12.07.2015 Views

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

Nr 608, styczeń 2006 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

164ZDARZENIA – KSIĄŻKI – LUDZIECóż można zarzucić takiej wizji? Może zatracenie poczucia tragizmuistnienia? Religia Halíka to budowla, która chwieje się, ale nie upada –dlatego jej rozchwianie nie ma w sobie nic z grozy. Co więcej – stabilnośćtej budowli polega właśnie na tym, że jest ona rozchwiana, że jestw ciągłym ruchu, w stanie wiecznej mobilności. Wiara jest zdarzeniem,biblijny Bóg nie mówi tak naprawdę (to Halík powtarza za Rahnerem)„Jestem tym, który jest”, ale zgodnie z naszą dzisiejszą wiedzą o językuhebrajskim, mówi – „Będę działał!”. Bóg jest zmianą, jest wydarzaniemsię; kiedy nasze życie się zmienia, a nasze dotychczasowe wyobrażeniasię rozpadają, jest w tej zmianie Boża Opatrzność. Skaczemy z miejscana miejsce, z sytuacji w sytuację – sugeruje Halík – ale właśnie ten ruchjest z istoty czymś dobrym, w tym ruchu jest coś boskiego. Czy jednaktam, gdzie nie ma miejsca na prawdziwy i nieodwołalny upadek, możliwyjest prawdziwy dramat?Ksiądz Halík zszedł kiedyś do podziemia – nie tylko w sensie politycznym.Opisuje to pięknie w innej swojej książce Radziłem się dróg.Pójście drogą kapłaństwa miało być ofiarą całopalną, Halík obiecał sobie,że będzie „pochodnią nr 2” (pochodnią nr 1 był Palach). Takieżycie w gotowości na śmierć, życie jako spalanie się, jako umieranie tożycie – w najbardziej źródłowym, sokratejskim i platońskim sensie – filozoficzne,a zarazem najgłębiej chrześcijańskie. Choć jest w tym cośniezręcznego (czy nawet podejrzanego moralnie – coś podpadającegopod paragraf „szukania źdźbła w oku bliźniego”), czytelnik drugiej wydanejpo polsku książki Halíka zmuszony jest zadać sobie pytanie: czywychodząc z podziemia, Halík nie za łatwo odnalazł się w świecie konferencjii politycznych salonów? Czy nie za łatwo wszedł w rolę białejkoloratki (o ile ją nosi) towarzyszącej białym kołnierzykom w ich zglobalizowanymświecie i kojącej ich lęki opowieściami o Bożym miłosierdziui mądrości, jaką przynosi niepewność? Nie mam prawa tego osądzać.Ale muszę skonstatować fałszywy ton w głosie mędrca, który znalazłsię nagle w sytuacji nieporównanie bardziej uprzywilejowaneji bezpiecznej (mniejsza z tym, że pod względem materialnym – przedewszystkim pod względem egzystencjalnym i „akustycznym”, czyli medialnym,pod względem siły i słyszalności swego głosu) od większościswoich czytelników. Mam prawo zastanawiać się nad tą „egzystencjalną”fałszywie brzmiącą nutą w książce Halíka, bo on sam dał mi do tegoprawo, explicite wskazując na łączność między myśleniem a życiem i nadającswoim rozważaniom osobisty, osadzony w życiowym doświadczeniukontekst. Może właśnie ta uprzywilejowana, bezpieczna perspekty-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!