HMP 70
New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Świetnie, że mogliśmy wydać "Doomsday" jako
podwójny album na płytach winylowych, ale
oczywiście wiąże się to z większymi kosztami
produkcji, przez co fani także muszą zapłacić
więcej, w tej sytuacji świadomie dążyłem to
tego, by tym razem zmieścić się na jednym krążku.
Steve Wilson: Początkowo widziałem ten album
jako naprawdę długą historię, jednak po
przesłuchaniu kawałków, które mieliśmy, pojawił
się pomysł by był on krótszy. Okazało się
także, że mamy dziewięć piosenek na dziewięć
księżyców, co pasowało do filmowego Merlina
Johna Boormana. Nie pisaliśmy więcej, jako,
że nie było ku temu powodów. Wytłoczenie
krótszego albumu na winylu jest tańsze i brak
wypełniaczy sprawia, że słucha się go lepiej. Nie
ma nic złego w płytach CD czy wersjach do
ściągnięcia, jednak zawsze zastanawiamy się
nad produkcją LP. Dla mnie płyty winylowe zawsze
będą najlepszym sposobem na słuchanie
naszych albumów, a odrzucenie tych 15 minut
powoduje, że mamy znaczniej mniej pracy.
Richard Maw: Jak dla mnie, pojedyncze albumy
są najlepszym rozwiązaniem. Zdecydowana
większość moich ulubionych albumów jest w
formie pojedynczej płyty i trwa najczęściej nie
więcej niż 45 minut! Sądzę, że to naprawdę
uwydatnia napisane teksty oraz warstwę muzyczną.
Chcieliśmy czegoś wyjątkowego, jednak
bez piętnastominutowych kompozycji. Myślę,
że udało się nam to osiągnąć.
Trudniej pracuje się nad takim konceptualnym
materiałem niż nad utworami nie łączącymi
się w całość, gdzie każdy tekst jest oddzielną
sprawą?
Jonathan "Sealey" Seale: Było to łatwiejsze niż
sobie na początku wyobrażałem. Po prostu oglądałem
"Excalibur" na okrągło i robiłem notatki
o każdej scenie. Następnie podzieliłem poszczególne
fragmenty filmu na części, z których każda
miała być tematem przewodnim konkretnej
kompozycji. W rezultacie dało to dziewięć
utworów, które pojawiły się na albumie.
Po rozstaniu z Simonem nie szukacie już chyba
kolejnego gitarzysty, trio jest optymalną
formułą dla Iron Void?
Jonathan "Sealey" Seale: Dobrze byłoby mieć
dodatkowego gitarzystę do tworzenia harmonii
podczas występów na żywo, ale odpowiada nam
moc formacji trzyosobowej. W ten sposób jest
łatwiej tworzyć i pozwala mi to na większą
inwencję twórczą jeśli chodzi o mój bas.
Steve Wilson: Parę razy próbowaliśmy. Zawsze
jednak miałem wrażenie, że druga gitara odstawała
i była delikatnie w tyle w stosunku do
mnie. Mieliśmy duże problem z synchronizacją.
Są też inne powody. Dodatkowa osoba do
uszczęśliwiania i do wspólnego pisania. Jako
trio, możemy szybko nauczyć się jeden od drugiego
riffów, a następnie Rich dołącza do nas i
jesteśmy gotowi do gry. Tęsknię za podwójną
harmonią gitar na żywo, jednak poza tym obecny
stan rzeczy jest dla nas lepszy.
Dzięki temu, szczególnie live, możecie brzmieć
bardziej archetypowo, tak jak typowe tria
heavy/hard rocka już od końca lat 60., bo w
czasie solówek nie ma gitary rytmicznej, podkład
zapewnia tylko sekcja z basowymi pochodami?
Jonathan "Sealey" Seale: Na szczęście Rich i ja
Foto: Iron Void
jesteśmy bardzo zgrani jeśli chodzi o sekcję rytmiczną,
co pozwala Steve'owi na solówki bez
utraty tej ciężkości. Przy nagraniach, stosujemy
to zamiennie podczas solówek, czasami pojawia
się gitara rytmiczna, czasami nie. To zależy od
tego co jest najlepsze dla danej kompozycji.
Steve Wilson: Jestem do tego już przyzwyczajony.
Nie zawsze podążam świadomie za basem
czy perkusją, po prostu skupiam się na rytmie,
szczególnie przy starszych kawałkach. Nie było
to celowe. Kiedy przeszliśmy na jedną gitarę, ludzie
komentowali o ile czystsze jest nasze brzmienie
na żywo, dlatego też tak zostało.
Richard Maw: Zawsze upewniam się, że Sealey
i ja pracujemy blisko siebie. Jesteśmy sekcją
rytmiczną, nie dwójką solistów grających w tym
samym czasie co gitara. Najlepszy zespół muzyki
metalowej, Black Sabbath, miał jednego gitarzystę
i doskonale im to pasowało. Nie mówię,
że Iron Void jest na tym poziomie co Sabbath,
ale na szczęście wszyscy muzycy w naszym
zespole są naprawdę dobrzy i brak między
nimi słabego ogniwa.
