HMP 60 Exodus
New Issue (No. 60) of Heavy Metal Pages online magazine. 60 interviews and more than 200 reviews. 136 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Powerwolf, Exodus, Vanderbuyst, Armored Saint, Venom Inc., Exciter, Viking, Thrust, Helloween, Kamelot, Hammercult, Virgin Steele, Jaguar, Quartz, Killer, Scanner, Circle II Circle, Falconer, Sorcerer, Młot Na Czarownice, Pyramaze, Terrordome, Drakkar, Solitare Sabred, Savage Master, Blackwelder, Soul Secret, Exarsis, Repulsor and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 60) of Heavy Metal Pages online magazine. 60 interviews and more than 200 reviews. 136 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Powerwolf, Exodus, Vanderbuyst, Armored Saint, Venom Inc., Exciter, Viking, Thrust, Helloween, Kamelot, Hammercult, Virgin Steele, Jaguar, Quartz, Killer, Scanner, Circle II Circle, Falconer, Sorcerer, Młot Na Czarownice, Pyramaze, Terrordome, Drakkar, Solitare Sabred, Savage Master, Blackwelder, Soul Secret, Exarsis, Repulsor and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
że nasz ostatni album miał wątek czerwony, tak więc
John podjął się wykończenia i stworzył to, co widzimy
teraz na okładce albumu.
HMP: Ostatnio granie inspirowane końcówką lat
siedemdziesiątych stało się bardzo popularne. Co
was natchnęło, żeby sięgnąć aż do czasów sprzed
prawie 40 lat?
Erik Sugg: Mimo, że mogłem być nieco za młody na
takie zespoły, jak Black Sabbath i Deep Purple podczas
ich szczytowych okresów w latach siedemdziesiątych,
po prostu wychowaliśmy się na takiej muzyce.
Urodziłem się w środku lat siedemdziesiątych i zostałem
wychowany na rock and rollu. Mój ojciec, wujkowie
i kuzyni byli starymi wyjadaczami lat sześćdziesiątych,
kochali też cięższe zespoły. Moja rodzina przekazała
mi miłość do cięższej muzyki. Gdy byłem w liceum
w późnych latach osiemdziesiątych i wczesnych
dziewięćdziesiątych, lubiłem dużą część ówczesnego
metalu i hardcoru, ale nigdy nie przestałem kochać klasycznych
zespołów. Ich dźwięki grają we mnie do dziś.
Wielu słuchaczy zarzuca takim zespołom jak wy, że
faza "proto metalu" była tylko fazą, wiekiem niemowlęcym,
czymś jeszcze niedoskonałym. Dlaczego
Nic nie było skopiowane i wklejone
Ten wywiad po części uświadomił mi, skąd taka wielka fala na granie w stylu lat
siedemdziesiątych. Fani takiej muzyki mogą słuchać jej do woli z winyli czy reedytowanych
CD. Dzięki Internetowi i stronom fanowskim mogą poszukiwać coraz to ciekawszych perełek
sprzed 40 lat. Ale nie mogą pójść na koncert. Nie mogą doczekać się kolejnego wydawnictwa
ulubionej grupy. Takie zespoły jak Demon Eye po prostu im dają choćby namiastkę
takiej możliwości. Zachęcam do zapoznania się z wypowiedziami gitarzysty zespołu.
jest być otwartym na różne gatunki muzyki.
Fascynuje was także okultystka. Skąd ten pomysł?
Jest to coś, co istnieje w waszym życiu prywatnym
czy to tylko muzyczny wizerunek?
Odpowiadając na twoje pytanie, nie. Nie jestem praktykującym
okultystą. Jestem na to zbyt leniwy
(śmiech). Niemniej jednak, jestem bardzo zainteresowany
tematem. Z przyjemnością przeczytałem wiele
książek na temat okultyzmu, wszystko od Aleister
Crowley, przez "The Morning of the Magicians"
Bergiera, po "Book of Shadows". Książka Gary'ego
Lachmana "Turn Off Your Mind" była dla mnie
wspaniałym wstępem. Poza historycznymi książkami
na temat praktykowania okultyzmu, jestem również
wielkim fanem H.P. Lovecrafta. Jego wizje oraz oczywiście
jego negatywny stosunek do ludzkości, to świetne
źródło do pisania utworów.
