Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
ZDARZENIA – KSIĄŻKI – LUDZIE<br />
Z kroju sukien wnioskuje się o tempie życia, a z ustawienia mebli w salonie<br />
o porządku symbolicznym kultury. Wnikliwe spojrzenie na wiek<br />
XIX pomaga także zrozumieć wiek XX – ten z czasów Benjamina i ten<br />
późny, którego już nie doczekał. Zestawmy opisy paryskich pasaży z antropologicznymi<br />
interpretacjami wielkich centrów handlowych z XXI<br />
wieku albo nawet z naszym potocznym doświadczeniem przepływającego<br />
przez palce czasu spędzonego w galeriach, w których, jak w pasażu<br />
z XIX wieku, oświetlenie jest sztuczne, temperatura powietrza niezależna<br />
od tej na zewnątrz, słychać cichą muzykę, a obowiązkowy element<br />
stanowi fontanna. Gdy dostrzeżemy tu jeszcze niezbyt dobrze ukryte<br />
małe bożki tych miejsc (choćby w postaci automatycznych huśtawek dla<br />
małych dzieci w kształcie zwierząt i pojazdów) – przypomni się nam<br />
analiza Benjamina:<br />
Czar progu. Przed wejściem na lodowisko, do piwiarni, na kort tenisowy<br />
w miejscowościach wycieczkowych – penaty. Kura znosząca złote jaja z czekoladkami,<br />
automat wytłaczający na blaszce nasze nazwisko i inne – do gier losowych,<br />
do wróżenia, a przed wszystkim automatyczna waga (…) strzegą progu<br />
(s. 243).<br />
Benjamin dostrzega „strażników progu”, zdegradowane bożki nie<br />
tylko na przedmieściach czy w kawiarnianych ogródkach, ale i w mieszczańskich<br />
domach: „Krzesła obok drzwi, fotografie flankujące futryny<br />
to upadłe penaty, gwałt zaś, jaki mają one mitygować, jeszcze dziś boleśnie<br />
poraża nam serce ostrym dźwiękiem dzwonka” (s. 243).<br />
Czytelnicy Schulza mogą dostrzec, że paryski pasaż z opisu Benjamina<br />
to wielka i luksusowa Ulica Krokodyli. Jak zauważono (a zrobił to<br />
między innymi Adam Lipszyc, redaktor całego tomu), wielbiciele Sklepów<br />
cynamonowych znajdą tu dla siebie wiele tematów nie tyle Schulzowskich,<br />
ile „obokschulzowskich”, jak fascynację manekinem, lalką,<br />
pierwszymi reklamami z czasów, gdy „Annie Csilag rosły, rosły włosy…”,<br />
nie mówiąc nawet o motywie sklepu z tkaninami. Jakub prowadził<br />
jedynie peryferyjną faktorię mającą swój odpowiednik w postaci<br />
wielkiego magazynu z centrum ówczesnego świata.<br />
Schulza i Benjamina łączy również zainteresowanie drogą prowadzącą<br />
dorosłego do utraconego dzieciństwa. W Pasażach czytamy:<br />
Zadanie dzieciństwa: włączyć nowy świat w przestrzeń symboliczną. Istotnie,<br />
dziecko potrafi coś, do czego dorosły jest całkowicie niezdolny: przypomnieć<br />
sobie to, co nowe. Dla nas lokomotywy mają już charakter symboliczny,<br />
gdyż poznaliśmy je w dzieciństwie. Tym samym są dla naszych dzieci samocho-<br />
153