Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
HENRYK SIEWIERSKI<br />
pię można rozumieć jako specyficzną ekspansję europejskiego logosu<br />
i etosu, poszerzanie ich granic poprzez kreację czy też redukcję<br />
Innego na obraz i podobieństwo własnych pragnień i wyobrażeń,<br />
o tyle antropofagia byłaby ruchem przeciwnym: ruchem absorpcji<br />
Europy przez Innego, sposobem konsekracji i wzmocnienia przez<br />
niego swej inności, wykorzystania nieprzyjaciela do własnych celów.<br />
Wspólne dla obu jest unicestwianie Innego. Budowniczy utopii<br />
czyni to, nie dopuszczając Innego do głosu, bo przecież choć jego<br />
państwo jest gdzieś daleko, jest ono tylko ulepszoną wersją państwa<br />
europejskiego. Miejsce Innego zostaje zaanektowane i wymazane<br />
z mapy, a on sam usunięty poza nawias istnienia i w tej pustce po<br />
Innym, w „miejscu, którego nie ma”, Europa buduje swoje idealne,<br />
eksperymentalne państwo. Antropofag, dla odmiany, broniąc i umacniając<br />
„miejsce, które jest”, zabija Innego na własnym terytorium,<br />
wzmacniając się fizycznie i duchowo poprzez spożywanie jego ciała.<br />
Model tu opisany odnosi się jednak tylko do sytuacji kontaktu<br />
w momencie, kiedy granice są jeszcze wyraźne, kiedy obowiązuje<br />
podział na dwa różne światy, kiedy jeszcze nie powstała rasa metysów.<br />
Konfrontacja utopii z antropofagią doprowadza do wzajemnego<br />
przenikania, granice stają się coraz mniej hermetyczne, a proces<br />
metyzacji i hybrydyzacji sprawia, że oba światy tracą swą pierwotną<br />
spójność i sterylność. Utopia przenika do świata antropofagów, a antropofagiczne<br />
rytuały odprawiają w takiej czy innej formie potomkowie<br />
jej byłych ofiar.<br />
Jak każdy model tak i te – utopii i antropofagii – mogą mieć szersze<br />
zastosowanie, rzucając światło na stosunki międzykulturowe,<br />
zwłaszcza tam, gdzie dochodzą do głosu napięcia i antynomie. Jak<br />
każdy model tak i te upraszczają, ale też uwydatniają i pozwalają lepiej<br />
zrozumieć pewne aspekty rzeczywistości.<br />
Co zrobić z ludożercami?<br />
Wspominać ich jako niewinne ofiary etnicznej czystki czy też jako<br />
okrutnych i budzących odrazę dzikusów? Sięgając do rycin i opisów<br />
Hansa Stadena, Jeana de Léry’ego czy André Theveta, starać się zre-<br />
96