest między biblijnymi przypowieściami a pojęciami greckiej ontologii;jest to napięcie nierozwiązywalne, ale twórcze, nie pozwala ono zastygnąćteologii w jakiejś ostatecznej sztywnej formule, wciąż domaga sięod nas nowego wysłowienia istoty naszych relacji z Bogiem. Tak, „śmierćBoga” – jeśli rozumieć pod tym pojęciem kryzys chrześcijaństwa instytucjonalnego– przypomina pod pewnymi względami upadek muru, któryprzez większość XX wieku oddzielał od siebie wrogie systemy polityczne– niesie więc w sobie nie tylko zagrożenia, ale i szanse. A jednak – imbardziej się z tą książką zgadzałem, tym bardziej mnie ona rozczarowywałai nawet po trosze nudziła. Nie do końca jest dla mnie jasne, dlaczego,i chciałbym, żeby tekst niniejszy był nie tyle „recenzją”, ile poszukiwaniemźródła tego dyskomfortu. Jeśli miałbym prowizorycznie i metaforyczniezlokalizować przyczynę tego rozczarowania, mógłbym to zrobićna przykład tak: w myśleniu najbardziej interesująca wydaje mi się taniebezpieczna chwila, kiedy myśli porywane są przez żywioł tego, comyślane, kiedy przestaje się panować nad własnymi założeniami i celami;kiedy filozof „nurkuje” w ten porywający go żywioł myślenia i wypływaw miejscu dla siebie nowym i niespodziewanym. Halík (w przeciwieństwiedo wielu kościelnych teologów skrępowanych troską o zgodnośćwłasnych wypowiedzi z olbrzymią papierkową robotą, jaką Kościółwykonał w ciągu wieków, aby utrzymać rwący nurt wiary w instytucjonalnymłożysku) sprawia wrażenie, że nie boi się rozpętanego żywiołumyślenia. Ale – tu moja pretensja – gdziekolwiek Halík by zanurkował,w jakiekolwiek podwodne ryzyko by się wdał, zawsze wynurza się z topieliw bezpiecznej zatoce pod opieką Ratownika, który nigdy nie możezawieść. Miłosierdzie Boskie to według Halíka cudowny mechanizmzamieniający najgroźniejszy nawet ocean idei w brodzik, w którym nikt161

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!