31.03.2023 Views

HMP 70

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Foto: Michael Vetter

Nagraliście cztery pierwsze płyty w oszałamiającym

tempie. To kwestia kontraktu czy

mieliście tyle pomysłów?

Tak, musieliśmy dostarczać materiał.

Mógłbyś sobie wyobrazić takie tempo dziś?

To możliwe i w ogóle sensowne?

Zawsze jest lepiej, kiedy ma się wszelkie swobody.

Koniec lat 80. to czas przemian w muzyce

heavy metalowej. Jedne grupy poszły w lżejsze

brzmienie, inne wręcz przeciwnie. Wy wybraliście

to pierwsze. Dlaczego?

Nam po prostu wychodziło więcej melodyjnych

kawałków.

Dla wielu fanów jesteście tam samo ważni jak

Blind Guardian czy Running Wild. Różnica

jest taka, że te zespoły zachowały ciągłość

działalności, choć stylistycznie nieco się zmieniły.

Jak Wasza przerwa wpłynęła na Stormwitch?

Nie chcieliśmy zmieniać naszej muzycznej drogi.

Lepiej jest przez chwilę nie robić nic.

A była ona Twoim zdaniem przyczyną Waszej

mniejszej popularności?

Trzeba być dobrze przygotowanym, na tą nieustanną

obecność. Chciałem, żeby moje ulubione

ponad wszystko hobby nie stało się przymusem.

Katarzyna "Strati" Mikosz

HMP: Aż 28 lat musieliśmy czekać na oficjalne

wznowienie waszego debiutanckiego albumu

"Heaven Is For Sale". Trwało to tak długo,

bo musieliście odzyskać prawa do tego materiału,

czy też po prostu mieliście dość sytuacji,

że nieliczne egzemplarze, pojawiające się na

giełdach czy w serwisach aukcyjnych, osiągają

znaczne ceny?

Thomas Heyer: Jest to dla mnie bardzo ekscytujące,

że przez te wszystkie lata pozostało tak

wielu fanów Wardance. Ale kiedy zobaczyłem,

że ceny naszego albumu na niektórych serwisach

aukcyjnych bywają tak horrendalne, zrozumiałem,

że to po prostu nie fair w stosunku do

fanów. Wytwórnia Dying Victims Productions

wybrała więc idealny moment kontaktując

się z nami w sprawie ponownego wydania tego

materiału, poza tym debiut "Crucifixion" ukazał

się w 1988 roku i ta reedycja byłaby idealną

okazją aby uczcić 30 rocznicę naszego zespołu.

Z początku plan był prosty: wydajemy "Crucifixion",

ale jednak pomyśleliśmy, że bardziej sensowne

będzie wydanie całego pakietu, w sumie

prawie, bo kilka "młodzieńczych szaleństw" zostało

pominiętych, tak jak "Ernst Mosh...".

Pewnie gdyby zespół istniał dłużej byłoby z

tym łatwiej, a tak dołączyliście do licznego

grona grup z jedną długogrającą płytą na koncie?

Oczywiście, to było smutne, kiedy nasz zespół

się rozpadł, ale po sześciu latach byliśmy mniej

lub bardziej zmęczeni sobą. Nigdy nie rozmawiałem

z innymi zespołami, które znajdowały

się w takiej samej sytuacji, ale jestem pewien, że

napotkały na swojej drodze problemy podobnego

typu.

Jednak zakładając zespół w roku 1986 byliście

pewnie dalecy od jakiegoś czarnego scenariusza,

bo metal był waszą największą pasją i

chcieliście go grać, a do tego był wtedy bardzo

popularny?

Oczywiście, każdy muzyk marzy, aby znaleźć

zespół i przyjaciół, którzy będą mogli wspólnie

cieszyć się pasją grania rock´n´rolla (lub speed

metalu). Mieliśmy bardzo liczną rzeszę fanów, a

ich uwagę przykuł fakt, że mieliśmy kobietę wokalistkę.

Produkcja winylowej EP-ki na własny

rachunek (zamiast tradycyjnych taśm demo)

była ryzykownym posunięciem, ale pomogła

zwiększyć naszą popularność i była krokiem naprzód.

Po dwóch latach zmieniliście nazwę z Destroyer

na Wardance - ta stara przestała wam odpowiadać,

czy też były inne powody? Waszą

debiutancką EP-kę "Crucifixion" wydała przecież

Wardance Records i to było źródło inspiracji

tej zmiany?

Był jeszcze jeden zespół o nazwie Destroyer,

który w tamtym czasie był dość popularny. Myślę,

że to Sandra wymyśliła nową nazwę zespołu.

Podobał jej się utwór "Indians" Anthrax. Jest

jeden moment, kiedy muzyka się zatrzymuje i

Joey Belladonna krzyczy "Waaaaaaaaaardaaaaaaaance".

