31.03.2023 Views

HMP 70

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

piątka też reprezentuje wyśrubowany,

bardzo wysoki poziom, bo na "The

Conjuring" wypełniaczy nie uświadczymy,

a ten album to mus dla każdego

fana tradycyjnego heavy. (5,5)

Wojciech Chamryk

Enzo And The Glory Ensemble - In

The Name Of The Son

2017 Rockshots

Enzo And The Glory Ensemble to

projekt wokalisty i gitarzysty Enzo

Donnarumma. Album "In The Name

Of The Son" to już drugi zrealizowany

pomysł Enzo. Jego muzykę najczęściej

określa sie jako symfoniczny metal ale

dla mnie precyzyjniejszym określeniem

jest metal opera. Muzyczna podstawą

jest przede wszystkim melodyjny power

oraz progresywny metal. Dochodzą do

tego element, które dość często spotyka

się przy takiej muzyce, chociażby neoklasycyzm,

orientalizm, folk, stylizacje

operowe i symfoniczne. Te ostatnie są

zrobione z rozmachem i wyobraźnią, a

także w pewien sposób awangardowo.

Bowiem autor tychże aranżacji nie bał

się wkraczać w estetykę dysharmonii. Są

to zabiegi marginalne ale po prostu bywają.

Myślę, że jest to zabieg zbędny,

bo odbiorcy takiej muzyki raczej na takie

atrakcje nie oczekują. Jak wspomniałem

szkieletem muzycznym jest power i

progresywny metal, zdominowany

przez melodię. Sporo w tym pomysłowości

ale też nudnej sztampy. Natomiast

wykonanie jest bardziej atrakcyjne,

zresztą zrealizowali to nie byle jacy

muzycy. Mnogość gości to jednocześnie

jedna z cech metal opery. Enzo zaprosił

nie tylko muzyków ale śpiewaków również.

Wśród nich znaleźli się Marty

Friedman, Ralf Scheepers, Kobi Farhi,

Mark Zonder, Gary Wehrkamp,

Brian Ashland, Nicholas Leptos,

Amulyn, Derek Corzine, Tina Gagliotta,

David Brown, Alessandro Vattini,

Giacomo Manfredi i wreszcie

Weza Moza Gospel Choir. Kompozycje

Enzo zbudowane są w taki sposób,

że swobodnie można było ułożyć główny

wokal oraz wesprzeć go bogatym

chórem. Z równą łatwością można było

ułożyć dialog wokalistów a nawet wielogłosy.

Wielobarwność głosów jest też

jednoznaczna. Śpiewacy śpiewają normalnie,

rockowo, czasami bywa jakiś

growl czy inny skrzek ale także trafia się

partia zaśpiewana stricte w operowy

sposób. Moim zdaniem właśnie budowa

kompozycji oraz prowadzenie wokali

zdeprymowało moje przeświadczenie,

że całe przedsięwzięcie powinno być

określane metal operą. Niestety mimo

zabiegów Enzo aby zwrócić uwagę słuchacza,

oraz pewnych oryginalnych poczynań,

niestety nie przebił się ze swoja

muzyka poza zwyczajność i przeciętność.

Enzo And The Glory Ensemble

może być jakąś tam ciekawostką a królować

i tak będzie albo Avantasia albo

Ayreon. (3)

\m/\m/

Ethernity - The Human Race Extinction

2018 AFM

Ethernity to belgijski zespół grający

progresywny power metal z charyzmatyczną

Julie Colin na wokalu. W

2006r. wydali swój debiutancki album

"The Journey", a w 2015r. drugi "Obscure

Illusions". Teraz przyszedł czas

na kolejny krążek - "The Human Race

Extinction" ukazał się 14 września

2018r. nakładem AFM Records. Album

zawiera 14 świeżych energetycznych

kawałków o apokaliptycznej tematyce,

a promują go utwory "The Prototype"

i "Grey Skies". Już minutowy demoniczny

wstęp "Initialization" sugeruje

nam, że album będzie opisywał koniec

gatunku ludzkiego. Powagę sytuacji

uświadamia nam jednak dopiero ostry

siarczysty wokal Julie w następnym kawałku,

tytułowym "The Human Race

Extinction". Towarzyszą jej partie chóru

w tle oraz mocne gitarowe riffy i dynamiczna

perkusja. Siła tego utworu jest

wprost niesamowita, a solówki mistrzowskie!

