Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
PO PIELGRZYMCE<br />
Krystyna Strączek<br />
Kiedy Karol Wojtyła został wybrany papieżem, miałam rok. Nie<br />
znałam innego papiestwa niż pontyfikat Jana Pawła II, nie znałam innego<br />
Kościoła niż Kościół, któremu on przewodził. Po raz pierwszy czekałam<br />
na Papieża, który nie był „papieżem-Polakiem”. W pewnym sensie<br />
po raz pierwszy w sposób całkiem bezinteresowny i czysty czekałam na<br />
głowę mojego Kościoła – bez narodowych sentymentów, patriotycznego<br />
uniesienia, bez domieszki polskiego mesjanizmu.<br />
Zapamiętałam tę pielgrzymkę jako pielgrzymkę gestów i znaków.<br />
Benedykt XVI tak wytyczył jej trasę, jakby pragnął dotknąć ziemi i zrozumieć<br />
naród, który wydał jego poprzednika. Jakby chciał odkryć Tajemnicę.<br />
Jakby to było poniekąd naszą, Polaków, zasługą, kim stał się<br />
Karol Wojtyła. Żyjąc tu, nie umiem jasno dostrzec w tym naszej zasługi.<br />
Boję się, czy jesteśmy w stanie unieść tę odpowiedzialność, jaką nałożył<br />
na nas nowy papież. Ufam jednak, że „Duch wieje, kędy chce”.<br />
Zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę dopiero patrząc na Benedykta,<br />
odkrywam wyjątkowość Jana Pawła. Ale odkrywam też samego Benedykta<br />
w jego kruchości i zarazem heroizmie, z jakimi dźwiga brzemię bycia<br />
następcą człowieka nazywanego wielkim. Porusza mnie jego lęk zmieszany<br />
z odwagą, gdy wychodzi do skandującego tłumu. Jego pokora, kiedy<br />
godzi się pozostawać w cieniu, i siła, bo dzięki niej nie traci siebie.<br />
Wszyscy pamiętamy niebywałą tęczę w KL Birkenau. Ale poprzedził<br />
ją inny obraz. Oto przygarbiony już ze starości człowiek w białej szacie<br />
samotnie przekracza bramę zwieńczoną napisem „Arbeit macht frei”. Za<br />
nim kłębi się tłum purpuratów, sunie świta papieska, jednak on jest sam.<br />
Tak w doświadczeniu krzyża każdy z nas jest sam – jak Chrystus. I w doświadczeniu<br />
śmierci. Bo w tej jednej godzinie już nikt z ludzi nie pomoże.<br />
Najpierw przez bramę śmierci przechodzi Głowa, a dopiero potem<br />
cały Kościół. I to jest prawdziwa Pascha, przejście ze śmierci do życia.<br />
Taką Paschą była śmierć Jana Pawła II. Tak samo odczytuję ten znak<br />
pozostawiony przez Benedykta XVI – jako wezwanie, by pójść za nim.<br />
A potem już tęcza.<br />
Moja córka urodziła się niecałe pół roku po śmierci Jana Pawła II,<br />
pięć miesięcy po tym, jak Joseph Ratzinger został wybrany papieżem.<br />
Nie pozna nigdy Kościoła pod przewodnictwem Karola Wojtyły. Ale<br />
nic nie straci, jeśli nauczy się czytać znaki.<br />
8<br />
KRYSTYNA STRĄCZEK, ur. 1977, redaktor „<strong>Znak</strong>u”.