Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
18<br />
JANUSZ PONIEWIERSKI<br />
sam też przywiązywał do „<strong>Znak</strong>u” wielką wagę, a pani Malewska<br />
stanowiła dlań ogromny autorytet.<br />
Zadaniem pisma – pisał do niej w roku 1971 – jest i pozostanie nadal nie<br />
tylko podejmowanie pytań, nie tylko wytrwałe poszukiwanie wraz ze wszystkimi,<br />
którzy szukają, ale także znajdowanie odpowiedzi. Chrześcijaństwo łączy<br />
w sobie pokorę poszukiwań z pewnością wiary. (...) Życzę, aby miesięcznik<br />
„<strong>Znak</strong>” zawsze trafnie odnajdywał swą dalszą drogę. Życzę dojrzałego świadectwa.<br />
Życzę owocnego posługiwania.<br />
W roku 1973 Hanna Malewska odeszła z redakcji z powodu<br />
pogarszającego się stanu zdrowia i przekazała funkcję naczelnego<br />
Bohdanowi Cywińskiemu, co nie obeszło się bez pewnych perturbacji.<br />
Malewska bowiem była redaktorem „totalnym” – skałą, na której<br />
mogła się oprzeć reszta redakcji. Cywiński tych zalet nie posiadał<br />
– co gorsza, był z nich wszystkich najmłodszy i, jako redaktor, najmniej<br />
doświadczony. To rodziło rozmaite napięcia i problemy.<br />
Zdaje się, że i środowisko (to szersze: „Tygodnikowo”-wydawnicze)<br />
przyjęło nowego redaktora naczelnego z oporami. Wydawało<br />
się im, że jest za młody (rocznik 1939), poza tym pochodził z Warszawy,<br />
a nie z Krakowa, był więc spoza tutejszych układów towarzyskich.<br />
Ktoś wspomina nawet, że Malewska musiała w tę nominację<br />
zaangażować cały swój autorytet. Niemniej Bohdan Cywiński był<br />
już wtedy autorem świetnej – wręcz programowej – książki Rodowody<br />
niepokornych (1971), której fragmenty ukazywały się wcześniej<br />
na łamach miesięcznika. To ważny tytuł. Pisał Adam Michnik:<br />
W barwnym i doskonale skonstruowanym fresku historycznym Bohdan<br />
Cywiński nakreślił historyczne zaplecze spotkania „niepokornych” z lewicy laickiej<br />
z „niepokornymi” chrześcijanami. (...) podjął wnikliwą i rzetelną próbę<br />
wytłumaczenia wartości lewicy laickiej chrześcijanom i wartości chrześcijaństwa<br />
– ludziom lewicy laickiej” (Kościół, lewica, dialog).<br />
Pani Hania mogła mieć w związku z tym nadzieję, że jej następca<br />
będzie pomostem pomiędzy katolickim „<strong>Znak</strong>iem” a lewicującą (i nieufną<br />
wobec Kościoła) warszawską inteligencją. Że weźmie praktyczną<br />
odpowiedzialność za to, co napisał:<br />
Nie wahajmy się korzystać także i z tych tradycji, które wyrosły poza kręgiem<br />
bezpośredniej inspiracji chrześcijańskiej, ale które w swych wartościach