31.03.2023 Views

HMP 70

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

wielokrotnie doceniony przez znawców. Poznaliśmy

się w sieci. Okazało się, że podzielamy

zainteresowania zjawiskami nadprzyrodzonymi

oraz spiskowymi teoriami świata.

Słuchając "Dread En Ruin" odnoszę wrażenie,

że czasem brzmicie bardzo surowo, czasem

podchodzicie pod styl NWOBHM, a czasem

uciekacie w bardzo progresywne rejony. Które

oblicze waszej muzyki jest Ci najbliższe?

Muzyka sama w sobie. Wszystko, co wymieniłeś

przecież nią jest. Mogę błędnie cytować

Jimmy'ego Page'a, ale to prawda. Jeśli przyjmiemy

tradycyjną formułę heavy metalu dla

konkretnego utworu, po prostu to robimy. Jeśli

utwór wymaga pójścia w progresywne rejony, to

pójdziemy tą drogą. Tak długo, jak nie stanie się

to powtarzalne i nudne. Martwiłem się, że "Call

Us Insanity" będzie nudne z powodu powtarzalnego

przejścia i wielokrotnie powtarzanego

refrenu na końcu. Zaskoczyło mnie, iż ludzie w

recenzjach i komentarzach na Internecie często

wspominają ten utwór jako najlepszy na płycie.

Natomiast dla mnie osobiście produkcja schodzi

na dalszy plan. Dziś jest wiele zespołów, których

muzyka charakteryzuje się najdoskonalszą

produkcją. Brzmią niesamowicie dzięki temu,

że ogromną ilość czasu i pieniędzy poświęcają

właśnie produkcji, ale... łatwo je zapomnieć.

Nowoczesna produkcja sterylizuje ich brzmienie

i pozbawia je osobowości. Tak wiele studiów

używa oprogramowania do reampingu, korekcji

wokalu i oprogramowania zastępującego bębny,

a oni wybierają te same dwa lub trzy dźwięki na

gitarę, bas i werbel, że wszystko zaczyna

brzmieć tak samo. Słyszałem wiele opowieści o

fanach rozczarowanych koncertem swojej ulubionej

kapeli, ponieważ zespół bez tej sterylnej

produkcji i nie brzmi tak dobrze. Chciałbym

uzyskać coś dokładnie przeciwnego. Świetnym

przykładem jest Motorhead. Jestem pewien, że

Lemmy mógł uzyskać najlepszą możliwą produkcję

na wielu swoich wydawnictwach, ale nigdy

tego nie zrobił. Gdy Motorhead grał na żywo,

fani szli tam z oczekiwaniem odtworzenia tego,

co mogą usłyszeć na albumach, ale niejednokrotnie

zamiast tego byli zaskoczeni, ponieważ

Motorhead na żywo był zawsze lepszy niż na

płycie. Było tak głośno i wyraźnie, że zastanawiałeś

się "dlaczego nie brzmią tak na swoich

albumach?". A potem zdajesz sobie sprawę, że

to wszystko było częścią ich planu. Ozdobniki,

przejścia, chórki muszą być chwytliwe i w zasięgu

fanów, żeby móc śpiewać, co jest dla mnie

idealne, ponieważ większość naszych fanów prawdopodobnie

śpiewa moje utwory lepiej ode

mnie (śmiech). Nasza formuła opiera się na

tym, czego lubimy słuchać. Jestem perkusistą,

ale nie chcę by był to instrument wiodący. Nie

chcę, żeby perkusja przyćmiła gitary, ponieważ

to one tworzą w dużej mierze dany utwór, więc

staram się trzymać przede wszystkim podstawowych

tonów, aby pozwolić piosenkom oddychać.

Kogo widzisz jako grupę docelową swojej

twórczości? Oldschoolowi metalowcy lub raczej

ludzie o otwartych umysłach i szerokich

muzycznych horyzontach słuchający bardziej

progresywnej muzyki.

Z zadowoleniem oświadczam, że jesteśmy

otwarci zarówno na jedną, jak i drugą grupę

odbiorców. Sercem jesteśmy oldschoolowymi

metalowcami. Nie piszemy muzyki progresywnej.

Cała ta progresja wychodzi sama podczas

tworzenia.

Kawałek "Blood In The Well" brzmi trochę jak

Iron Maiden z okresu "Killers".

Wiesz, Iron Maiden jest zespołem, którego słucha

wiele osób nawet nie będących fanami metalu.

Płytę "The Number Of

The Beast" pierwszy

raz usłyszałem,

gdy miałem

13 lat. Natępną

"Piece Of

Mind", gdy miałem

14. Przyznam

Ci się, że słuchając

tego albumu,

zawsze pomijałem

pierwszy utwór

"Where Eagles Dare".

