31.03.2023 Views

HMP 70

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

"Undone" - a to tylko część niewątpliwych

atutów tej, bardzo udanej, płyty.

Może i więc Monster Truck stracą trochę

swych zagorzałych fanów, ale na pewno

zyskają znacznie więcej kolejnych,

a do tego wyjdą też pewnie z małych

klubów do większych sal, a może nawet

na stadiony. (5)

Monument - Hellhound

2018 Rock Of Angels

Wojciech Chamryk

Kawałek pod tytułem "William Kid",

runningwildowy riff... nie, to nie może

być Monument. Wszak ten zespół zasłynął

z kopiowania Iron Maiden, nie

Rolfa Kasparka. Widać Anglicy pragnęli

nieco urozmaicić swoją muzykę, żeby

nie skończyć na pożeraniu własnego

ogona i wpadnięciu w sidła nudy. Nie,

żeby podobnych "skoków w bok" na poprzednich

krążkach Monument nie było,

nie było ich rzuconych na pierwszy

ogień jako otwieracze. Pierwsze zaskoczenie

szybko się rozmywa, ponieważ

już następne utwory - w większości -

przywracają typową dla Anglików stylistykę

"maiden wannabe", linia wokalna

w refrenie "Death Avenue" to niemal

deja vu z ironowego "Deja vu". Można

chłopakom zarzucić bezmyślne kopiowanie.

Można, ale można też zachwycić

się spostrzegawczością i wyczuciem,

które pozwala wychwycić najbardziej

charakterystyczne motywy Maiden i je

ciekawie wykorzystać. Wielcy malarze

też mieli swoich naśladowców. Muzycy

Monument dorastali wraz z synami

Dickinsona, znali go jako "tatę kumpla".

Kto może lepiej czerpać z tego

dziedzictwa, jak nie oni? Poza tym, w

morzu maidenowania, poza wspominanym

"William Kid" pojawiły się też inne

kawałki, jak choćby bardziej judaspriestowy

"Nightrider". Jeśli przyjrzymy się

uważnie heavymetalowej scenie, okaże

się, że poza Monument takich maidenowych

zespołów jest więcej, jest przecież

Attic Demons czy Thunderbolt.

Może jeśli zaakceptujemy istnienie gałęzi

heavy metalu "iron maiden metal", z

dużo większą przyjemnością będzie

nam się słuchać tego rodzaju zespołów?

Bez dodawania "ale to przecież kopia".

(4)

Strati

National Napalm Syndicate - Time Is

The Fire

2018 Iron Shield

Parę słów wstępu. Pozwolę sobie nie

brać podczas oceniania liryki albumu

dwóch utworów, odpowiednio "Kuolema"

oraz "Ken Tästä Käy", gdyż nie jestem

biegły w języku narodowym zespołu,

czyli Fińskim. Również nie jestem

biegły w obszarach skandynawskiego

thrash metalu i prawdę powiedziawszy,

nie kojarzę tego zespołu, który

według publikacji na stronie Metal-

Archives zaczął już w latach 80. Grafika

albumu jest nawiązaniem do imiennego

debiutu zespołu i muszę przyznać, że

okładka albumu wygląda dobrze. Do tego

łączy się konceptualnie z częścią treści

albumu, negatywnie nastawionej religii.

Ja też jestem negatywnie nastawiony,

ale do organów. Nie ludzkich bądź

kościelnych, ale tych użytych na albumie.

Nie widzę sensu w tej paplaninie,

która odbywa się chociażby na 4 minucie

"Obey The System". Są dwa rodzaje

klawiszy w metalu. Te zajebiste, jako

chociażby na Nocturnus czy Manilla

Road, i te bardziej irytujące, jak chociażby

na Sabaton. No i tu raczej chyba

po sąsiedzku. Dobra, dalej. Brzmienie.

Jest złe. Gitary są płaskie. Instrumenty

są źle wypozycjonowane - co słychać w

utworach takich jak "Obey The System"

czy "Bringer of Pain". Wokalizy? Melodyjne,

chwytliwe i być może jeden z

tych pozytywnych elementów tego albumu.

