Fajny kraj do życia po wyborach
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
FAJNY KRAJ DO ŻYCIA PO WYBORACH / transport / 80
Pieniądze powinny pomóc.
Nie pomogły
Gminy wiejskie i powiaty ziemskie otrzymały ratunek w postaci Funduszu
Rozwoju Przewozów Autobusowych (FRPA). Ten jednak nie posiadał i nie
posiada żadnych kryteriów jakościowych w przyznawaniu środków, co
w połączeniu z brakiem umiejętności większości samorządów w organizowaniu
transportu publicznego skończyło się fiaskiem. Owszem, samorządy
opłaciły i uruchomiły setki nowych kursów, ale ich efekty – co widać po
wcześniej zacytowanych danych – są, delikatnie mówiąc, mierne.
Poza nielicznymi przypadkami w skali kraju nowe połączenia nie są
zintegrowane z niczym. Korzystanie z nich wymaga zakupu odrębnego
biletu, godziny połączeń w wielu przypadkach są losowe, podobnie jak
trasy, a powiązanie z istniejącą komunikacją miejską lub połączeniami
kolejowymi – nie istnieje.
Co więcej, w kilku miejscach gminy i powiaty „obwarzankowe”
wokół miast zaczęły wypowiadać umowy miastom, bo od teraz, mając
wsparcie finansowe od rządu, znacząco odwróciła się ich rola. Teraz to one
stały się organizatorami podmiejskich linii autobusowych, nie musząc już
płacić – często zawyżonych – stawek na rzecz miejskich przedsiębiorstw
komunikacyjnych, które obsługiwały również podmiejskie miejscowości.
Kutno, Grudziądz czy Elbląg to tylko część miast, którym krajobraz
komunikacyjny się przez ostatnie lata wywrócił.
Te wywrotki systemu to efekt wieloletniego stawiania twardych barier
podziału podlanych chaosem organizacyjnym. Formalnie, mamy bliżej
nieokreśloną „komunikację miejską” (dla ustawodawcy to wszystko czym
zajmuje się gmina miejska), kolej i przewozy autobusowe.
W efekcie warszawska Szybka Kolej Miejska jest komunikacją miejską,
bo płaci za nią Warszawa, ale trójmiejska SKM to już nie komunikacja