26.04.2023 Views

HMP 60 Exodus

New Issue (No. 60) of Heavy Metal Pages online magazine. 60 interviews and more than 200 reviews. 136 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Powerwolf, Exodus, Vanderbuyst, Armored Saint, Venom Inc., Exciter, Viking, Thrust, Helloween, Kamelot, Hammercult, Virgin Steele, Jaguar, Quartz, Killer, Scanner, Circle II Circle, Falconer, Sorcerer, Młot Na Czarownice, Pyramaze, Terrordome, Drakkar, Solitare Sabred, Savage Master, Blackwelder, Soul Secret, Exarsis, Repulsor and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 60) of Heavy Metal Pages online magazine. 60 interviews and more than 200 reviews. 136 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Powerwolf, Exodus, Vanderbuyst, Armored Saint, Venom Inc., Exciter, Viking, Thrust, Helloween, Kamelot, Hammercult, Virgin Steele, Jaguar, Quartz, Killer, Scanner, Circle II Circle, Falconer, Sorcerer, Młot Na Czarownice, Pyramaze, Terrordome, Drakkar, Solitare Sabred, Savage Master, Blackwelder, Soul Secret, Exarsis, Repulsor and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

wego i agresywnego thrash metalu, przeoranego

ciężkimi, wałkowatymi riffami i

usianymi paroma instrumentalami. Wymienię,

akustyczne "7.83" (odniesienie

do rezonansu Schumanna, którego częstotliwość

wynosi rzeczone 7.83 hz),

oparte na syntezatorach "Skeksis" (postaci

z uniwersum "Ciemny Kryształ")

czy "Resonance Cascade" (inspiracja Half

Life?) zbudowane na technicznych

thrashowych riffach i sekcji instrumentalnej,

która to raz przyśpiesza, raz

zwalnia. Gitary brzmią mięsiście, zapewniając

nam miarowe wsączanie klimatu

tegóż albumu do naszej percepcji.

Połamane riffy przypominają troszkę

Municipal Waste innym razem Vektor'a.

Uślyszymy też parę melodyjnych

solówek, parę licków w krótkich przerwach

pomiędzy kolejnymi wokalami.

Głos Tommiego (Tommy Muz - wokalista

zespołu) przypomina nieco wokalistę

Vektora. Jak wcześniej wspomniałem,

jest skrzekliwy, nie każdemu

przypadnie do gustu, jednak idealnie

pasuje do ich własnego stylu opartego

na połączeniu prostych i walcowatych

riffów z bardziej technicznymi motywami.

Bas czasami przygrzeje (chociażby

na "Flood of Flames"), a perkusja intensywnie

okrasza zaś całą tą otoczkę

instrumentalną. Album jest oparty na

odniesieniach do zjawisk fizycznych,

wojnie czy ogólnym miejscu człowieka

w tym środowisku. Nie zabrakło tu

także tematów fantasy. Poruszane są też

wątki eksplozji nuklearnej ("Zero Hour"),

paradoksalnego (bez)sensu życia

("Inbetween Terminals") czy działań

militarnych ("Warhawk"). Ogółem album

jest dla ludzi poszukujących

ostrych, walcowatych riffów, dość oklepanej

tematyki i ostrego, wczuwającego

się w rolę wokalu. Warto przesłuchać te

48 minut, lecz aby w pełni wczuć się w

muzykę Malakyte, trzeba nastawić się

na klkukrotne przesłuchanie "Human

Resonance". Wystawiam (4,8) i oczekuję

kolejnych dzieł.

rykiem pod blackowy skrzek i dudniącym

basem. Generalnie "Masquerader"

to coś wyłącznie dla maniakalnych

kolekcjonerów demówek z najgłębszego

podziemia. (3)