Brzmi to tak cool, że uznaliśmy

jednogłośnie: to nasza nowa nazwa.

To dzięki "Crucifixion" udało wam się podpisać

kontrakt z No Remorse Records, czy też

rozsyłaliście do potencjalnych wydawców demo

z najnowszymi utworami, które miały trafić

na "Heaven Is For Sale"?

Tak! To zdecydowanie wpłynęło na podpisanie

umowy z No Remorse Records. To była zabawna

historia, Charly Rinne (były redaktor naczelny

niemieckiego "Metal Hammera", a następnie

właściciel No Remorse Records) zobaczył

okładkę naszego EPna plakacie koncertowym i

pomyślał, że jest ona tak nieokrzesana, że

chciałby poznać zespół, który kryje się za tą

okładką. Dał nam szansę i przekonaliśmy go naszą

muzyką.

Ponownie pracowaliście w Katapult Studios w

Karlsruhe, tak więc studio było wam już znane,

wystarczyło tylko jak najlepiej wykonać

swoją robotę?

(Śmiech). Ładnie powiedziane, cóż, to był zdecydowanie

jeden z głównych powodów, dla których

nagraliśmy "Crucifixion" w Katapult Studio,

ale jestem pewien, że mogliśmy zrobić to

znacznie lepiej. Nie ma wątpliwości, że Kai z

Katapult Studio jest świetnym producentem,

ale nie znał speed metalu na tyle dobrze, aby

dobrze oddać niekontrolowaną siłę jego przekazu.

Ale poza tym dobrze się bawiliśmy i czasami

daliśmy Kaiowi niezły wycisk (śmiech). Jeśli

chodzi o okoliczności, brzmienie albumu jest

dobre i prawie żaden krytyk nie znalazł wad w

jakości dźwięku. Najważniejsze jest to, że podjęliśmy

najlepszy wybór.

Czytelnicy ery cyfrowej nie zdają sobie sprawy

z tego, że w tamtych czasach praca w studio

wyglądała zupełnie inaczej, bo nagrywaliście

na taśmę, a w porównaniu z tym, czym

zespoły dysponują obecnie, możliwości mieliście

bardzo ograniczone?

Niekończąca się dyskusja na temat nagrań analogowych

i cyfrowych. Obie techniki mają dobre

i złe strony. Nie jestem pewien, czy naprawdę

oszczędzasz tyle czasu, kiedy nagrywasz cyfrowo.

Jeśli zespół nie jest odpowiednio przygotowany,

proces nagrywania trwa długo. Ponadto,

opcje cyfrowe kryją w sobie niebezpieczeństwo

"przesadzenia", mam na myśli dodawanie coraz

większej ilości utworów, usuwanie małych błędów

i tym samym usuwanie ludzkiego pierwiastka.

Oczywiście zespoły mają możliwość preprodukcji,

gdy posiadają domowe studio nagraniowe,

ale z mojego punktu widzenia nie zastąpi

to uczucia gdy zespół, pracuje i nagrywa razem

w studio.

Zawsze ciekawiło mnie skąd u zespołu power/

speedmetalowego to zainteresowanie klasycznym

rockiem i bluesem, czego efektem jest

nagranie przez was nie tylko "House Of The

Rising Sun" rozsławionego przez The Animals,

ale też klasycznego w swej formie

"Blues"?

Nigdy nie sądziliśmy, że pasja do speed metalu

wyklucza entuzjazm dla innych stylów muzycznych.

Jest tak wielu metalheads z pasją do

bluesa, muzyki klasycznej czy nawet popu. Nie

powinno być ograniczeń dla dobrej muzyki. Fascynujące

jest również to, że zespoły heavymetalowe

często adaptują utwory z innych gatunków.

Np. jest bardzo fajny sampler z metalowymi

zespołami, które zajmują się utworami Abby

("Lay All Your Love On Me" Helloween, "Thank

You For The Music" Metallium i inni). Gdy puściliśmy

w obieg "House of The Rising Sun", reakcje

były bardzo podzielone. Jedni go znienawidzili,

albo go pokochali. Ale mieliśmy mnóstwo

frajdy gdy nagrywaliśmy ten utwór, to najważniejsze!

Pomimo tego, że "Heaven Is For Sale" to bardzo

udana płyta nie udało wam się wtedy przebić,

może poza rodzimym rynkiem. Jak sądzisz,

co było przyczyną tego stanu rzeczy?

Zbyt duża konkurencja, za małe możliwości

promocyjne No Remorse, a może jeszcze coś

innego?

Mieliśmy sporo dobrego odzewu spoza Niemiec,

szczególnie z krajów Europy Wschodniej.

Problem polegał na tym, że nie mieliśmy pieniędzy

na koncerty poza granicami Niemiec.

Byłaby to najlepsza promocja. Również No Re-

76

STORMWITCH

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!