Jak dla mnie

jest on zdecydowanie

za ciężki

(śmiech). Ale zgodzę

się z Tobą, że w naszej

produkcji słychać

zdecydowanie

inspiracje Maidenami

z okresu "Killers" i

debiutu. Cieszę się, że

to dostrzegasz, ponieważ

jak już powiedziałem,

jesteśmy olschoolowcami!

(śmiech).

Chwalicie się również,

że inspirujecie się również takim wykonawcami,

jak Queensryche, Fates Warning, a nawet

Jethro Tull. Co sprawiło, że kształtowanie się

Twojego gustu muzycznego poszło akurat w

tym kierunku?

Wszystko zaczęło się od klasycznego heavy.

Wielu młodych ludzi na początku fascynacji

metalem słucha Ozzy'ego, Judas Priest, Black

Sabbath oraz podobnych grup. Z czasem jednak

to nie wystarcza i apetyt rośnie. Wtedy można

sięgnąć po Helloween, Fates Warning i

podobnych rzeczy. Darzę takim samym szacunkiem

heavy metal, jak i rock/ metal progresywny.

Jako czternastolatek pierwszy raz usłyszałem

zespół Queensryche a konkretnie ich

"Deliverance". Było to coś innego, niż wszystko

czego słuchałem dotychczas. Następnym progresywnym

zespołem, który zrobił na mnie

ogromne wrażenie był Fates Warning. Zacząłem

od albumu "No Exit", następnie było "Pararells"

oraz "Perfect Symmetry". W progresywnym

graniu podoba mi się to, że jest tam wiele

połamanych struktur, przejść, powrotów do motywów,

o których słuchacz już zdążył zapomnieć.

I mimo to często zostawiają pewien niedosyt.

Natomiast struktura typowego kawałka

heavy metalowego to zwrotka/refren/solówka/

refren. Dla muzyków, którzy chcą się rozwijać

to trochę za mało.

Album kończy się trzynastominutową suitą

zatytułowaną "Heresiarch Profane". Skąd pomysł

na utwór tak rozbudowany i tak eksperymentalny

utwór?

Jak już wspomniałem, często słyszę muzykę w

swojej głowie. Nawet jak się kładę spać albo

wstaję rano. Nawet w takich sytuacjach muszę

je szybko nagrać, bo inaczej te pomysły się rozmyją

i nic z nich nie zostanie. Czasami budzę

się mając w głowie gotowy tekst. Bywa, że jest

on w formie często powtarzanej mantry. Dlatego

też zawsze trzymam notes i długopis przy

łóżku. To klawiszowe intro powstało w mojej

głowie na koniec ciężkiego dnia, gdy zasypiałem.

Chińskie cymbały oznaczają nadejście muzy,

która zabiera mnie w podróż przez moje sny

oraz koszmary. Jest to idealne zakończenie albumu,

gdyż odwołuje się do źródła naszej twórczości.

Skąd

bierzesz inspiracje do swoich

tekstów? Z książek, filmów, czy własnych

przemyśleń?

Głównie z własnego doświadczenia a przede

wszystkim ze snów. W drugiej kolejności jest

literatura. Na przykład utwór "Oddyssey Divine"

jest opisem mojego snu. Zobaczyłem tam postać

przypominającą anioła. Objęła mnie swoim

skrzydłem i wyruszyliśmy w kosmiczną podróż

biliony lat świetlnych od nas. Dryfowaliśmy w

przestrzeni i podążaliśmy w stronę słabo widocznego

fioletowego punktu. Postać ze snu powiedziała

mi, że ta fioletowa poświata to początek

czasu. Bardzo ciężko jest mi opisać uczucie,

które towarzyszyło mi, gdy się obudziłem,

ale nigdy wcześniej czegoś tak przyjemnego nie

doświadczyłem. "Call Us Insanity" napisałem

pod wpływem książki Anthony'ego Burgessa

pod tytułem "Rozpustne Nasienie". Pozwoliłem

sobie jednak na potraktowanie przewodniego

tematu trochę w oderwaniu od treści tej powieści.

Chodzi o kontrolę płodności przez rząd,

gdzie posiadanie więcej niż jednego dziecka jest

surowo karane. Grupa posłańców z innego wymiaru

ma jednak plan ocalenia ludzkości i zdradzenia

jej tajnych technologii. Ogólnie uwielbiam

fantasy, horrory, science fiction, okultyzm,

magię i podobne klimaty. Na następnej płycie

znajdzie się utwór inspiroiwany powieścią "Carrion

Comfort" Dana Simmonsa. Genialna

książka! Polecam.

Porównując "Dread En Ruin" z "Countersigns"

dostrzegasz spory postęp?

Zdecydowanie. "Countersigns" to concept album

skupiający się na tematyce życia po śmierci

i kwestii reinkarnacji oraz naszego wpływu na

to, co się dzieje po tym, jak umrzemy. Muzycznie

był to album znacznie prostszy. "Dread

En Ruin" jest bardziej progresywny, a utwory są

dużo bardziej rozbudowane.

Bartłomiej Kuczak

NECRYTIS 117

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!