12.07.2015 Views

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

WOJTEK KLIMCZYKzłudny urok czerwonych leżaneka równocześnie dostępne każdemu – całyczas podejmuje okołoerotyczne tematy.Widać wreszcie na billboardach i w telewizyjnychreklamówkach, które pokazują,że nawet wafelek może być seksowny.Problem w tym, że to powoduje wyjątkoweobciążenie erotyki znaczeniem, czylizmusza nas do ciągłego rozważania naszegożycia intymnego. Obecność seksustaje się oczywista, ale jego forma, jeżelimożna tego określenia użyć, okazuje sięproblematyczna. Coraz częściej dostrzegamyfrustrującą przepaść między życiem erotycznym,które prowadzimy, a tym, które –jak przekonują media – moglibyśmy prowadzić.Chodzi z jednej strony o codziennąjednostajność przeciwstawioną medialnejzmienności wrażeń, z drugiej zaś – o konfliktnaturalnej niedoskonałości i wypracowanegoideału. Każde zdjęcie modelkiw bikini może być przecież impulsem dopowiedzenia sobie: „Moja dziewczyna taknie wygląda”. A dalej jest już tylko niepewność,frustracja i złamane serce. Stałaobecność seksu w przestrzeni publicznejrodzi oczekiwania, które zwyczajnym ludziomniezwykle trudno spełnić. Nie mająprzecież do dyspozycji sztabu stylistów, fryzjerówi fotografów. Nie mają idealnychwymiarów. I niby wiemy, że to wszystko naniby, więc powtarzamy sobie, że nie masię co porównywać, ale jakaś gorycz pozostaje.Gorycz, która powoli drąży związekdwojga ludzi.Można śmiać się z Baudrillarda, jednakw jednym zdaje się mieć on rację. Mediakreują rzeczywistość bardziej rzeczywistąod tej, w której niby żyjemy (niby, bo przecieżtych rzeczywistości nie da się już oddzielić).Nigdzie nie widać tego lepiej, niżna przykładzie obecności seksu w popularnychfilmach albo serialach. To fizycznośćwypreparowana i estetyczna. Bliska,ale nie przytłaczająca. Medialna seksualnośćpozbawiona jest zapachu potu, pojawiającychsię nieuchronnie fałd tłuszczu.Przynajmniej w tym najbardziej powszechnymwydaniu spod znaku „Playboya”.Podstawowym mechanizmem w środkachprzekazu jest uproszczenie koniecznew świecie, w którym komunikaty nieustanniekonkurują ze sobą o uwagę widza.Dlatego seks trzeba skondensować,uatrakcyjnić. Ta strategia nie dziwi z ekonomicznegopunktu widzenia. Co więcej,wydaje się oczywista. Zaniedbuje jednakpewną ważną kwestię: kwestię odpowiedzialnościmoralnej.Kierowanie uwagi na sprawy seksu jestopłacalne, bo to temat, który każdego dotyczy,ale też pociąga za sobą konkretnązmianę w świecie przeżywanym. Stawia podznakiem zapytania to, co w obrębie tradycyjnegoporządku wydawało się oczywiste.Nie tylko związek seksu z życiem rodzinnym,ale też przede wszystkim zaufanie do własnegociała. Odkąd można niemal dowolniekształtować części ciała najbardziej znaczącew życiu intymnym, zmieniać się zaczęłopojęcie atrakcyjności. Nacisk zostałpołożony na pracę nad nią. Już nie wystarczypo prostu być pociągającym, trzebapodjąć stały wysiłek, bo zawsze istnieje ryzyko,że ktoś inny będzie starał się lepiej.Media nieustannie śrubują standardy. Podkreślająkonieczność podjęcia walki o seksowneciało i prawdziwą rozkosz. Przekonują,że trzeba być coraz sprawniejszym.W seksie tak samo jak w każdej innej dyscyplinie.Bycie dobrym kochankiem wymaganie tyle wrażliwości i oddania, ile opanowaniakonkretnych technik. Wystarczyzajrzeć do „Cosmopolitan”, by się o tymprzekonać. Seks jest umiejętnością. Chodziw nim o trening, który czyni mistrza. Tonie chęć podzielenia się z drugim nadzieją,niepewnością czy słabością, ale szukaniespełnienia dla siebie. Nic dziwnego, że jak181

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!