Najczęściej przyjmuje się, że prekursorami takiej tematyki
w świecie już heavymetalowym był Angel
Jak wam się wydaje, udało by wam się zdobyć popularność
w 1975 roku? Pytam zarówno pod kątem muzycznym
jak i lirycznym - w świecie chylącego się
świata hippisowskiego takie treści jeszcze nie były
popularne.
Ha! Dobre pytanie. Wyobrażam sobie, że ludzie by się
nami interesowali, ale - podobnie do moich ulubionych
zespołów z tamtego okresu - prawdopodobnie wystraszylibyśmy
ludzi, bylibyśmy zamieceni pod dywan i
odkryci na nowo trzydzieści lat później - już wtedy,
gdy bylibyśmy już starsi i niezdolni do grania (śmiech).
Clip do "Hecate" zmontowaliście ze scen filmów z
czarownicami. Skąd taki pomysł? Co to za filmy?
Cóż, skoro jest to utwór o pociągających, acz budzących
strach, cechach wiedźm i czarnoksięstwa, chciałem
stworzyć wideo ukazujące swego rodzaju niebezpieczeństwo
i seksapil. Horrory z późnych lat sześćdziesiątych
i wczesnych siedemdziesiątych były idealnym
źródłem. Użyłem publicznie udostępnionego materiału
z filmów: "Blood Orgy of the She-Devils"
(1972), "Cry of the Banshee" (1970), "The City of
the Dead" (1960), "The Witches" (1966), "Doctor
Dracula" (1978), oraz "Kill, Baby, Kill" (1966).
Wasza płyta brzmi wręcz analogowo, a refreny nie
brzmią jak skopiowane i powielone w studio. Jak ją
nagrywaliście? Sięgnęliście po środki analogowe?
Nagrywaliście starą, naturalną metodą grając na
żywo w studiu?
Tak, to było nagranie w studio o prześmiesznej nazwie
"Seriously Adequate Studio". Inżynier, Alex Maiolo
to człowiek, z którym świetnie się współpracuje. On
naprawdę wie, których wzmacniaczy, mikrofonów i technik
nagrywania użyć, żeby pomóc nam w osiągnięciu
idealnego brzmienia. Pieszczotliwie nazywamy Alexa
"piątym okiem". Nagrania nie są w stu procentach analogowe,
ale t z pewnością było old-schoolowe podejście
- to jest, zespół siada i gra do wyczerpania przy minimalnej
ilości mikrofonów. Dodane później były główne
gitary, wokal i psychodeliczne efekty. Nic nie było
skopiowane i wklejone.
Podejrzewam, że wydajecie także wasze płyty na
winylach. Dla wielu grup nurtu "starego-nowego"
metalu i hard rocka to nośnik numer jeden, często wydawany
w większym nakładzie niż CD.
Nasza wytwórnia Soulseller Recods jest na tyle miła,
by wydawać naszą muzykę zarówno na jak i na CD, jednak
kopii winylowych jest ograniczona ilość. Obie
wersje wydają się sprzedawać całkiem dobrze na naszych
koncertach, ale tak, ludzie bardzo się cieszą, gdy
widzą, że również oferujemy winyle. Sam jestem winylowcem,
to ekscytujące słyszeć swoją muzykę na moim
ulubionym nośniku.
więc nie sięgać do czasów, kiedy metal stał się rozwiniętym
gatunkiem? Co jest takiego w tym graniu z
przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych,
czego nie ma w metalu lat osiemdziesiątych?
Dla mnie faza "proto-metal" jest właśnie tym, fazą. Nie
sądzę, że jest to koniecznie nazwa gatunku. To jedynie
łatwy sposób na opisanie swojego brzmienia. To od razu
sugeruje ludziom, że masz do niego nieco klasyczne
podejście. Tubowe wzmacniacze, pentatoniczne skale,
czysty śpiew, tego typu rzeczy. Mimo, że nazwy podgatunków
muzyki bywają przesadne i komiczne, sądzę,
że są przydatne. Mówiąc, że jest się po prostu zespołem
metalowym pozostawia sporo miejsca do dywagacji.
