31.03.2023 Views

HMP 70

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

thin Records mają szansę dotrzeć do

nieco szerszego grona słuchaczy. Co

istotne doom Cruthu nie jest jednowymiarowy,

bo kwartet z Michigan gra

tak naprawdę heavy rocka o nieco tylko

doomowej orientacji, nie unikając przy

tym odniesień do psychodelicznego

rocka przełomu szóstej i siódmej dekady

ubiegłego wieku. Jest więc mocno,

surowo i klimatycznie, tak jak w świetnym

openerze "Bog Of Kildare" czy

"Lady In The Lake", bywa też i znacznie

dynamiczniej, kiedy mocne bębny napędzają

taki "Seance". Zdarzają się przy

tym również utwory całkowicie pozbawione

partii perkusji, jak klimatyczny

instrumental "Separated From The

Herd" - tak pewnie dla równowagi i urozmaicenia

surowych i posępnych długasów

typu "The Angle Of Eternity" czy

heavyrockowych jak "From The Sea".

Generalnie więc "The Angle Of Eternity"

to fajna, dopracowana i urozmaicona

płyta, taka dla fanów kilku odmian

ciężkiego grania. (5)

Wojciech Chamryk

Crystal Viper - At The Edge Of Time

2018 AFM

Ekipa dowodzona przez nieodżałowaną

Martę Gabriel po świetnym, nagranym

po dłuższej przerwie albumie "Queen

Of The Witches" nie pozwala o sobie

zapomnieć fanom. W tym roku uraczyli

fanów EP zatytułowanym "At The Edge

Of Time". Wydawnictwo to zawiera

pięć numerów. Rozpoczyna je bardzo

oldschoolowy utwór tytułowy (pojawia

się on na płycie również w wersji polskiej

jako "Zwiastun Burzy"). Utwór ten

łączy w sobie pewien ciężar charakterystyczny

dla kapel niemieckich oraz

polot typowy dla zespołów NWOBHM.

Mnie bardziej odpowiada polska wersja

językowa. Uważam, że nasz język,

wbrew powszechnym przekonaniom,

idealnie komponuje się z tą muzyką.

Kolejny utwór to nowa wersja utworu

"When The Sun Goes Down" znanego z

ostatniego albumu. Nieco się różni od

oryginału, ale czy jest lepsza, czy gorsza

niech każdy zdecyduje sam. Poza tym

dostajemy chwilę wytchnienia w postaci

lirycznej ballady pod tytułem "When

You Are" oraz cover grupy Quartz zatytułowany

"Tell Me Why". Słuchając "At

The Edge Of Time" słychać, że zespół

jest w formie. Słychać również, że Martę

także opuściły problemy z głosem,

które były przyczyną przerwy w działalności.

Cóż, pozostaje tylko cierpliwie

czekać na następcę "Queen Of The

Witches". (5)

Bartłomiej Kuczak

Darkness - First Class Violence

2018 Massacre

Poprzedni album tego thrashowego

zespołu z Niemiec ukazał się dwa lata

temu i było to wydarzenie nie lada, bo

poprzedniego longplaya wydali jeszcze

w ubiegłym wieku, konkretnie aż 27 lat

wcześniej. Muzycznie "The Gasoline

Solution" już niczym szczególnym nie

porywał, był to jednak solidny, całkiem

niezły album, zaś na "First Class Violence"

jest już tylko lepiej. Kiedy słucham

tego materiału po raz któryś z rzędu

odnoszę bowiem wrażenie, że poprzedni

album by dla niego tylko taką

swoistą przygrywką, a dopiero teraz zespołowa

maszyneria działa na najwyższych

obrotach. Pewnie gdyby ten album

ukazał się po "Death Squad" i

"Defenders Of Justice", zamiast połowicznie

udanego "Conclusion & Revival",

Darkness nie zaznaliby smaku iluś

rozpadów i reaktywacji, będąc grupą

znaną nie tylko gronu najwierniejszych

fanów thrashu. Czasu jednak nie da się

cofnąć, ale i tak ten album jest perełką

w dyskografii Niemców, a do tego potwierdzeniem,

że w żadnym razie nie są

wypalonymi weteranami. Oczywiście łoją

ten swój thrash w składzie odmłodzonym

aż w 3/5, ale kręgosłup zespołu

to wciąż Lacky i Arnd, którzy czuwają

nad tym, aby jego muzyka była taka jak

należy: ostra, bezkompromisowa i

wściekła, tak jak w drugiej połowie lat

80. "Low Velocity Blood Spatter", "Hate

Is My Engine", nieco runningowy "See

You On The Bodyfarm", "Born Dead"

czy "I Betray" perfekcyjnie wskrzeszają

ducha tamtych czasów, a "Zeutan" jest

hołdem dla zmarłego 20 lat temu wokalisty

grupy Olli'ego, nagranym z wokalnym

udziałem Jürgena "Ventora" Reilsa

(Kreator) i Toma Angelrippera (Sodom).