"Mechanical Life" pokazuje z kolei,

że Julie w jednej chwili potrafi zmienić

się z balladowej dziewczyny w prawdziwie

metalową bestię. Singlowy

"Grey Skies" to niewątpliwie dobry wybór

utworu promującego płytę - energetyczny

i pełen emocji refren z mocnym

gitarowo-perkusyjnym (znów epicka

solóweczka!) uderzeniem w tle. Julie w

tym utworze błyszczy wokalnie bez

dwóch zdań. W "Beyond Dread" tempo

nieco zwalnia, ale muzyka nie traci przy

tym na jakości. Warto zwrócić tu uwagę

na ciekawe efekty dźwiękowe. "Artificial

Souls", "Redefined" i "Rise of Droids" serwują

nam kolejne porcje ostrej perkusyjnej

nawalanki w wykonaniu Nicolasa

Spreutelsa oraz gitarowych popisów

jego brata François, Thomasa

Henry'ego i Francesco Mattei. Najlepszy

z tej trójki jest emocjonalny "Redefined",

w którym Julie pokazuje pełnię

swojej wokalnej skali, a przede wszystkim

to, że śpiewa nie tylko poprawnie

technicznie, ale i z sercem. "Mark of the

Enemy" okazuje się być niesamowitym

instrumentalnym interludium, które

gwałtownie przechodzi w drapieżne

"The Prototype". To najostrzejszy kawałek

w wykonaniu Julie, lecz wcale nie

najlepszy - mamy wrażenie, że trochę ją

przerósł i nie brzmi w nim wiarygodnie.

Utwory "Not The End" i "Warmth of

Hope" są bardzo interesujące pod względem

linii melodycznej, szczególnie ten

drugi, w którym Julien Spreutels może

wykazać się na pianinie i jako wokal

wspierający. Stanowczo za mało go na

tym krążku, bo tworzy z Julie świetny

duet. "Indestructible" to kawałek motywujący

do działania, w którym wokalistka

pokazuje, że ma kawał niezniszczalnego

głosu. Całość zamyka zaś

"Chaos Architect" i jest to zakończenie z

naprawdę wielką pompą. "The Human

Race Extinction" to album na bardzo

wysokim poziomie, pokazujący jak wiele

doświadczenia dało grupie Ethernity

siedemnaście lat w branży. Nie brakuje

tu emocjonujących gitarowych solówek,

dobrego wokalu i nietuzinkowych muzycznych

efektów. Wczuwamy się też w

historię apokalipsy, którą opowiada

nam w warstwie lirycznej Julie, a w warstwie

melodycznej jej koledzy z zespołu.

Zabrakło mi co prawda trochę lżejszych

kawałków, ale przecież trudno o ballady

w czasach apokalipsy... (5,5)

Marek Teler

Excalion - Dream Alive

2017 Scarlet

Excalion to założony w 2000r. fiński

zespół rodem z Jyväskylä, grający melodic

power metal. 7 lipca 2017r. nakładem

Scarlet Records ukazał się ich

czwarty album "Dream Alive". Krążek

zawiera jedenaście mocnych kawałków i

jest pierwszym, na którym możemy

usłyszeć nowego wokalistę Marcusa

Langa. Wokalista grupy Force Majeure

zastąpił wieloletniego członka grupy

Jarmo Pääkkönena. Album otwiera kawałek

"Divergent Falling" z charakterystycznymi

dla power metalu gitarowymi

riffami (solo jest po prostu wybitne!) i

wyraźnym brzmieniem syntezatorów.

"Centenarian" wpisuje się w narzucony

przez kapelę styl, ale wokal Marcusa

brzmi tu dość średnio w porównaniu z

utworem poprzednim - muzyka jakby

nieco go przytłacza. "Marching Masquerade"

trochę wyłamuje się z tej lekkiej

monotonii. Marcus prezentuje szerszą

skalę wokalu i tempo kawałka jest nieco

mniejsze. W końcu też wśród charakterystycznej

gitarowej sieczki słyszymy

wyraźnie dźwięki perkusji Henriego

Pirkkalainena. To jeden z lepszych kawałków

na płycie. Pozytywne wrażenie

pozostawia też utwór czwarty, czyli

"Amelia". Jego mocne strony to pełen

emocji silny wokal, dynamiczny aranż i

ambitny tekst, niestety momentami

przytłumiony przez warstwę melodyczną.

Szybkie i pełne energii "Release

the Time" i "One Man Kingdom" zabierają

nas w dalszą podróż w power metalowym

stylu, po której dosłownie wpływamy

w nieco balladowe "Deathwater

Bay". Idealny moment na chwilę wytchnienia

- Marcus w delikatniejszym wydaniu

i Jarmo "Jappe" Myllyvirta na

keyboardzie budują cudowny klimat.