Najprawdopodobniej ludzie będą się dopytywać:
"Gracie death metal? Black metal? Doom metal? Klasyczny
Metal?". Warto również wspomnieć, że Demon
Eye zajmuje się pisaniem i graniem muzyki, którą my
znamy i kochamy. Nie chcemy ograniczać się do niczego
konkretnego. W trakcie dnia zaczynam od klasycznego
Sabbath, przez "Holy Mountain" Sleep,
"Heartwork" Carcass, później prawdopodobnie na dokładkę
puszczę sobie ścieżkę "Velvet Underground"
albo Johna Carpentera. Jako muzyk sądzę, że dobrze
Foto: Demon Eye
Witch i Pentagram. To także jedne z waszych inspiracji?
Pentagram jest ogromną inspiracją dla zespołu. Pewien
przyjaciel zapoznał mnie z nimi wiele lat temu.
Udało mu się zdobyć ich wczesne dema, które później
zostały przekazane Relapse Records, by zrobić z nich
fantastyczny "First Daze Here". Całkowicie wgniotły
mnie w fotel. Kochałem w nich wszystko, ich wzniosły
sposób komponowania, rozpacz i desperację, wspaniały
wokal Bobbiego, fakt, że ich muzyka była tak
intensywna i ciężka, ale nadal bardzo fajna i dostępna.
Pentagram to legendarny zespół.
Kto wpadł na pomysł tak świetnej, oszczędnej a jednocześnie
wyrazistej okładki? To odręczny rysunek?
Tę okładkę stworzył dla nas utalentowany artysta
imieniem John Hitselberger. To zabawna historia.
udałem się do jego domu, żeby przedyskutować temat
okładki. Tak się złożyło, że na ścianie miał on ręcznie
rysowany obraz do "Collector of Souls". Wskazałem
na niego i zapytałem, czy możemy wziąć właśnie to. O
spytał: "naprawdę?!". To było całkowicie przypadkowe.
Nasza wytwórnia zasugerowała motyw fioletowy, jako,
Gdzie najczęściej koncertujecie? Gracie występy na
festiwalach poza koncertami klubowymi? Dostajecie
propozycje grania na festiwalach stricte metalowych
czy ten gatunek ma już taki obszar, że występujecie
w otoczeniu grup grających podobną muzykę?
Do tej pory nie graliśmy na żadnym Europejskim festiwalu,
ale liczymy na to, że to się zmieni. Tu, w Ameryce,
graliśmy na Hopscotch Music Fesiwal obok
High on Fire, Witch Mountain i Suberosa. Całkiem
niedawno graliśmy na Eye of the Stoned Goat Fe-stival
w Nowym Jorku z Brimstone Coven, Blackout,
Mos Generator, Golden Grass i wieloma, wieloma
innymi wyśmienitymi zespołami. Tu, w Północnej Karolinie,
gdzie mieszkamy, zazwyczaj gramy i w każdej
spelunie i ekstrawaganckim teatrze rewiowym, które
zgodzą się nas ugościć. Tak czy inaczej, zabawa jest
przednia bez względu na miejsce.
Jak wyobrażacie sobie Demon Eye za piętnaście lat?
Fascynacja początkami heavy metalu jest tak silna,
że przetrwa i będzie wam towarzyszyć przez lata?
Mam nadzieję, że będzie niezbyt gruby, łysy i siwy
oraz nadal z wystarczająco silnymi plecami do targania
naszego sprzętu (śmiech). Szczerze, robimy, co robimy
z dnia na dzień, zawsze pamiętając, by dobrze się bawić
i nie przychodzi nam na myśl, by przestać.
Dzięki za poświęcony nam czas!
Dziękuję! Mam nadzieję spotkać was wszystkich kiedyś
osobiście!
Katarzyna "Strati" Mikosz
Tłumaczenie: Łukasz Brzozowski, Anna Kozłowska
16
DEMON EYE