12.07.2015 Views

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

IZABELA HYBgranice dozwolonej krytyki1Wyrok Sądu Najwyższego z 14 maja2003 r., opublikowany w „OrzecznictwieSądów Polskich” z 2004 r., nr 2, poz. 22.demokratycznego państwa: z jednej stronywolnością słowa, prawem obywatelado rzetelnej informacji, z drugiej zaś –ochroną czci i prywatności osób publicznych.Gdzie zatem prawo stawia granicęmiędzy dozwoloną a zabronioną krytyką?Konflikt fundamentalnych wartości możebyć rozwiązany na dwa sposoby. Po pierwsze,można sobie wyobrazić sytuację, w którejprawo wyznaczało ich hierarchię. Wówczasmielibyśmy pewność, że w każdej sytuacjijedna wartość wygrywa w konflikciez inną, np. wolność słowa zawsze jest ważniejszaod ochrony dobrego imienia. Takiepodejście łatwo rozwiązałoby cały problem,ale jego konsekwencji nie sposób zaakceptować.Dlatego też polski systemprawa inaczej reguluje tę kwestię. Orzecznictwoi nauka prawa wyznaczają normypozwalające ustalić, które ze znajdującychsię w konflikcie wartości mają w konkretnejsytuacji pierwszeństwo.Ustalając granice między wolnością słowaa dobrym imieniem, Sąd Najwyższypodzielił zarzuty krytyczne na stwierdzeniao faktach i oceny. Zarzut krytyczny stwierdzającyo faktach może być prawdziwybądź fałszywy. Ocena natomiast nie możebyć postrzegana w kategoriach prawdyi fałszu, można jedynie mówić o jej trafnościczy zasadności.Jeśli ktoś stawia innej osobie nieprawdziwyzarzut, wówczas działanie takie jestbezprawne co do zasady. Jednakże są sytuacje,kiedy mówienie nieprawdy możeujść na sucho, i okazuje się, że wolnośćsłowa jest ważniejszą wartością niż dobreimię. Tak orzekł Sąd Najwyższy w głośnejsprawie Kwaśniewski kontra „Życie” 1 . Sądzwrócił uwagę na wyjątkową sytuację,w jakiej znajdują się dziennikarze. Ustawanakłada na nich obowiązek zachowaniaszczególnej staranności i rzetelnościw zbieraniu i wykorzystaniu materiałówprasowych. Jeśli będą oni działać zgodniez powyższymi zasadami, to unikną odpowiedzialnościza niezgodny z prawem rezultat.Jeżeli zatem dziennikarze, opisującspotkania w Cetniewie działali zgodniez zasadami szczególnej staranności i rzetelności,to chociaż artykuł opisuje zdarzenia,które nie miały miejsca, ich działaniejest dozwolone. Przeciwne stwierdzenieznacznie ograniczyłoby swobodę działalnościdziennikarskiej, zagrażając podstawowymzasadom demokracji. W późniejszymczasie Sąd Najwyższy 2 uznał, iż chociażdziennikarze działali w granicachprawa, to muszą oni odwołać zarzut, jeżeliokaże się on nieprawdziwy.Z drugiej strony samo ustalenie, że stawianyzarzut jest prawdziwy, nie oznaczajego legalności. Jeżeli zarzut narusza takiewartości jak dobre imię, cześć, prywatność,to trzeba się zastanowić, czy postawieniedanego zarzutu służy uzasadnionemu interesowispołecznemu. Czy ujawnienie informacjio służbie w Wehrmachcie dziadkakandydata na prezydenta albo o niedofinansowaniuwarszawskich hospicjówjest uzasadnione? Zarzut ten niewątpliwiepsuje obraz kandydatów w oczach opiniipublicznej. Z drugiej jednak strony społeczeństwoma prawo poznać także te „niewygodne”informacje, a kandydaci powinniliczyć się z ich ujawnieniem. Jawność w debaciepublicznej pozwala na dokonanielepszego wyboru, w przeciwnym razie głosowaniema charakter przypadkowy.Warto zauważyć, że granica międzykonkurującymi wartościami przebiegaw innym miejscu w wypadku Jana Ko-2Uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższegoz 18 lutego 2005 r. – http://www.sn.pl/orzecznictwo/2_1.html.183

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!