26.04.2023 Views

HMP 60 Exodus

New Issue (No. 60) of Heavy Metal Pages online magazine. 60 interviews and more than 200 reviews. 136 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Powerwolf, Exodus, Vanderbuyst, Armored Saint, Venom Inc., Exciter, Viking, Thrust, Helloween, Kamelot, Hammercult, Virgin Steele, Jaguar, Quartz, Killer, Scanner, Circle II Circle, Falconer, Sorcerer, Młot Na Czarownice, Pyramaze, Terrordome, Drakkar, Solitare Sabred, Savage Master, Blackwelder, Soul Secret, Exarsis, Repulsor and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 60) of Heavy Metal Pages online magazine. 60 interviews and more than 200 reviews. 136 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Powerwolf, Exodus, Vanderbuyst, Armored Saint, Venom Inc., Exciter, Viking, Thrust, Helloween, Kamelot, Hammercult, Virgin Steele, Jaguar, Quartz, Killer, Scanner, Circle II Circle, Falconer, Sorcerer, Młot Na Czarownice, Pyramaze, Terrordome, Drakkar, Solitare Sabred, Savage Master, Blackwelder, Soul Secret, Exarsis, Repulsor and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Chapman z Cryera krzyczał, że jeżeli oni mogą razem

zagrać, to tym bardziej Quartz może! Dużo potem o

tym rozmawialiśmy, a Tim na przestrzeni lat ciągle

starał się nas do tego namówić. W końcu się zgodziliśmy.

Cały rok nam zabrało przygotowanie zespołu do

wyjścia na scenę. 16 grudnia 2011 dzieliliśmy nawet

scenę z Cryerem i odtworzyliśmy wieczór sprzed ponad

trzydziestu dwóch lat - graliśmy wtedy razem w

Digbeth Civic Hall i to wtedy został zarejestrowany

album "Live Quartz", pierwszego grudnia 1979. W

sumie na tym koncercie mieliśmy poprzestać, ale tak

się nakręciliśmy na granie razem… no i reakcja publiczności

była tak niezwykła, że to nie była trudna decyzja.

W 2012 postanowiliśmy oficjalnie ogłosić reaktywację.

Jedyną osobą z oryginalnego składu, której nie ma

obecnie w kapeli jest Mike "Taffy" Taylor. Dlaczego

nie zasilił szeregów Quartz po reaktywacji?

David Garner: Taffy boryka się z paroma problemami

zdrowotnymi, poza tym trudno by mu było przyjeżdżać

ciągle z Weymouth do Birmingham na próby.

Mick dzwonił do mnie w tej sprawie i z zapytaniem

czy będę chętny, by znowu pomóc zespołowi. Tak się

kiedyś złożyło, że Garry Chapman polecił mnie chłopakom,

gdy Taffy i Derek odeszli z zespołu w 1981

roku. Byłem wtedy bardzo młody i dość dziwnie się

czułem, będąc ciągle w cieniu Taffy'ego. No i miałem

trochę problemów, by sobie poukładać pracę, dom, rodzinę

i zespół, więc po roku grania z Quartz zostałem

zastąpiony przez Geoffa Bate'a. Prawdę powiedziawszy,

miałem kilka zastrzeżeń względem ponownego

grania w Quartz, dlatego nie przystałem na prośbę

Micka od razu. Powiedziałem, że potrzebuję czasu do

namysłu. Wszyscy mnie namawiali bym na to przystał,

nawet moja żona i Taffy, więc tak też zrobiłem i bardzo

mnie to cieszy. Taffy miał być obecny na dwóch

pierwszych koncertach, by zaśpiewać parę utworów,

jednak to niestety nigdy nie doszło do skutku. Dzwonił

jednak do mnie z gratulacjami, gdyż słyszał od

różnych ludzi, że sobie dobrze poradziłem. Taki gest z

jego strony wiele dla mnie znaczył. Uwielbiam tego gościa

i bardzo go szanuję!

Jak już zostało to wspomniane, Geoff grał w Black

Sabbath przez prawie dwadzieścia pięć lat. Jak to było

mieć możliwość bycia częścią tego legendarnego

zespołu przez tak wiele lat?

Geoff Nicholls: To był prawdziwy zaszczyt i przywilej.

