10.11.2014 Views

Nr 614-615, lipiec-sierpień 2006 - Znak

Nr 614-615, lipiec-sierpień 2006 - Znak

Nr 614-615, lipiec-sierpień 2006 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

PO PIELGRZYMCE<br />

tam nie pustkę, lecz zapowiedź Pełni – to będzie wielki postęp na drodze<br />

ku umocnieniu naszej wiary.<br />

HENRYK WOŹNIAKOWSKI, ur. 1949, redaktor „<strong>Znak</strong>u”, prezes SIW<br />

ZNAK.<br />

Michał Bardel<br />

W miejsce refleksji popielgrzymkowej chciałbym postawić sobie i Czytelnikom<br />

kilka pytań, z zastrzeżeniem jednakże, że choć kryją się pod nimi<br />

dość gorzkie obserwacje i przemyślenia, nie są to jedyne moje obserwacje<br />

i przemyślenia po wizycie Ojca Świętego. Już raczej stanowią one przysłowiową<br />

łyżkę dziegciu w uczcie, jaką swoją wizytą zgotował nam Benedykt<br />

XVI. O uczcie pisać nie potrafię – zrobili to i zrobią o wiele lepiej<br />

inni. Napiszę o dziegciu, o którym zwykle zbożnie milczymy.<br />

A zatem: czy mylę się, obawiając, że religijność naszą zaczynamy<br />

oceniać, biorąc za kryterium żywiołowość powitań, masowość spotkań,<br />

głośność oklasków? Umiemy pięknie witać Papieża – to nie ulega kwestii.<br />

Czy wystarczy nam jednak taka umiejętność?<br />

Czy mylę się, dostrzegając w tej żywiołowości i masowości więcej<br />

bodaj areligijnych (choć nierzadko chwalebnych) wzruszeń i motywów<br />

niźli czystej duchowości? Czy mylę się, podejrzewając, że wielu z nas<br />

celu ostatniej pielgrzymki upatrywało w tym, by Ojciec Święty nie poczuł<br />

się mniej kochany od swojego wielkiego poprzednika? Czy nie mam<br />

racji, że sympatyczna łamana polszczyzna Benedykta wywołała (i nadal<br />

wywołuje) większe wzruszenie i entuzjazm niż mądre i mocne słowa wypowiedziane<br />

po włosku? Jakiego to rodzaju entuzjazm? Czy ma coś<br />

wspólnego z wiarą?<br />

Czy w ogóle nie jest czymś niebezpiecznym budować swoją religijność<br />

na miłości do głowy ziemskiego Kościoła? Czy – jeśli wdowa z nabożnym<br />

wzruszeniem daje świadectwo swej wiary, przekonując, że mocniej<br />

płakała po Janie Pawle II niż po zmarłym mężu – niesłusznie łapię<br />

się za głowę? Czy próżno się niepokoję, śledząc w naszym stosunku do<br />

Ojca Świętego ślady temporalnej, okołopielgrzymkowej idolatrii?<br />

Czy błądzę wreszcie, dostrzegając w naszym pięknym polskim entuzjazmie,<br />

niebezpieczne, coraz widoczniejsze nuty jakiegoś pysznego samozadowolenia?<br />

I czy w tym naszym samozadowoleniu nie utwierdzi<br />

11

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!