31.03.2023 Views

HMP 70

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Wacken Open Air 2018

relacja z festiwalu

Sezon festiwalowy 2018 roku obfitował w

wiele ciekawych imprez, spośród których

Wacken Open Air, jako jeden z najważniejszych

i największych metalowych festiwali

na świecie, tradycyjnie stał się celem naszej

podróży. Kilka ciekawych gwiazd, mnogość

zespołów reprezentujących wszelkie odmiany

metalowej muzy, dobra organizacja i perspektywa

lepszej pogody niż w ostatnich latach

sprawiły ostatecznie, że festiwal się wyprzedał.

Wzorem lat poprzednich wyjechaliśmy

nieco wcześniej, bo we wtorek 31 lipca,

przy czym już około 22 byliśmy rozbici na

prasowym placu. Szybki rekonesans i miły

czas spędzony w gronie znajomych ustąpiły

ostatecznie miejsca zmęczeniu, które dopadło

nas grubo po północy...

Środa - rozgrzewka przed festiwalem

Środa, swoista rozgrzewka przed festiwalowym

natarciem, rządziła się własnymi prawami i jako

taka należała do lajtowych i organizacyjnych.

Wycieczka do centrum Wacken, w tym głównej

kwatery festiwalu, należała do corocznych obowiązków,

przy czym ilość czasu i swobody były

tutaj całkowitą odwrotnością kolejnych koncertowych

dni. Festiwalowe koszulki, wszelkiej maści

muzyczne gadżety, płyty, metalowe wydawnictwa

i coraz większa ilość ludzi zjeżdżających

do miasteczka były tu soistą rzeczywistością.

Na co dzień dwutysięczna miejscowość, na

czas festiwalu "rozrasta się" kilkadziesiąt razy, a

wszyscy jej mieszkańcy dopingują przyjeżdżających

z całego świata, będąc życzliwi i pomocni

w każdej sprawie.

Co ciekawe i czego dawno, bo od 2014 roku nie

widzieliśmy tutaj, pogoda dopisała wręcz "fenomenalnie".

Zamiast tradycyjnego błota i ściany

rzęsistego deszczu 29 edycja W:O:A przywitała

nas upałem i wszechogarniającym słońcem. Z

dwojga złego taka aura okazała się lepsza niż

wspomniane ulewy, lecz wszystkim dała się nieźle

we znaki.

W przed festiwalowym dniu obok corocznego

konkursu dla młodych kapel Wacken Battle

Foto: Dirkschneider

Metal, organizator przygotował kilka koncertów,

odbywających się na terenie Wacken Plaza

(druga część festiwalowego terenu), czy choćby

Kościoła Ewangelickiego, w którym swój

koncert dała Doro! Niestety, ze względu na

odległości i kwestie organizacyjne koncert Dorotki

przeszedł nam koło nosa, natomiast udało

się zobaczyć Fisha (Headbanger Stage) i młodzików

z Evil Invaders (Wasteland Stage).

Fish, jak na poważnego pana z brodą i charakterystycznym

szalikiem na szyi przystało, dał

całkiem dobry koncert, a rockowe granie w jego

wykonaniu mogło się podobać. Obok rockowych

strzałów jakie zaserwował swoim fanom

artysta nie zabrakło tutaj balladowych kawałków,

przemieszanych z utworami "bijącymi" w

polityków i innych "władców" tego świata. "Hotel

Hobbies", "Warm Wet Circles", "State of

Mind", czy kończące występ "Incommunicado",

to tylko część utworów z przeszłości w Marillion

zagranych przez Fisha, a niezła forma wokalna

i całkiem dobre nagłośnienie dopełniły całości

koncertu.

Zaraz potem zameldowaliśmy się pod Wasteland

Stage, żeby sprawdzić kompetencje chłopaków

z Evil Invaders. Speed metalowe granie

młodych Belgów od samego początku przypadło

nam do gustu! Szybkość, wściekłość i masa

melodii wylewająca się z ich trzewi były nie do

przecenienia, a radość z grania widoczna przez

cały występ. Ostre i bezkompromisowe riffy łoiły

po uszach i szkoda tylko, że jakość nagłośnienia

zawodziła, gubiąc gdzieś po drodze selektywność.

Począwszy od "As Life Slowly Fades"

i "Pulses Of Pleasure", poprzez "Tortured By

The Beast", "Oblivion", czy venomowe "Witching

Hour" wszytko tutaj "gadało", genialnie wpisując

się w speedową stylistykę. Headbanging, ruch

sceniczny z szybką zmianą stron i tym podobne

wygibasy pasowały wręcz idealnie, a patrząc po

reakcjach znajdującej się pod sceną publiki, również

i jej Evil Invaders przypadli do gustu. Na

koniec dostaliśmy jeszcze "Raising Hell", po którym

koncert Belgów przeszedł do historii…

W tym samym czasie pod ogromnym namiotem

grali jeszcze weterani z Nazareth, a po nich Sepultura,

która jednak nie była w kręgu naszych

zainteresowań. I tak oto pierwszy, choć nieoficjalny

dzień W:O:A 2018 dobiegł końca rozbudzając

apetyty na koncerty dnia następnego…

Czwartek - pierwszy dzień festiwalu

Czwartek powitał nas bezchmurnym niebem i

słońcem dającym w kość przez cały festiwalowy

dzień. Jeśli ktoś się zastanawiał, jakby to było

na riddickowych Krematoriach, to właśnie

Wacken byłoby tutaj pomocne! Upał sięgający

37 stopni, zero cienia, żeby się schronić i jedynie

woda i inne napoje pomagały przetrwać te

nieco ekstremalne warunki.

Poranek dość wczesny, przysłowiowe śniadanie

i już po 11 wyruszyliśmy na podbój Wacken,

zahaczając o stoiska z płytami i tym podobnym

stuffem. Równo o 13 zameldowaliśmy się przy

bramkach wejściowych na główny plac festiwalowy

i pozostało jedynie poczekać na otwarcie.

5...4...3...2...1 i ruszyliśmy do przodu z pierwszymi

fanami koncertowych wrażeń, a zespołem

jakim zobaczyliśmy już pół godziny później

był tradycyjnie cover band Skyline. Panowie nigdy

nie byli naszymi ulubieńcami, a prawdę mówiąc

przychodziło się na nich ze względu na

udział zapraszanych gości. Tym razem usłyszeliśmy

między innymi "Burn", "We Rock", "Bark

At The Moon", a przy dźwiękach przeciętnie

zagranego "2 Minutes…" Ironów daliśmy sobie

128

WACKEN 2018

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!