Fajny kraj do życia po wyborach
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
FAJNY KRAJ DO ŻYCIA PO WYBORACH / spis treści / 7
Publikując Fajny kraj do życia po wyborach, nie znamy wyniku tych
ostatnich ani układu sił w przyszłym parlamencie, nie mówiąc już o składzie
czy programie rządu. Jesteśmy natomiast pewni, że urządzenie Polski
tak, by dało i chciało się w niej żyć tym i kolejnym pokoleniom, będzie
zadaniem wprost tytanicznym i do tego skomplikowanym.
Powtórzmy: przez ostatnie trzy dekady – mniej więcej do wybuchu
pandemii COVID-19 – Polska rosła imponująco, choć korzystaliśmy na
tym bardzo nierówno. Spektakularny wzrost mógł jednak dawać nadzieję,
że rosnące aspiracje obywatelek i obywateli wymuszą w końcu bardziej
sprawiedliwy podział bogactwa. Niektórzy wierzyli nawet, że czas rządów
Prawa i Sprawiedliwości będzie dla elit nauczką. Że liberałowie zostaną
socjaldemokratami, konserwatyści chadekami, a progresywne poglądy na
temat podatków i związków zawodowych, rynku mieszkań i płac nauczycieli,
ale też wycinki lasów czy praw zwierząt futerkowych staną się elementem
zdrowego rozsądku, względnie – jak mawia klasyk – oczywistą oczywistością.
Poglądy głównego nurtu w wielu sprawach faktycznie przesunęły się na
lewo: największa partia opozycji nie przyjmuje na listy polityków przeciwnych
przerywaniu ciąży do 12. tygodnia; dawny herold prywatyzacji-w-zasadzie-wszystkiego
krytykuje PiS za niedofinansowanie usług publicznych,
transfery społeczne do rodzin wydają się nienaruszalne, a poza skrajną
prawicą nikt nie kwestionuje potrzeby instalacji wielkich mocy OZE.
Jednocześnie hasło „mieszkanie prawem, nie towarem”, tyleż uznano
za słuszne, ile zamieniono w karykaturę i postulat kredytu hipotecznego dla
wszystkich; krytyce niewystarczających wydatków publicznych na zdrowie
towarzyszy histeryczny opór przeciw podwyższeniu składki zdrowotnej,
a domaganie się cywilizowanego dofinansowania samorządów nie wyklucza
bynajmniej postulatu dalszej obniżki podatków.
Niektóre ze źródeł tych niespójności i paradoksów naszej debaty publicznej
wyjaśniają Przemysław Sadura i Sławomir Sierakowski w Społeczeństwie
populistów. Mówiąc w wielkim skrócie, nasza nieufność wobec państwa