HMP 70
New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
coś z uszami mam nie tak. Pewna
nowością jest trochę hardcora/
punk rocka, najwięcej tych wpływów
odnajdziemy w "Iron Death".
Ogólnie na "Raw & Filthy" znajdziemy
solidne granie, bez rewelacji,
ale znakomite do posłuchania
na luzie. (3,5)
Of The Road" w żadnym razie nie jest
kolejną płytą francuskiego Speed
Queen. To oficjalny debiut belgijskiego
zespołu o takiej samej nazwie, grającego
jednak nie hard rocka, ale siarczysty
speed/tradycyjny heavy metal. EP-ka
"King Of The Road" to sześć świetnych
numerów w starym stylu, typowych
dla połowy lat 80. Konkretna, dynamicznie
i oszczędnie grająca sekcja,
gitarowy duet z ostrym riffowaniem i
sporą liczbą melodyjnych solówek, zadziorny
śpiew wokalisty, niezłego zarówno
w wyższych, jak i niższych, agresywniejszych
rejestrach, chwytliwe melodie,
chóralne, często skandowane refreny
- wszystko jest tu na swoim miejscu.
Najlepiej bronią się "Midnight Murder",
nie przypadkiem umieszczony na
początku płyty, rozpędzony i piekielnie
chwytliwy "Kids Of Rock 'N' Roll" i jeszcze
szybszy "Speed Queen", ale pozostałych
trzech też słucha się wybornie.
Stawiam więc: (5) i czekam na debiutancki
album.
Steel Fox - Savagery
2018 STF
Wojciech Chamryk
Bardzo lubię takie płyty. Płyty, które łączą
w sobie to, co w klasycznym heavy
metalu najlepsze. Mianowicie z jednej
strony deszcz riffów i gąszcz zagrywek,
z drugiej zaś ładne melodie, czyste wokale
i wspaniałe lotne solówki. Taka
właśnie jest "Savagery" - debiutancka
płyta brazylijskiego zespołu o nazwie
Steel Fox. Mimo debiutu nie jest to kapela
młoda, gdyż powstała aż 21 lat temu,
jednak różne okoliczności sprawiły
iż dopiero w 2018 mogą oni (my również)
cieszyć się pierwszym pełnym wydawnictwem.
Z drugiej strony nie można
absolutnie powiedzieć, że ta sytuacja
nie ma swoich plusów. Wręcz przeciwnie.
Brazylijczycy nagrali album dojrzały
zarówno pod względem kompozycyjnym
(mimo, iż utwory pochodzą z
różnych okresów ich działalności, jednak
najwidoczniej mieli czas na ich dopieszczenie),
jak i produkcyjnym. Co
ciekawe, mimo to album jest bardzo
spójny. Jeśli miałbym wskazać najlepsze
utwory to niewątpliwie byłyby to otwierający
"Rescue Of The Black Stone", epicki
"Raise Swords" oraz wieńczący ca-łość
bardzo maidenowy "Knights Of Freedom".
Jako kolejną ciekawostkę warto
zaznaczyć, że jest to pierwsza kompozycja
napisana przez Steel Fox. Za to bardzo
trudno jest mi tu odnaleźć jakieś
słabe punkty. "Savagery" to gratka zarówno
dla miłośników Maiden, jak i
zwolenników power metalu we wydaniu
europejskim. Brawa również dla wytwórni
STF Records, która nie po raz
pierwszy pokazała, że ma talent do wynajdywania
interesujących kapel. (4,5)
Bartłomiej Kuczak
Stormrider - Heavy Metal Machine
2018 Self-Released
Stormrider to młody brytyjski zespół,
który powstał na początku 2017 roku w
Manchesterze. W skład zespołu wchodził
nasz rodak, Przemysław Przytuło
(bas, chórki), Robert Beeton (perkusja)
i Cristiano Lopes (gitary). Składu dopełnił
wokalista Mike Coyle. W lipcu
Brytyjczycy opublikowali swój pierwszy
materiał, EPkę "Heavy Metal Machine".
Na tym wydawnictwie znalazły się
cztery kompozycje, utrzymane w stylistyce
tradycyjnego heavy metalu, z dużymi
wpływami NWOBHM oraz US
metalu typu Iced Earth. Pierwszy tytułowy
"Heavy Metal Machine" to szybki i
zwarty kawałek z fajną melodią i gitarami.
Drugi "In Time" to najdłuższy
utwór, znacznie wolniejszy, z fragmentami
akustycznymi, na dodatek bardzo
klimatyczny. Czuć w nim mieszankę
wpływów Iron Maiden i Iced Earth.
Trzeci w kolei "The Patroller" to żwawa
kompozycja w stylu epickiego Iron
Maiden. Finałem zaś jest równie dziarski
ale bardziej bezpośredni kawałek,
"Made Of Metal". Mieszają się tu różne
wpływy NWOBHM z Iron Maiden i
Judas Priest na czele. Muzycy tworzą
bardzo fajną formację. Świetnie brzmią
gitary, zachwycają riffami, pomysłami
na tematy muzyczne i popisami solowymi.
