HMP 70
New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 70) of Heavy Metal Pages online magazine. 68 interviews and more than 190 reviews. 176 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Riot V, Grave Digger, Darkness, Necronomicon, U.D.O., Virgin Steele, Voivod, Angelus Apatrida, Seax, Nocny Kochanek, Ashes Of Ares, Crystal Viper, Crisix, Nervosa, Injector, Verni, Source, Cauldron, Night Demon, Wretch, Warfare, Destroyer 666, Vandallus, Deliverance, Thrashist Regime, Axegressor, Chastain, Stormzone, Haunt, Stormwitch, Wardance, Lord Vigo, Professor Emeritus, Iron Void, Helion Prime, Weapon UK, Elvenstorm, Droid, Hitten, Sonic Prophecy, Northward, Into Eternity, Necrytis, Mystic Prophecy, Mob Rules, Redemption, SoulHealer and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Materiał na "Cabaret De La Guillotine" był
tworzony przez cały rok 2017. Wcześniej dwa
lata byliście w trasie. Zdarza Wam się tworzyć
nowe utwory podczas tras czy raczej potrzebujecie
do tego mieć specjalne warunki?
To był trudny czas jeśli chodzi o tworzenie, ponieważ
będąc w trasie nie ma się zbyt wiele
czasu na myślenie. Nie ma czasu się zatrzymać,
by oczyścić swe myśli i wymyślać nową muzykę.
Pewne zarysy utworów pojawiły się już dawno
temu, ale nadanie im ostatecznej formy miało
miejsce w ciągu ostatnich miesięcy zeszłego roku.
Wydaje mi się, że kluczowym w tej kwestii
był miesiąc wrzesień. Wtedy wzięliśmy się za to
na poważnie. Przygotowania trwały trzy miesiące,
następnie weszliśmy do studia. Zatem utwory
są świeże, ale koncepcja zrodziła się bardzo
dawno temu. Wiesz jak to jest w trasie, sporo
podróżujesz, masę czasu spędzasz w busie. Nagle
wpada Ci do głowy jakiś riff. Szybko go musisz
nagrać, bo inaczej zaraz Ci ucieknie z pamięci.
Nagrywasz i leży on sobie dajmy na to
rok. Po roku do niego wracasz i na jego bazie
tworzy się cały utwór.
Graliście w Azji i Ameryce Południowej. Jaka
tamtejsza publiczność się zachowuje? Widać
duże różnice między nimi i Europejczykami?
Tak, oczywiście. Różnice szczególnie są widoczne
w przypadku Azjatów. Na koncertach są
bardzo cisi i grzeczni, co było dla mnie pewnym
szokiem. W niektórych państwach np. w Chinach
na nasz koncert przyszło masę ludzi, którzy
nigdy wcześniej nie uczestniczyli w tego typu
wydarzeniach. To był pierwszy heavy metalowy
koncert w ich życiu. Widząc ich twarze,
widać było sporo emocji. W końcu pierwszy raz
mieli okazję brać udział w czymś, co wcześniej
widzieli tylko w Internecie i na DVD. Zatem
mimo że ludzie w Azji na koncertach są cisi,
widać, że przeżywają ogromne emocje. Odwrotnie
jest w Ameryce Południowej. Tam ludzie są
bardzo żywiołowi, emocje się wręcz z nich wylewają.
Uwielbiam ich i kocham koncertować w
Ameryce Łacińskiej. Łączy nas także język, co
jest bardzo ważne w komunikacji. Wszystkie
trzy grupy, mianowicie Azjaci, Latynosi oraz
Europejczycy, gdyż o nich też wspomniałeś
przychodzą na koncerty z tego samego powodu.
Jest to miłość do muzyki, którą wszyscy razem
podzielamy.
Foto: Toni Villen
Wasze teksty są bardzo zaangażowane politycznie.