Nie psują go nawet wchodzące w dalszej

części utworu gitary i perkusja. Mistrzowski

utwór! "The Firmament" również

zaczyna się partią pianina, po czym następuje

spotęgowanie ładunku emocjonalnego

przez inne instrumenty. "Man

Alive" i "Living Daylights" są pod tym

względem bardziej "oczywiste" - od razu

wita nas mocne uderzenie. Całość zamyka

epicki ponad 11-minutowy utwór

"Portrait on the Wall", najbardziej zróżnicowany

stylistycznie. Mamy w nim

wszystko: ostre gitarowe solówki, piękny

instrumental na pianinie i szeroką

wokalną skalę Marcusa. Piękne zamknięcie

całkiem dobrego krążka. Album

"Dream Alive", chociaż zaczyna się dosyć

nieśmiało i mógł zostać bardziej dopracowany,

pozostawia po sobie bardzo

dobre wrażenie. Całości naprawdę przyjemnie

się słucha, kawałek po kawałku

wszystko zaczyna brzmieć coraz lepiej,

czego zwieńczeniem jest epicka końcówka.

Ekipa wykonała piątkową robotę,

pozostawiając jednak lekki niedosyt i

apetyt na więcej. (5)

Marek Teler

Fantasy Opus - The Last Dream

2018 Pure Steel

Dwie płyty przez prawie 20 lat to nie

jest jakiś oszałamiający efekt, nawet jak

na dzisiejsze czasy, ale można tę, w sumie

marniutką, wydajność Fantasy

Opus wybaczyć z tego względu, że nagrywają

naprawdę dobre płyty. Co ważne

power metal Portugalczyków nie

jest jakimś smętnym graniem bez mocy

- te utwory mają moc, uderzenie i konkretne

brzmienie, zachowano też odpowiedni

balans pomiędzy gitarowymi,

nieodzownymi w tej stylistyce, melodiami

a siłą riffów. Dzięki temu zabiegowi,

o którym niestety zapomina zbyt wiele

zespołów powerowego nurtu, "The Last

Dream" blisko więc do zespołów pokroju

Angry czy Stratovarius, ale też bardziej

tradycyjnego metalu lat 80., surowego

i mocarnego. Słychać to choćby w

"Ritual Of Blood" czy "Heaven Denied",

również nowy wokalista (udzielający się

też w znanym już naszym czytelnikom

Negacy) Leonel Silva śpiewa zwykle

bardzo agresywnie i drapieżnie, co dla

mnie jest znaczącym plusem. Na "The

Last Dream" mamy też wątki symfoniczno/progresywne,

bo sześć utworów

tworzy tytułową, trwającą aż 39 minut,

epicką całość, w której nie brakuje aranżacyjnych

urozmaiceń, wirtuozowskich

partii Marcosa Carvalho oraz rozmachu

w stylu Symphony X czy Kamelot,

tak więc (5) zasłużone, ale z zastrzeżeniem,

że kolejną płytę mogliby wydać

szybciej niż w roku 2027...

Wojciech Chamryk

Fates Warning - Live Over Europe

2018 InsideOut

Sięgając po koncertowy album zespołu

tej klasy co Fates Warning, wiadomo

czego się spodziewać. W końcu mamy

do czynienia z doświadczonymi muzykami,

którzy na scenach spędzili sporą

część swojego życia. Ktoś może się zastanawiać,

czy wydanie tego albumu rok

po ostatniej koncertówce "Awaken The

Guardian Live". Warto jednak zauważyć,

iż jest to pierwszy album live nagrany

w obecnym składzie. (Ray Alder, Jim

Matheos, Joey Vera, Bobby Jarzombek,

Mike Abdow). Nagrań dokonano w czasie

trasy promującej bardzo dobrze

przyjęty album "Theories Of Flight" z

roku 2016. Nie jest to zapis jednego

koncertu, ale fragmenty poszczególnych

występów w różnych krajach Starego

Kontynentu (min. Niemcy, Serbia, Węgry,

Włochy). Jeśli chodzi o stronę wykonawczą,

to mamy do czynienia z profesjonalizmem

na najwyższym poziomie.

Zarówno w przypadku odegrania

utworów, jak i kontaktu z publicznością,

co przecież w przypadku koncertów

jest czymś niezwykle istotnym. Co

można powiedzieć o samym doborze

utworów? A no jak już wspomniałem

nagrania pochodzą z trasy promującej

"Theories Of Flight", zatem logicznym

jest, że znalazło się tu sporo kawałków

pochodzących ze wspomnianego albumu.

Są to "From The Rooftops", "SOS",

"Seven Stars" oraz "The Light And

RECENZJE 145

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!