HMP 60 Exodus
New Issue (No. 60) of Heavy Metal Pages online magazine. 60 interviews and more than 200 reviews. 136 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Powerwolf, Exodus, Vanderbuyst, Armored Saint, Venom Inc., Exciter, Viking, Thrust, Helloween, Kamelot, Hammercult, Virgin Steele, Jaguar, Quartz, Killer, Scanner, Circle II Circle, Falconer, Sorcerer, Młot Na Czarownice, Pyramaze, Terrordome, Drakkar, Solitare Sabred, Savage Master, Blackwelder, Soul Secret, Exarsis, Repulsor and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 60) of Heavy Metal Pages online magazine. 60 interviews and more than 200 reviews. 136 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Powerwolf, Exodus, Vanderbuyst, Armored Saint, Venom Inc., Exciter, Viking, Thrust, Helloween, Kamelot, Hammercult, Virgin Steele, Jaguar, Quartz, Killer, Scanner, Circle II Circle, Falconer, Sorcerer, Młot Na Czarownice, Pyramaze, Terrordome, Drakkar, Solitare Sabred, Savage Master, Blackwelder, Soul Secret, Exarsis, Repulsor and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
temat?
Cóż, właściwie to wciąż rozważamy różne opcje. Album
jeszcze się nie ukazał, a my nie podjęliśmy ostatecznej
decyzji. O tym, jaka okna będzie, przekonasz się
po premierze płyty. I niewykluczone, że będziesz zaskoczony.
Jak koncepcja koncertu Savatage na Wacken Open
Air 2015 kształtowała się z twojej perspektywy? Kiedy
poproszono cię, byś wziął w nim udział? Pytam,
ponieważ do dnia dzisiejszego nie było żadnego oficjalnego
oświadczenia dotyczącego składu. Wszyscy
założyli, że skoro na W:O:A 2015 zagra zarówno
Savatage jak i Trans-Siberian Orchestra, skład
tworzyć będą Al, Chris, Johnny Jeff i oczywiście Jon,
bo bez niego byłby to po prostu kolejny europejski
koncert Trans-Siberian Orchestra, a nie Savatage.
Twój udział pozostawał niewiadomą do momentu aż
sam powiedziałeś o nim w jednym z wywiadów.
Co chciałem przekazać w wywiadzie udzielonym Blabbermouth
było to, że bycie częścią tego reuninonu znaczy
dla mnie bardzo wiele. Tekst tak naprawdę nie
potwierdzał mojego udziału i nie będę miał pewności
aż do momentu zaplanowanego spotkania w obozie
TSO, na którym zapadną ostateczne decyzje. Ale wyobrażam
sobie, że będą chcieli bym był jego częścią,
ponieważ jasno określiłem swoje stanowisko, że zależy
mi na tym oraz że jestem w tym czasie dostępny czasowo.
Czy jest realna szansa, że występ na W:O:A będzie
czymś więcej niż tylko koncertem pożegnalnym i niejako
wymówką dla Jona, który na kolejne pytania o
Savatage będzie mógł odpowiadać - chcieliście ostatni
koncert, dostaliście go, a teraz odpuśćcie?
Naprawdę nie mam pojęcia, co może się wydarzyć, Jasne,
mogę zrozumieć ludzi, którzy sądzą, że będzie to
tylko jeden koncert i koniec. Ale z drugiej strony, sam
słyszałem Jona mówiącego, że być może będzie to coś
więcej niż tylko ten jeden koncert na W:O:A 2015.
Dopóki Jon i management TSO nie podejmą ostatecznych
decyzji, możemy jedynie spekulować.
W jakim stopniu koncert Savatage wpłyną na plany
Circle II Circle na rok 2015?
Powiedziałbym, że w stopni bliskim zeru. Planujemy
dużą aktywność Circle II Circle w tym roku zostawiając
jedynie wolny sierpień, by mieć pewność, że będę
dostępny w czasie W:O:A. Na jesieni lecimy do Brazylii,
a pod koniec roku planujemy trasę po Europie.
Zagramy też kilka krótkich tras po Stanach bezpośrednio
po premierze nowego albumu.
Z powodzeniem udało wam się sfinansować dokumentalne
DVD korzystając z portalu Kickstarter.
Wygląda na to, że model crowdfundingowy, w
którym fani płacą za płytę lub jak w waszym przypadku
DVD, pozwala zespołom na realizacje projektów,
którymi niekoniecznie byłyby zainteresowane
wytwórnie. Sądzisz, że w przypadku zespołów z
solidną grupę fanów, właśnie tak będzie wyglądała
przyszłość przemysłu muzycznego?