Sekcja jest mocno osadzona, zwinna
i pełna inwencji. Wszystko jest wywarzone,
zachwyca mocnym i klarownym
brzmieniem. Na osobną uwagę zasługuje
wokalista Mike Coyle. Posiada on
ciekawą barwę oraz mocny glos, w dodatku
ma taki specyficzny dar, że nadaje
całej muzyce Stormrider swoistego
patosu czy epickości. Po prostu dopełnia
ją i firmuje. "Heavy Metal Machine"
to ciekaw zajawka na scenie NWOT
HM, warto obserwować dalsze losy
Stormridera. (4,5)
Stormzone - Lucifer's Factory
2018 Metal Nation
\m/\m/
Kto by pomyślał, że płyta może służyć
jako przewodnik! Taką właśnie funkcję
pełni szósty krążek Irlandczyków z
Stormzone. Trafiły nań legendy i opowieści
z różnych miast, miasteczek i wsi
Północnej Irlandii. Każda przypisana
jest do konkretnego miejsca i każda
mrożąca krew w żyłach. Co ciekawe, do
płyty rzeczywiście miał być wydany
przewodnik, dzięki czemu nie tylko
dźwięki z samochodowego radia mogłyby
prowadzić turystów przez drogi i
bezdroża zielonego kraju. Napalonym
na trasę szlakiem nietypowych legend
póki co, musi pozostać sama wersja foniczna.
I nie ma w tym krzty żalu.
"Lucifer's Factory" to porywający i energiczny
kawałek heavy metalu! W dobie
Steamroller Assault - Steamroller
2002 Self-Released
Steamroller Assault powstało
pod koniec zeszłego wieku, w
1999 roku w Atenach. Grecy postanowili
oddać hołd tradycyjnemu
heavy metalowi i to bez jakiś
szczególnych ceregieli. Ich heavy
metal jest prosty i bezpośredni podany
na surowo w sposób ohydny,
ordynarny i szorstki. Skojarzenia
są różne ale na pierwszy strzał,
brzmi to, jak coś między Motorhead,
Venom, a Metallicą z debiutanckiego
albumu. Do tego tematyka
zamanifestowana w drugim
kawałku "Alcohol, Pussy And
Rock 'N' Roll" dopełnia wyobrażenie
o muzyce Steamroller Assault.
"Steamroller" to trzydzieści
minut muzyki i siedem kompozycji,
zagranych raz szybko, raz wolno,
ogólnie słuchacz nie zdąży się
zanudzić. Nie ma tu niczego odkrywczego,
bo z założenia nie miało
być, za to muzyka znakomicie
nadaje się na zakrapiane imprezy
albo na występy na żywo w małych
klubach. Po prostu, heavy metal z
debiutu Greków z Steamroller Assault
świetnie nadaje się do zabawy.
(3)
Steamroller Assault - Raw &
Filthy
2006 Self-Released
Wydany cztery lata później album
"Raw & Filthy" nie przynosi niczego
nowego. Gdyby się ktoś spodziewał
rewolucji, niczego takiego
na tym krążku nie znajdzie. Ponownie
znajdziemy siedem kawałków,
które tym razem nawet nie
trwają trzydziestu minut. Panowie
trzaskają nas po pyskach surowym
i bezpośrednim heavy metalem aż
miło. Jest też w tym trochę rock-
'n'rolla, speed metalu, a nawet
thrashu ale w dawkach, które nie
przewracają do góry nogami stylu.
Także inspiracje są niezmienne i
wypływają bezpośrednio z dokonań
Motorhead, Venom i Metalliki.
Bardzo ładnie wyeksponowane
są na tym materiale fragmenty
thrashowe, a to za sprawą dużo
lepszej produkcji. Co ciekawe nie
zahaczają one tylko o speed metalową
Metallikę ale także o wczesny
Slayer. Tak dzieje się już na
wstępie w "Breakout". No chyba, że
Steamroller Assault - Dead
Man's Hand
2017 Eat Metal
Nie wiem co piją Grecy z Steamroller
Assault ale dojście do siebie
tym razem zajęło im ponad dekadę.
Chociaż do żywych doszedł jedynie
Witchkillera, zaś reszta
chłopaków to już nowi balangowi
współtowarzysze. Ale czy na pewno
balangowicze, bowiem słuchając
"Dead Man's Hand" odniosłem
wrażenie, że pod względem
muzycznym zrobiło się znacznie
poważniej. Oczywiście nadal to
heavy metal, ciągle bliski Motorhead,
ale przeistoczył się on bardziej
w formy klasyczne i tradycyjne.
Echa speed i thrash metalu
gdzieniegdzie się pojawią, ale są ledwie
wyczuwalne. Jedynie w
"When A Girl Loves A Woman" są
bardziej wyraźne. Pojawiło się też
coś nowego. Grecy bardziej śmiało
sięgnęli po europejski power metal
w stylu Running Wild oraz epicki
metal w stylu Manowar, takie
bliższe i dalsze odniesienia można
znaleźć w ostatnim utworze "Skull
Island". Nie powiem wpadł mi on
w ucho. Do ulubionych kawałków
dołączyłbym jeszcze najmocniejszy
na tej płycie "Kill After Kill".
No cóż, wyrobili się Grecy i dość
często słucham sobie "Dead Man's
Hand". Spróbujcie, może wam też
przypadnie ten krążek do gustu. I
nie martwcie się, nie zajmie wam
wiele czasu, te osiem kawałków
trwa zaledwie trzydzieści trzy minuty.
A produkcję ten krążek też ma
nie najgorszą. Może to wszystko
spowodowało, że Grecy po raz
pierwszy wydali swój materiał pod
sztandarem wytwórni, małej, ale
zawsze. (4)
\m/\m/
RECENZJE 161