Wojciech Chamryk

Masquerader - Singular Point

2013 Self-Released

Na szczęście "Singular Point" (2013)

jest znacznie ciekawszy. Słychać, że zespół

popracował na próbach, bo kompozycje

są ciekawsze i więcej się w nich

dzieje. "Atomic Funeral" uderza natychmiast

na najwyższch obrotach, równie

ostry jest "Thrasher Commandos" z

chóralnym skandowaniem - chociaż to

beknięcie mogli sobie darować, a

"S.A.T.A.N." to coś bardziej w stylu

speed metalu lat 80-tych, łączącego melodię

z metalowym czadem. Ostatni na

liście "Symbiosis" to raptem trzy minuty

szaleńczego czadu z histerycznym wrzaskiem

wokalisty, ale znalazło się w nim

też miejsce na mocarne zwolnienia z

kanonadami perkusji, melodyjne solo a

nawet gitarowe unisono. (4)

Wojciech Chamryk

Jacek "Steel Prophecy" Woźniak

Max Pie - Odd Memories

2015 Mausoleum

Masquerader - Masquerader

2011 Self-Released

O tym, że wszelkie odmiany metalu, z

naciskiem na te bardziej brutalne jego

odmiany, są w Azji bardzo popularne

nie trzeba chyba już nikogo przekonywać.

Tamtejsza scena podziemna to

swoisty fenomen, zważywszy na wiele

niesprzyjających rozwojowi takiej muzyki

okoliczności, a Masquerader wpisuje

się w ten nurt bez dwóch zdań.

Chłopaki łupią od sześciu lat surowy,

chociaż momentami całkiem melodyjny

thrash. Debiutanckie demo/EP (2011)

to jeszcze zdecydowanie underground,

zarówno brzmieniowo jak i co do jakości

tych trzech numerów. W "Capitalism

Cannibalism" gitary owszem, suną jak

trzeba, są dwie solówki a nawet fortepianowa

jakby koda, ale warstwa rytmiczna

tego numeru jest po prostu niedopracowana

i trochę razi nieporadnością.

Znacznie lepiej pod tym względem prezentuje

się, przełamany miarowym

zwolnieniem, "Carcass" z niskim, bulgoczącym

rykiem wokalisty i seriami blastów,

z kolei finałowy "Samurai Slave

Driver" to znowu szybka, ostra jazda z

Czas biegnie nieubłaganie, już mija drugi

rok od wydania poprzedniego albumu

Belgów z Max Pie. Nowy album "Odd

Memories" to kontynuacja a zarazem

bardzo dobre podtrzymanie kariery zespołu.

Ba, można mówić nawet o pewnym

progresie, bowiem jako twórcy

jeszcze bardziej krzepną w tym co robią.

Choć nadal możemy spotkać pewne

rozdźwięki stylistyczne, np. obok progpowerowego

"Unchain Me" mamy poppowerowy

"Hold On", to zdecydowana

większość muzyki z "Odd Memories"

to typowy progresywny metal z pewnymi

naleciałościami. Czyli mamy do

czynienia z rozbudowanymi, ciekawymi

kompozycjami, o natłoku pomysłów i

kontrastów muzycznych oraz z tyglem

emocji. Wszystko zagrane jest przez

muzyków o nieprzeciętnych umiejętnościach

oraz wysmakowanym warsztacie.

Produkcja, brzmienie, ogólnie praca w

studio na wysokim poziomie. Oczy-wiście

muzycy oprócz swojej perfekcji i talentu

proponują nam nieliczne, ale

zawsze, dowody geniuszu, zaskakując

nas jakimś pomysłem, oryginalnym

brzmieniem czy niesamowita melodią.

Dzięki czemu zespół nadal nie popada

w schematy gatunkowe. Zwolenników

tej odmiany metalu ten album na pewno

zadowoli. Nie mniej "Odd Memories"

nie jest jeszcze przepustką do Ligi

Mistrzów progresywnego metalu, to

tylko, ciągle mocny, dobrze wyważony i

całkiem oryginalny materiał. Maniaków

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!