No dobra, pomijając ten występ

na "In The Dead of The Night" czy

"Unholy Madness". Tematycznie nie ma

tu powiewu świeżości z tej trąby, chociaż

ta liryka zaprzeczająca przesłanie

tytułu "Obey The System" jest całkiem

dobra. Do zalet tego albumu można jeszcze

dodać chociażby silenie się na stylizacje

muzyczne, które na chwilę porzucają

niszę thrash metalu, jak chociażby

na "Fallen Gardens" - co wyszło im

trochę jak muzyka Pink Floyd. Zasadniczo

organy na "Original Sin" też trochę

zalatują ich muzyką. Dobrze Jacek,

ale powiedz mi, zasadniczo czym to

jest? Wiesz co kurde ziomek, nie wiem.

Brzmi jak thrash metal, ma elementy

Pink Floyd i muzykę organową. Tutaj

jeśli chodzi o porównania do innych zespołów

thrash metalowych, to ich kompozycje

bym porównał do Overkill

(którego mają cover), Metallica. Czy

polecam? Nie. Za dużo męczenia buły,

nic przełomowego, a to brzmienie jest

kiepskie (nie żebym coś miał do kiepskiego

brzmienia, ale ściana dźwięku

przy tylu instrumentów jest koszmarem

recenzenckim). Do poprawy: utwory

fińsko-języczne jako bonus; ponownie

nagrać i wypozycjonować instrumenty;

zmniejszyć udział klawiszowca w waszej

muzyce. Ode mnie ten album ma (3)

Jacek Woźniak

Necronomicon - Unleashed Bastards

2018 El Puerto

Bardziej osłuchani, a już na pewno starsi,

fani thrashu powinni kojarzyć tę niemiecką

kapelę. Co prawda Necronomicon

nigdy nie stał się wiodącą siłą

teutońskiego łojenia, nikt nie wymienia

jego nazwy jednym tchem obok Kreator,

Sodom czy Destruction, ale trudno

przejść obojętnie obok pierwszych

płyt tej formacji. Później wiodło się jej

różnie, miała dłuższą przerwę w działalności,

ale od jakiegoś czasu Necronomicon

jest na prostej, co potwierdza też

jego najnowszy, już dziewiąty album.

Poprzedzający go "Pathfinder… Between

Heaven And Hell" był udany,

ale "Unleashed Bastards" jest jeszcze

lepszy. Freddy i spółka łoją bowiem surowo

i bezkompromisowo, ale przy tym

całkiem melodyjnie, często zwracając

się też w stronę speed oraz tradycyjnego

metalu. Jeśli więc "Necronomicon", "Apocalyptic

Nightmare" i "Escalation" zajmują

w waszych kolekcjach poczesne

miejsca, a "Pathfinder… Between Heaven

And Hell" też do nich dołączył, to

nie może wśród nich zabraknąć również

"Unleashed Bastards" (5)

Wojciech Chamryk

Negacy - Escape From Paradise

2018 Massacre

Można by powiedzieć, że temu włoskiemu

zespołowi najzwyczajniej w świecie

dopisuje szczęście, skoro już mają kontrakt

z Massacre Records, ale byłaby

to tylko część prawdy. Najpierw mozolnie

przebijali się jako Red Warlock

(EP-ka i album), sześć lat temu zmienili

zaś nazwę na obecną i postawili wszystko

na jedną kartę, przenosząc się do

Londynu. Początek nowego etapu kariery

nie był może zbyt wystrzałowy, bo

najpierw wypuścili zmienioną wersję

swego debiutanckiego albumu jako "Flames

Of Black Art", ale był to kawał

solidnego heavy metalu w tradycyjnym

wydaniu, oceniony przez mnie na (4).

Jego następca, już w pełni premierowy,

jest jednak znacznie lepszy, i to pod każdym

względem. Kompozycje stały się

mocniejsze i bardziej zwarte ("Dog

Among The Wolves", "Lies Of Empathy"),

kąsają wybornymi riffami ("Scattered

Life") i solówkami ("Land Of Oblivion"),

a do tego praktycznie w każdej

mamy całkiem melodyjny refren, tak jak

w latach 80. "Black Messiah" i "Last

Will" dopełniają też partie skrzypiec i

wiolonczeli; okazjonalnie pojawiają się

też klawiszowe czy fortepianowe brzmienia,

szczególnie w balladowych fragmentach.