Bez wątpienia. Model crowdfundingowy rozwija się w
takim tempie, że słowo "wytwórnia" może zmienić
swoje znaczenie znacznie szybciej niż ludziom się wydaje.
Fani zespołów w szybkim tempie sami stają się
"wytwórniami". Osobiście przyszłość wytwórni dostrzegam
raczej w roli dystrybutorów niż pełnoprawnie
funkcjonujących wytwórni w formie, którą znaliśmy do
tej pory.
A jak przebiegają pracę nad nowym albumem? Co
możesz powiedzieć o kierunku, w jakim zmierza nowy
materiał oraz wkładzie w proces twórczy Christiana,
Marca i Henninga w proces twórczy? O wkład twój
i Mitcha nie pytam, bo te nie podlegają wątpliwości.
Cały zespół naprawdę zaangażował się w tworzenie
nowego albumu. Mamy nowy, bardziej zespołowy system
pracy, w którym dużo większą rolę odgrywają
Christan i Marc, a Mitch jak zawsze podrzuca im
swoje solidne riffy. Nowy album to muzyczna reinkarnacja
Circle II Circle, którą planowaliśmy od początku.
Bez wątpienia celujemy w potężną produkcję,
chcemy wyznaczyć nowe standardy naszego brzmienia
szanując jednocześnie to, co robiliśmy do tej pory.
Naszym celem jest, by album brzmiał lepiej i miał
więcej energii niż którykolwiek album Circle II Circle,
a nie tylko ostatnie dwa czy trzy.
Soul Secret to kolejny młody i dobry zespół
z pod znaku progresywnego
rocka/metalu. Stosunkowo nie dawno
wydali swój trzeci, bardzo udany, studyjny album
"4". "Czwórka" symbolizuje w tym wypadku sztukę w-
boru. Właśnie tylko od was zależy czy zainteresujecie się tą włoską kapelą.
Mam nadzieję, że pomoże w tym zapis rozmowy z klawiszowcem, Lucą Di Gennaro.
Wyjść ze swojej strefy komfortu
HMP: Początki jednych zespołów przebiegają bez
większych problemów, u innych to prawdziwa droga
przez mękę. Na podstawie faktu, że od momentu
powstania Soul Secret, pozostał jedynie Antonio Vitozzi,
można stwierdzić, że Soul Secret należy do tego
drugiego kręgu kapel. Czemu było wam tak trudno
dobrać współpracowników?
Luca Di Gennaro: Jeśli weźmiemy za początek skład
z debiutu "Flowing Portraits", fundament zespołu był
ten sam: ja (klawisze), Antonio Vittozzi (gitara) i Antonio
Mocerino (perkusja). Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi
i czuję między nami szczególną więź. Basistę
zmienialiśmy tylko raz i muszę powiedzieć, że mieliśmy
takiego farta, że znaleźliśmy najlepszego na świecie,
Claudio Casaburi (śmiech). Odnośnie wokalistów,
to kwestia, która przyniosła nam sporo "bardzo
ciężkich problemów", właśnie takich, o których wspominałeś
w pytaniu. Mieliśmy mnóstwo oficjalnych wokalistów
i jeszcze więcej z nieoficjalnego naboru! Cieszymy
się, że mamy teraz Lino Di Pietrantonio, kogoś
takiego szukaliśmy już od debiutu!
Zalążki Soul Secret datują się na 2004 rok. Przerwa
między albumem debiutanckim a drugim wynosi trzy
lata, między drugim krążkiem a trzecim wynosi zaś
cztery lata. Wnioskować można, że na początku spędzaliście
czas na budowie materiału. Jakie były początki
zespołu?
Na początku, w 2004 roku, byliśmy jedynie zespołem
coverującym utwory innych artystów. Lubiliśmy grać
piosenki innych kapel, ale czuliśmy, że jest w nas coś,
co chcielibyśmy z siebie wydusić. Napisaliśmy wtedy
"First Creature" jako naszą pierwszą, oryginalną piosenkę
(stąd tytuł!) I zagraliśmy ją na koncercie. Reakcja
publiczności była tak wspaniała, że chcieliśmy
pisać więcej i więcej. Znaleźliśmy się potem w studio
by nagrać te piosenki, ale nie zamierzaliśmy wypuszczać
ich na rynek. Davide Guidone, nasz obecny
manager, przesłuchał je i przekonał nas, byśmy dokonali
kolejnego kroku. Był 2007 rok, gdy podpisaliśmy
nasz pierwszy kontrakt z datą wydania zaplanowaną
na marzec 2008. Gdy nagrywaliśmy w studio perkusję
do naszego drugiego albumu, "Closer To Daylight",
nasz basista oznajmił nam, że opuszcza zespół. To była
przyczyna, która wtedy wpłynęła na tak długie opóźnienie!