Zacznijmy może od tego, że nie jesteśmy politykami
tylko muzykami. A przede wszystkim jesteśmy
ludźmi. Oczywiście wszyscy: ja Ty oraz
każdy, kto to czyta jest zależny od polityki,
gdyż to ona rządzi światem. Ale nie chcemy być
postrzegani jako zespół polityczny. Nie ma
mowy. Nie mamy nic wspólnego z żadną partią
ani organizacją polityczną, wręcz brzydzimy się
politykami. Nigdy nikomu nie powiem "głosuj na
tego czy tamtego". Głosuj sobie na kogo chcesz
albo jak chcesz to nie głosuj wcale. Kompletnie
mnie to nie interesuje. To co chcemy przekazać
przez swoją muzykę to fakt, że wiele rzeczy w
naszym życiu oraz wiele procesów w otaczającym
nas świecie jest uzależnione od polityki.
Oczywiście w swych tekstach poruszam kwestie
problemów społecznych. I zdaję sobie sprawę,
że źródłem wielu problemów nękających moich
przyjaciół oraz członków mojej rodziny jest właśnie
polityka. Wiesz, jak każdy człowiek mam
swoje poglądy na różne sprawy, swój system
przekonań, ale nigdy nikomu nie zamierzam
mówić co ma myśleć i jak ma żyć. Każdy jest
wolny i niech sobie robi co tylko chce. A jeżeli
się wypowiadam na jakiś temat, to jest to tylko
moja opinia w tej kwestii, a nie prawda objawiona,
którą każdy bezkrytycznie ma przyjmować.
Na koniec jeszcze raz powtórzę Angelus Apartida
nie jest zespołem politycznym.
Kawałek "The Ministry Of God" to radykalny
antyreligijny manifest.
Foto: Toni Villen
Tak, dokładnie.
Jest on wymierzony w jakąś konkretną organizacje
religijną czy ogólnie w religię jako pewien
system?
W każdą jedną istniejącą religię i ogólnie w system
jaki one tworzą. Jeżeli dobrze przeanalizujesz
ten tekst, zauważysz, że jest w nim wiele
nawiązań do Biblii. Na początku Bóg stworzył
świat itd., czyli to, w co wierzą katolicy oraz
inni chrześcijanie. Jest to też krytyka biznesu,
jaki się kręci dzięki religiom. Kompletnie mnie
nie obchodzi, czy ktoś wierzy w Boga, Buddę,
czy też nie wierzysz w nic. Problemem dla mnie
są przekręty i manipulacje, które stoją niemalże
za każdą jedną religią. Religie doprowadziły do
śmierci milionów ludzi. Wszystko w "imię Boga".
Te rzeczy właśnie skłoniły mnie do napisania
"The Ministry Of God". Właściwie zamiast słowa
"ministry" powinienem tu użyć słowa "corporation"
(śmiech).
Nie uważasz jednak, że religie oferują jednak
pewne dobre rzeczy swoim wiernym? Nie
widzisz w tym żadnych dobrych stron?
Wiesz, jeżeli potraktujemy religię jako filozofię,
jako pewną drogę życia, jako próbę naśladowania
np. Jezusa, sposób na stawanie się coraz lepszym
człowiekiem, to oczywiście nie widzę
przeszkód. Jak już wspomniałem, nie mam
kompletnie nic przeciwko ludziom wierzącym w
Boga. Jesteś wolny. Możesz wierzyć sobie w takiego
czy innego boga, możesz w życiu stosować
zasady tej lub innej religii, ale musisz przy tym
szanować wolność innych jednostek. Tych, które
niekoniecznie chcą to uznawać za jedyną i
słuszną prawdę. Traktując religię jako filozofię,
można z niej wyciągnąć dobre rzeczy jak duchowość
kształtująca człowieka, która w pewnej
perspektywie mogłaby uczynić świat lepszym.
Głównym warunkiem jest oczywiście odrzucenie
wszelkiej hierarchii kościelnej, która próbuje
przejąć kontrolę nad zwykłymi ludźmi. Być
może wtedy religia faktycznie przyczyniła by się
do tworzenia pokoju na świecie. Ale to też zależy
od postawy samych wierzących.
Określasz się jako hiszpański patriota. Czym
zatem dla Ciebie jest patriotyzm?
Może to być trochę ciężkie do zrozumienia dla
ludzi spoza Hiszpanii, ponieważ być może
wiesz, że jeszcze 40 lat temu znajdowaliśmy się
pod dyktaturą. Podobną do tej, która miała
miejsce we Włoszech oraz Niemczech. Na pewno
wiesz, że Adolf Hitler był masowym mor-
ANGELUS APATRIDA 17