Mocnym punktem Negacy

jest też nowy wokalista Leonel Silva,

który bryluje nie tylko na "Escape From

Paradise", ale wydanej również niedawno

płycie swego macierzystego Fantasy

Opus. (5)

Wojciech Chamryk

Nervosa - Downfall Of Mankind

2018 Napalm

O tym pochodzącym z Brazylii dziewczęcym

trio zrobiło się dość głośno już

przy okazji wydania poprzedniej płyty

zatytułowanej "Agony", która ujrzała

światło dzienne w 2016 roku. Dobry

odbiór wspomnianego albumu stworzył

tej grupie szansę na trasy z wielkimi zespołami

pokroju Venom Inc. czy

Suffocation. Teraz nie pozostało dziewczynom

nic innego jak tylko pójście za

ciosem. I z tego zadania wywiązały się

wzorowo, gdyż "Downfall Of Mankind"

to zbiór niezwykle agresywnych

utworów pokazujących, iż panie są w

formie i ani na chwilę nie zamierzają

zwalniać tempa. Trzeci album Nervosa

to pomijając budujące napięcie intro,

dwanaście thrashowych killerów w stylu

Kreator, Sodom, Destruction czy

wczesnego Slayera. Pewne elementy

mogą przywodzić na myśl także ich rodaków

z Sepultury. Mam tu na myśli

przede wszystkim nawiązania do death

metalu, ale również teksty poruszające

zagadnienia dotyczące problemów społecznych.

Dużym plusem "Downfall Of

Mankind" jest spójność. Wszystkie kawałki

zdają się trzymać równy poziom i

nie uświadczymy tu wypełniaczy. Czy

można wyróżnić jakieś utwory? Na pewno

"Bleeding" z nieco bardziej melodyjnym,

zatem łatwiej zapamiętywalnym

refrenem. Nieznaczną odmianę

wprowadza "...And Justice For Whom",

który brzmi jak dla mnie trochę... punkowo.

Ale nie jest chyba dla nikogo zaskoczeniem,

że punk odegrał ogromną

role w rozwoju ekstremalnego metalu.

Wracając jednak do omawianej płyty,

wspominałem już o pewnych elementach

death metalu. Otóż posłuchajcie

sobie wstępu do "Vultures", a będziecie

wiedzieć, co mam na myśli. Warto jeszcze

zwrócić uwagę na bonus dodany

do niektórych edycji albumu. Mam tu

na myśli kawałek "Selfish Battle". Jest to

czysty oldschoolowy heavy metal znacznie

odstający od głównej części albumu.

Co ciekawe, w kawałku tym Fernanda

Lira rezygnuje ze swej agresywnej

skrzeczącej maniery i możemy

usłyszeć jak brzmi jej głos w czystym

wydaniu. "Downfall Of Mankind" pokazuje,

że przyszłość ekstremalnego metalu

być może ma kobiecą twarz. (5)

Bartłomiej Kuczak

Night Demon - Live Darkness

2018 SPV/Steamhammer

Na początku warto zadać sobie pytanie,

czy mając na koncie zaledwie dwa studyjne

pełne albumy. Można znaleźć

wiele kontrargumentów. A to, że jeszcze

mało doświadczenia. A to,że repertuar

jeszcze zbyt skromny. A to, że to tylko

skok na kasę i tak dalej, i tak dalej...

Czasem powyższe tezy są jak najbardziej

uzasadnione. Jednak w niektórych

przypadkach są całkiem chybione i nie

mają one żadnego głębszego sensu. Tak

właśnie jest w przypadku grupy Night

Demon i ich pierwszego wydawnictwa

koncertowego zatytułowanego "Live

Darkness". Bardzo dobrze się stało, iż

grupa ta zdecydowała się na realizacje

tego wydawnictwa. Ten dwupłytowy zestaw

idealnie potwierdza słowa Jarvisa,

że Night Demon jest zespołem stworzonym

po to, by przede wszystkim grać

na żywo. I naprawdę ciężko mieć jakiekolwiek

obiekcje, co do tego stwierdzenia.

Czuć energię charakterystyczną dla

młodych kapel jeszcze nieskalanych rutyną

oraz rockendrollowy luz, którego

dziś wielu brakuje. Obcując z "Live

Darkness" można odnieść wrażenie, że

dla tego tria scena jest środowiskiem naturalnym.

No właśnie, tria. Chłopaki

nie korzystali z pomocy muzyków sesyjnych

i grają tylko z jedną gitarą, choć

momentami słuchając tego dwupłytowego

zestawu, można odnieść wrażenie,

że ktoś jednak wspomaga Armanda

RECENZJE 155

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!