Bardzo wiele się nauczyłem od Tony'ego i w sumie

nawet nie wiem od czego zacząć w tym momencie. Od

razu się zaprzyjaźniliśmy i ta przyjaźń przetrwała sprawdzian

czasu i przeciwności losu. Razem z Black Sabbath

odwiedziłem masę krajów i miejsc, których nigdy

bym nie zobaczył. Grałem ze świetnymi muzykami i

genialnymi wokalistami. Spotkałem naprawdę fajnych

ludzi i fanów. Mógłbym mnożyć ciekawe historie, które

nam się przydarzyły. Kto wie, może powinienem

napisać o tym kiedyś książkę? Na razie wolę jednak o

tym wszystkim nie mówić.

Grałeś tam tylko na klawiszach czy też na innych

instrumentach?

Geoff Nicholls: Głównie grałem na klawiszach,

okazjonalnie jednak także śpiewałem chórki i grałem

na gitarze rytmicznej. Czasem grałem też na basie.

Brałem też czynny udział w tworzeniu materiału.

Wasz debiutancki krążek został ponownie wydany

przez Jet Records w 1980 roku, jednak jego tytuł

został zmieniony na "Deleted". Ponadto, został zapakowany

w okropny brązowy karton, pozbawiony

oryginalnego artworku. Czy zdawaliście sobie sprawę

z tego, że Jet tak zamierzało wydać reedycję waszego

krążka?

Malcolm Cope: W tym czasie mieliśmy drobne sukcesy

za sprawą Reddington's Rare Records - niezależnej

wytwórni założonej przez Danny'ego Reddingtona.

Spowodowało to, że zostaliśmy dostrzeżeni

przez kilka większych labeli, zwłaszcza, że wtedy zaczął

się na dobre ruch NWOBHM oraz punk rockowa

rewolucja. Podpisaliśmy wtedy w 1980 roku kontrakt

z MCA Records, na wydanie drugiego krążka studyjnego

- "Stand Up and Fight", który przez wielu miłośników

muzyki został okrzyknięty jako jeden z najlepszych

albumów tego nurtu. Graliśmy koncerty z Saxonem,

Rush, Gillan i UFO. Nie wiedzieliśmy co planuje

Jet Records, aż do momentu gdy "Deleted" pojawiło

się w sklepach. Nie byliśmy zbytnio zadowoleni z

tego, co zrobili. Myślę, że ktoś z Jet chciał zarobić na

naszym sukcesie. To się dość często zdarza, zwłaszcza

że zespoły nie mają kontroli nad swym materiałem, co

jest złe.

"Satan's Serenade" jest bez wątpienia waszym

najbardziej energetycznym i najsilniejszym utworem.

Dlaczego wydaliście go na osobnym EP zamiast na

któreś z płyt studyjnych - "Stand Up and Fight" lub

"Against All Odds"?

Mick Hopkins: Nad "Satan's Serenade" pracowaliśmy

przez kilka miesięcy, przed tym jak Geoff dołączył do

Black Sabbath. Czuliśmy, że ten utwór jest naprawdę

mocny. Danny'emu Reddingtonowi podobała się nasza

muzyka i dzięki temu mogliśmy użyć jego niezależnej

wytwórni jako pojazdu, który dowiezie ją do

szerszej publiczności. Kiedy stworzyłeś coś z czego

jesteś niezmierne dumny , to nie możesz się doczekać,

by pokazać to innym i zobaczyć jak na to reagują.

Teraz jest zupełnie inaczej - przez Internet, Youtube'a

i Facebooka. Można bardzo łatwo i szybko dotrzeć do

ludzi. Wtedy wydawaliśmy nagrania dzięki Dan-ny'emu

- "Nantucket Sleighride/Wildfire", "Satan's Serenade",

"Live Quartz", razem z singlami Mayday i

Paralex.

Foto: Quartz

Swój trzeci album studyjny nazwaliście "Against All

Odds". Podobno powodem był fakt, że borykaliście

się z wieloma problemami podczas sesji nagraniowej.

Co się takiego wtedy działo?

Malcolm Cope: Mick wymyślił ten tytuł po całej plejadzie

wtop i przeciwności losu, na które natrafiliśmy

podczas nagrywania tego konkretnego albumu. Dotknęło

nas wtedy mnóstwo zmian składu. Pierwsze studio,

w którym nagrywaliśmy spłonęło w bardzo tajemniczych

okolicznościach. Drugie studio miało problemy

techniczne ze sprzętem nagrywającym. W końcu

wylądowaliśmy w studio w Coventry. Można do tego

dodać także problemy z dystrybucją, przez które album

przeszedł bez echa.