Stoicie więc teraz przed nie lada wyzwaniem:
co grać na koncertach z nowej płyty, nie zapominając
przy tym o najbardziej reprezentatywnych
utworach z poprzednich wydawnictw?
Jonathan "Sealey" Seale: Dokładnie, nie jest to
proste. Im więcej albumów wydajemy, tym wybór
też jest cięższy. Na naszej nadchodzącej
trasie po Wielkiej Brytanii, z Serpent Venom i
Famyne, zagramy trzy lub cztery kawałki z
"Excalibur" i mieszankę utworów z każdego z
naszych poprzednich albumów. Zeszłego wieczoru,
na koncercie z okazji 20-lecia naszej
działalności graliśmy utwory z każdej ery zespołu,
ale mieliśmy na to godzinę i kwadrans!
Choć bardzo bym chciał, to jednak na większości
występów nie mamy tyle czasu. Ale odpowiadając
na pytanie, tak, jest to z pewnością
nie lada wyzwanie.
Steve Wilson: Mając nową kompozycję, każdą
z nich próbujemy i z zainteresowaniem obserwujemy,
które z nich się przyjmują, a które nie.
Można powiedzieć, że każdy z utworów ma
swoją naturalną żywotność (np. "Tyrant's
Crown"), podczas gdy inne (takie jak "I Am
War") stają się ulubieńcami fanów i pozostają w
zestawie. Losowe zagranie któregoś ze starszych
utworów bywa zabawne, dlatego myślę, że
wciąż powinniśmy to robić dla fanów. Oczywiście,
każdy z zespołów ma swoje własne "Paranoid",
"Run To The Hills" czy "Hopkins: The
Witchfinder General". Sami je wybierają.
Najgorzej jest pewnie wtedy, gdy gracie jako
jeden z wielu zespołów, albo na festiwalach,
bo wtedy czas występu macie zwykle ograniczony
do maksymalnie 45 minut. Jest się już
wtedy rozgrzanym, publika się zwykle rozkręca,
a tu trzeba schodzić?
Jonathan "Sealey" Seale: Nie mam nic przeciwko
graniu 45-minutowych setów. Większość
naszych kompozycji jest 5-8 minutowa. Jakikolwiek
krótszy czas byłby niewystarczający dla
zespołów z nurtu doom metal. Dostosowanie
tak długich piosenek do 30-minutowego występu
jest bardzo trudnym zadaniem, dlatego nasz
set trwa zazwyczaj od 45 minut do godziny.
Steve Wilson: 45 minut to optymalne rozwiązanie.
Możemy zaprezentować się bez zbędnego
przedłużania!
Richard Maw: Tak osiąga się idealną równowagę.
W czasie festiwalu 45 minut jest wystarczające,
szczególnie jeśli część publiczności nie
zna naszej twórczości. W tym czasie mają oni
szansę usłyszeć co potrafimy, ale nie zdążą nie
znudzić. Przeciwnie jeśli chodzi o fanów Iron
Void, dla nich będzie to zbyt krótko. Nieważne
jaki czas został nam dany na występ, staramy
się zagrać jak najwięcej utworów, by przekazać
naszej publiczności jak najwięcej.
Z drugiej strony cieszy was chyba obecny rozkwit
sceny doom/stoner metalowej w Wielkiej
Brytanii, bo zawsze to lepiej grać z większą
ilością kapel niż ciągle z kilkoma tymi samymi?
Jonathan "Sealey" Seale: Rzeczywiście, dobrze
się gra z podobnie ukierunkowanymi zespołami,
ale nie mam nic przeciwko graniu z zespołami z
innych metalowych gatunków. Graliśmy też
wcześniej z zespołami punkowymi oraz thrash i
deathmetalowymi. Czasami bardziej mi to
odpowiada, ponieważ można zyskać nowego
fana, który inaczej nigdy by cię nie usłyszał.
Wbrew temu co myślisz, tak naprawdę w
Wielkiej Brytanii ta scena nie cieszy się
powodzeniem. Więcej niż kiedykolwiek lokali
jest zamykanych i coraz mniej ludzi przychodzi
na występy. Jest to naprawdę smutna sytuacja.
Szczerze powiedziawszy, to za granicą ludzie
lepiej na nas reagują. Mam nadzieję, że ta sytuacja
polepszy się w przyszłości. Myślę, że
potrzeba więcej młodych ludzi, zarówno na scenie
jak i wśród fanów, którzy przejmą pałeczkę.
Wierzę, że jest to jedyne rozwiązanie by cokolwiek
zmieniło się w przyszłości na lepsze.
84
IRON VOID