10.11.2014 Views

Nr 614-615, lipiec-sierpień 2006 - Znak

Nr 614-615, lipiec-sierpień 2006 - Znak

Nr 614-615, lipiec-sierpień 2006 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

56<br />

ROZMOWA Z EWĄ SZUMAŃSKĄ<br />

mi pomagało. Kiedy w arabskiej części Afryki Północnej podróżowałam<br />

autostopem, zupełnie tam nieznanym, budziłam wielkie zdumienie,<br />

które jednak później było kwitowane wielką radością.<br />

Jak Panią postrzegano?<br />

Różnie w różnych krajach. Na przykład w Afryce biali, potomkowie<br />

kolonizatorów, patrzyli na mnie trochę jak na wariatkę, a trochę z podziwem,<br />

natomiast tubylcy obserwowali mnie z przyjaznym rozbawieniem,<br />

czasem kpiną. Szalenie ich śmieszyła oibo lub muzungu (to<br />

są nazwy, jakie się nadaje białemu człowiekowi), która nie ma pieniędzy,<br />

samochodu, boya, który nosi za nią sprawunki, nie waha się<br />

przyjąć noclegu w jakiejś chacie, jeść rękami razem z nimi z jednego<br />

naczynia. To ich strasznie śmieszyło i bawiło. Często jeździłam tubylczymi<br />

środkami komunikacji. W Afryce są to ciężarówki, nieraz<br />

rozlatujące się w jakiejś trasie i już nie naprawiane. Właścicielkami<br />

ich są te słynne mammies, czarne przekupki, które stanowią ważną<br />

grupę w Afryce, a politycy zabiegają przed wyborami o ich poparcie.<br />

Za przejazd płaci się od łebka. Biała kobieta wdrapująca się na<br />

taką ciężarówkę i siedząca z tubylczymi pasażerami wzbudzała ich<br />

gromki śmiech przez parę pierwszych godzin. To się bardzo szybko<br />

przeradzało w koleżeństwo…<br />

A czy miała Pani w czasie podróży taki moment, kiedy bycie kobietą<br />

mogło narazić Panią na niebezpieczeństwo?<br />

Wracałam na statek po dłuższym wypadzie, między drugą a trzecią<br />

w nocy, przez fatalną dzielnicę nigeryjskiego portowego miasteczka.<br />

Nagle zza węgła wyłazi olbrzymi obdarty drab i idzie za mną w odległości<br />

mniej więcej półtora metra. Przyśpieszam, on też. Zwalniam,<br />

on idzie wolniej. Odwracam się, idę wprost na niego i pytam go:<br />

„Czego ode mnie chcesz?”. A on mówi bardzo spokojnym głosem:<br />

„Madame, to jest bardzo niedobra dzielnica, ja bym nie chciał, żeby<br />

tutaj ci się coś złego stało… Nie chciałbym, żebyś źle wspominała to<br />

miejsce”. A ja mówię: „Bardzo mi miło, dziękuję, to chodź ze mną,<br />

pójdziemy razem”, a on: „Nie, nie, ja będę tylko cię pilnował, będę

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!