Niedawno nawiązaliście współpracę z Bartoszem

Gabrielem i Skol Records. Dzięki temu ukazała się

kompilacja "Too Hot To Handle" na CD 31 stycznia

2015. Znajduje się na niej szesnaście wcześniej nie

publikowanych nagrań z okresu między 1981 i 1982

rokiem. Część z nich została nagrana na nowo później

podczas sesji do "Against All Odds". Te wersje

tych kawałków, które znalazły się na "Against All

Odds" są zdecydowanie lżejsze i spokojniejsze od

tych, które możemy usłyszeć na "Too Hot To

Handle". Dlaczego te z "Against All Odds" brzmią

tak jak brzmią?

David Garner: Myślę, że na to złożyły się zmiany w

składzie, zmiany studia, zmiany inżynierów i producentów

tego albumu. Byłem współtwórcą i osobą

współodpowiedzialną za aranżacje części tych utworów

- "Silver Wheels", "Buried Alive", "Avalon". Miałem

pomysł na to jak to miało wyglądać z moim wokalem.

Geoff Bate i Taffy mieli trochę inne podejście do wokali

w tych kawałkach i zaakcentowali to w inny sposób,

więc efekt końcowy jest podobny, lecz inny. W

dodatku każde studio ma inne brzmienie, każdy producent

ma inne pomysły, więc efekt końcowy ulegał

jeszcze większej zmianie. Uważam, że Bart naprawdę

się spisał przy oczyszczaniu tych demówek i podoba

mi się to, co przygotował dla nas w Skol Records.

Należy pamiętać, że w tamtych czasach format LP

płyty był dość restrykcyjny w swej formie i pozwalał na

zawarcie na nim jedynie trzydziestu pięciu minut muzyki.

Dzięki formatowi CD na album może wejść więcej

muzyki, co jest dobre i dla nas i dla naszych fanów.

Czy Skol Records zamierza wydać jakieś wznowienia

albumów z waszej dyskografii?

Malcolm Cope: Nie jestem pewien. Szczerze, to mamy

poczucie, że nasze dotychczasowe dzieła zdążyły

już zostać zarżnięte do porzygu. Zespół wolałby patrzeć

w przyszłość niż przeszłość i dlatego aktualnie piszemy

i nagrywamy zupełnie nowy materiał. Jesteśmy

nim bardzo podekscytowani.

Wspominaliście o tym na Facebookowej stronie

waszego zespołu - że nowy album jest już w przygotowaniu.

Jak wygląda postęp prac? Co możecie nam

na tym etapie powiedzieć o nadchodzącej płycie?

David Garner: Prace posuwają się stale naprzód.

Czasem wydaję nam się, że postęp wlecze się niemiłosiernie,

jednak chcemy stworzyć dzieło, z którego będziemy

w pełni zadowoleni i usatysfakcjonowani.

Część z utworów może zostać użyte w filmie jako

soundtrack, co bardzo nas jara i mamy nadzieję, że

dojdzie to do skutku. Śpiewam razem z Geoffem, więc

na albumie będzie bardzo dużo światła i cieni. W gruncie

rzeczy na płycie znajdzie się nasz najcięższy materiał

jaki kiedykolwiek napisaliśmy. Na razie nagrania

są miksowane przez mojego przyjaciela, więc analizujemy

je bardzo uważnie, by wychwycić wszelkie niedoskonałości

i anomalie. Myślę, że ten "nowy" album

zaskoczy wielu ludzi, zwłaszcza że będzie na nim esencja

poprzednich trzydziestu dwóch lat.

Jakie są wasze plany koncertowe na resztę roku 2015?

Derek Arnold: Dostaliśmy kilka ofert, które na razie

rozważamy, więc sprawdzajcie regularnie naszą stronę

na Facebooku, gdzie będziemy potwierdzać poszczególne

eventy. Będziemy grali na The Metal Hammer

Stage na The Underworld w londyńkim Camden razem

z naszymi dobrymi znajomkami z Angel Witch.

W Stourbridge gramy na specjalnym wiecozre NWOB

HM razem z Soldier i Amulet.

Aleksander "Sterviss" Trojanowski

QUARTZ 43

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!