(5, a co!).

Dawnbringer - Nucleus

2018 High Roller

Wojciech Chamryk

"Nucleus" to kolejna płyta Dawnbringer

wznowiona przez High Roller Records,

niemiecką firmę wydającą też inne

grupy Chrisa Blacka, jak choćby

Aktor czy High Spirits. Na ich tle

Dawbringer jawi się jednak jako zespół

znacznie bardziej ekstremalny, chociaż

też czerpiący pełnymi garściami z metalu

lat 70. i 80. Czasem jednak, tak jak

na przykład w "The Devil", na pierwszy

plan wysuwają się siarczyste blackowe

partie, z blastami i typową dla tej estetyki

ścianą gitar, a niekiedy mrok poszczególnych

kompozycji, jak choćby

"Pendulum" też nie byłby tak wyrazisty

bez dokonań sceny ekstemalnej lat 90. i

późniejszych. Cała reszta to już jednak

bezdyskusyjny hołd dla czasów największej

świetności tradycyjnego metalu,

masa odwołań do wczesnego Iron Maiden

z Paulem Di'Anno, Judas Priest z

lat 70., Motörhead, szlachetnej przebojowości

Blue Oyster Cult czy potęgi

Black Sabbath - tu "Old Wizard" bezdyskusyjnie

potwierdza siłę wybrzmiewającego

riffu i ogromny wpływ Sabbs

na metalową scenę, ale "So Much For

Sleep", "Swing Hard" czy "Like An

Earthquake" słucha się również wyśmienicie,

tak więc całość "Nucleus" zasługuje

na: (5)

Wojciech Chamryk

Days Of Jupiter - Panoptical

2018 Metalville

Dlaczego nie włączyła się lampka alarmu

gdy w ulotce czytałem "nowoczesny

amerykański metal"? Czyżby uśpiła

mnie kolejna część tego zdania "z klasycznym

europejskim hard rockiem to

składniki ich mikstury". Gdy odpaliłem

"Panoptical" było już za późno. Nie

wiem jak wy ale ja nie odnalazłem na tej

płycie ani grama klasycznego hard

rocka. Ani amerykańskiego, ani europejskiego,

za to napotkałem pełno współczesnego

hard rocka granym na modę,

tą amerykańską. W dodatku jest to

składnik tylko uzupełniający. Za to na

"Panoptical" rządzi współczesny nowoczesny

amerykański metal, na który

składa się mieszanka groove metalu, numetalu

czy też alternatywnego metalu.

Generalnie nie znalazłem na tym albumie

nic co by mnie zainteresowało.

Gdybym słuchaj takiej muzyki pewnie

byłbym za pan brat z takimi zespołami,

jak Disturbed, Korn, Linkin Park,

Slipknot czy System Of A Down, itd.

A nie jestem. Nie pasuje mi ciężar i brzmienie

instrumentów, ani sposób budowania

melodii. Kompozycje są skondensowane,

grające brzmieniowymi dysonansami.

W tych spokojniejszych momentach

goszczą specyficzne prawie popowe

melodie. Chociaż w wypadku

Days Of Jupiter wokalista w każdym

momencie prowadzi wokale po bardzo

melodyjnych ścieżkach. Być może to

jest wyróżnik tego zespołu. Tradycjonaliści

raczej będą omijać ten zespól i

ich dokonania szerokim łukiem. Zwolennicy

nowoczesnego podejścia do metalu

być może w Szwedach z Days Of

Jupiter znajdą swoich nowych idoli. Ja

raczej powinienem już zapamiętać, żeby

ich kolejny album podrzucił komuś innemu

do recenzji. Tylko komu?

Deathhammer - Chained To Hell

2018 Self-Released

\m/\m/

Co widzisz na wyżej zamieszczonym

obrazku? Okej, sprawdźmy co mamy.

Ogień? Jest. Jakieś złocienie i czerwienie?