"4", mieliśmy już gotową i zmiksowaną osiem
miesięcy przed datą wydania, mieliśmy parę ciekawych
propozycji kontraktu, więc nie spieszyło nam się z wyborem.
Foto: Golden Core
Długie przerwy pomiędzy albumami nie sprzyjają
stabilizacji składu kapeli, również nie służą pamięci
fanów, którzy niejednokrotnie zapominają o zespole.
Podejrzewam, że wasze przerwy to rezultat waszego
sposobu pracy nad materiałem muzycznym. Jak przebiega
u was proces tworzenia oraz czy w przyszłości
jest szansa, że na następne albumy będziemy czekać
krócej niż dotychczas?
Tak, nie jesteśmy najszybszą maszyną do komponowania,
przyznaję. Jesteśmy perfekcjonistami i często ewoluujemy
więcej niż jeden pomysł na każdy z utworów.
By uniknąć wynikających z tego długich przerw między
płytami, już pracujemy nad naszym następnym
albumem i mamy nadzieję, że skróci to czas oczekiwania
na następny nasz krążek.
Krytycy i fani umieszczają Soul Secret w głównym
nurcie progresywnego metalu, kojarzonym z Dream
Theater, Vanden Plas, Threshold, itd. Uzupełnieniem
stylu zespołu jest pewna kolaboracja z rockiem
progresywnym i neoprogresywnym, inspirowanym
dokonaniami takich bandów jak Pendragon, IQ itd.
Czy ta definicja wam odpowiada?
Tak. Myślę, że każdy słuchać może spisać osobistą listę
artystów, których wpływy słyszy w naszej muzyce. Prawda
jest taka, że wpływa na nas wszystko, co nam się
podoba i to jest sekret różnorodności kompozycji w
naszych utworach. Często w recenzjach przypisuje się
nam jako inspiracje zespoły, których nigdy nawet nie
słyszeliśmy!
Choć inspiracje w waszej muzyce są czytelne to
jesteście dalecy od naśladowania, bowiem interpretujecie
dźwięk w swój, niepowtarzalny sposób. Unikalność
waszej muzyki podkreślają również pokłady
emocji, którymi operujecie na całym albumie. Czy w
muzyce jest łatwo obnażyć się ze swoimi emocjami
przed słuchaczami?
Nigdy nie zapomnę co mój nauczyciel gry na pianinie
kiedyś powiedział: "Jedyna forma grania to granie na
żywo". To po prostu prawda, czuję się jakby uwolniony,
gdy gram na scenie nasze utwory! Nie ważne, ile
koncertów zagraliśmy, zawsze jesteśmy podekscytowani,
gdy na backstage'u słyszymy wybrzmiewające
intro. W celu większego oddziaływania na emocje podczas
naszych piosenek, mamy nadzieję niedługo pracować
z zsynchronizowanym oświetleniem i filmami.
Bardzo lubię takie koncerty!
W swojej muzyce nie ograniczacie się jedynie do fuzji
metalu z rockiem progresywnym. Pełno w niej różnych
cytatów z muzyki klasycznej, jazzu, muzyki latynoskiej,
są też wycieczki w inne rejony muzyczne, a
to za wykorzystaniem brzmień, innym razem wykorzystując
manierę śpiewania charakterystyczną dla
innego gatunku metalu... Nie lubicie się nudzić w
czasie gry?
(Śmiech), nie, nie lubimy! Bardzo lubimy umieszczać
mnóstwo różnorodnych układów aranżacji w naszych
utworach, myślę, że to nasz znak firmowy i bardzo
chcielibyśmy dalej kroczyć tą drogą.
O dziwo album "4" jest dopiero pierwszym krążkiem
Soul Secret, który usłyszałem. Przygotowując się do
wywiadu poczytałem sobie trochę o zespole, w tym
parę recenzji o "Flowing Portraits" (2008) i "Closer To
Daylight" (2011). Doszedłem do wniosku, że startując,
mieliście już w pełni gotową wizję swojej muzyki.
Jedynie, co album dążycie do coraz doskonalszego
oddania tego wyobrażenia. Opowiedzcie o różnicach
między wszystkimi waszymi albumami...
Skoro mowa o "Flowing Portraits", to czysto progrsywny
album, bardziej rockowy niż metalowy, również
dzięki nie-aż-tak-głośnemu miksowaniu. Nie mieliśmy
zamiaru wypuszczać go na rynek, jak już zresztą wspo-
Katarzyna Mikosz, Marcin Książek
SOUL SECRET 85