13.07.2015 Views

Raport-kobiety dla Polski Polska dla kobiet. 20 lat transformacji ...

Raport-kobiety dla Polski Polska dla kobiet. 20 lat transformacji ...

Raport-kobiety dla Polski Polska dla kobiet. 20 lat transformacji ...

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Kobiety w organizacjachpozarządowychW PRL-u nie było to w cenie, ale już w końcu <strong>lat</strong> 80. („odwilż”?)przynajmniej w trzech sferach publicznych stało się dopuszczalne (<strong>dla</strong>mężczyzn), a zatem i <strong><strong>kobiet</strong>y</strong> mogły poeksperymentować. Jeszczeprzed 1989 rokiem eksperymentowałyśmy w sferze kultury, środowiskachakademickich, a także w mediach. Media zresztą szybkouznały „feministki” (nie tylko to, co mówią i co robią, ale nawet jakwyglądają i mieszkają) za wybitnie medialne. Szeroko też komentowały„feminizm”, wywołując zdumienie „bohaterek” tych medialnychopowieści. Wtedy to niektóre z nas rozpoczęły w swoich grupachprywatne ćwiczenia w jeszcze jednym języku: języku ironii. Językten – jak się wydawało – był mało przydatny w polityce (szczególniew wykonaniu <strong>kobiet</strong>), ale z czasem stał się jednym z możliwychprywatnych środków porozumiewania się „feministek” z innymi krytycznienastawionymi <strong>kobiet</strong>ami (oraz mężczyznami), którzy dopieromieli stać się „feministkami/feministami(?)” działającymi w sferzepublicznej (lub takimi, którzy nigdy się nimi nie stali, pozostając „krytycznienastawionymi”) 29 .W 1989 roku przywrócono możliwość formalnej rejestracji grupdotąd działających nieformalnie, a co za tym idzie „feministki” mogłysię zarejestrować w trzech dopuszczalnych formach organizacyjnych:stowarzyszeniu, fundacji lub federacji organizacji. Wykorzystałytę możliwość, stając się „feministkami organizacyjnymi”. Wtedydo problemu reprezentacji „feminizmu” czy „<strong>kobiet</strong> jako takich”doszedł problem reprezentacji struktury organizacyjnej, szczególniew organizacjach liczniejszych i z założenia „niehierarchicznych”. Naskutek wewnętrznych konfrontacji niektóre z „feministek” odeszłyi utworzyły własne organizacje „feministyczne”, przeszły albo próbowałyprzejść do środowisk „feministek akademickich”, a nawetbiznesu, polityki, organizacji ponadnarodowych. Wchodziły w różneorganizacyjne afiliacje (czasem w kilka naraz), pisały, publikowały,organizowały konferencje, tworzyły koalicje i własne projekty, uczyły,zdobywały pieniądze, podróżowały po całym świecie (zgodniez ironicznym, a jak się później okazało proroczym stwierdzeniempewnej znanej reżyserki z <strong>lat</strong> 80., że „na feminizmie cały świat możnaobjechać”), stawały się „międzykulturowe” 30 – jednym słowem „pracowaływ feminizmie”, choć również rodziły dzieci, przerywały ciąże,zawierały małżeństwa lub rozwodziły się, romansowały z mężczyznamii <strong>kobiet</strong>ami, konfrontowały się ze sobą i ze światem, pomagałyi podtrzymywały relacje z bliskimi. Robiły to wszystko, co zwyklerobią <strong><strong>kobiet</strong>y</strong> „komponując swoje życie”, ale miały coraz mniej czasuna autorefleksję. „Feminizm” stał się „pracą”, a „feministki” podzieli-35229) Tu widać, co język „może”.30) Z jednej strony trudno im było porozumieć się z „feministkami” z Zachodu(także <strong>dla</strong>tego, że nosiły w sobie „znamię antykomunizmu”), z drugiej, poprzez siećkontaktów z <strong>kobiet</strong>ami poznawały kultury, o których prawie nic nie wiedziały.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!