Są. Gotycka czcionka? Jest. Płomienie

wyjęte z Hot Wheelsów? Jak

najbardziej. Krzyż św. Piotra w logo

zespołu? Również. Dobra, teraz zgadujemy

jaki rodzaj muzyki grają na tym

albumie. Jeśli odpowiedziałeś black/

thrash to masz rację. Choć bardziej to

thrash (black głównie "tematycznie" i

wokalnie). O czym grają? Kurde, dokładnie

o tym co jest w tytule. W sensie

piekło. No diabeł, liczba szatana, zło i

tak dalej. Zanim przejdziemy dalej, to

pytanko, czy znacie "Show No Mercy"

i "Hell Awaits"? Jak tak, to sobie je połączcie

z debiutami Whiplash i Possessed.

Wyjdzie wam kompozycyjnie ten

album. Proste, chwytliwe riffy, szybkie

prędkości budowane przez sekcję perkusyjną

i wkurwione wokalizy. Większość

utworów na tym albumie jest

utrzymanych w dość prędkich tempach.

Dynamika tutaj opiera się między innymi

na spuszczaniu wpierdolu bębnom.

No i to jest jeden z niewielu rodzajów

tej czynności, które pochwalam. No jest

tutaj standardowe "tuka tuka". Szybsze

"tuka tuka" z blachami. Ogólnie perkusista

lubi pukać w blachy. Nie odczuwam

tutaj zbytnich błędów związanych

z rytmicznością sekcji. Większość utworów

jest utrzymana w dość dużych prędkościach,

jednak zdarzają się powolniejsze

części na utworach takich jak "Evil",

"Chained To Hell" oraz "Into The Burning

Pentagram". Sekcje gitarowe?

Kwinty, puste strony, tremolo, tryle.

Nic nadzwyczajnego. Ale mi się podobało.

Przy ostatnim w pewnym momencie

się zląkłem jak wszedł efekt dźwiękowy.

Wady? No jeśli nie lubicie albumów,

które prostotę kompozycyjną nadrabiają

prędkością, a tematykę opierają

na kanwie satanizmu, to raczej bym odradzał

ten album. Brzmienie jest przeciętne

dla typowego przedstawiciela

black/thrashu, jednak to nie jest (duża?)

wada. Krótka recenzja bo w sumie nie

ma co dużo mówić, poza tym, że jeśli

jesteś w klimaty starego Slayera, to jesteś

w domu. Bez oceny, bo za bardzo

mi się to podoba teraz, bym był rzetelny.

Jacek Woźniak

Deliverance - The Subversive Kind

2018 Roxx

"The Subversive Kind" to album chrześcijańskiego

zespołu. Chrześcijańskiego

zespołu ze Stanów Zjednoczonych. Co

więcej, jest to album thrash-metalowy.

Co więcej, nie jest o krucjatach czy średniowiecznych

metodach walki. Co więcej,

jest dobry. Dobry w byciu thrashmetalowym

albumem. Część artystów /

zespołów już próbowała grać muzykę

metalową przeplataną wychwalaniem

wartości katolickich. Chociażby Fratello

Metallo, którego twórczość możemy

raczej traktować jako ciekawostkę niż

coś wartego szerszej dyskusji. Jednak

twórczości Deliverance nie możemy

zbyć jako ciekawostkę, gdyż namieszała

już trochę w świecie muzyki. Chociażby

warto tu wspomnieć o demówce z utworem

"Greetings of Death". Tutaj proszę

czytelników o poszukanie tego utworu,

przesłuchanie go i wysunięcie wniosków.

Poza tym stworzyli całkiem dobry

drugi album, "Weapons of Our Warfare"

i z kapelami takimi jak Tourniquet

byli szpicą chrześcijańskiego thrashu.

Dobra, wracając już z omawiania

środowiska nie tak prężnego jak scena

metalu nie nastawionego na religię katolicką,

możemy zauważyć jedną rzecz.

Jakość z jaką został nagrany ten album.

Można usłyszeć to, że muzyka została

stworzona przez profesjonalistów, którzy

już mieli wcześniej do czynienia z

muzyką metalową. Do tego dość szybką,

co nie jest zaskoczeniem dla ludzi

którzy mieli okazję usłyszeć twórczość

Deliverance. Drugą rzeczą jest bardziej

modernistyczne podejście do brzmienia.

Trzecią jest trochę odrzucenie na bok

142

RECENZJE

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!