Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
68<br />
RYSZARD CZAJKOWSKI<br />
prętem – wazowe łyżki. Na wierzchołku palmy przycina się jej kwiaty<br />
i zbiera soki, które po przefermentowaniu są czymś pośrednim<br />
pomiędzy piwem a winem. Płyn zawarty w młodym orzechu, tak zwana<br />
kokosowa woda, świetnie gasi pragnienie. Młody, jeszcze miękki<br />
miąższ orzecha jest bardzo smaczny i sycący. Wiórki ze starszego,<br />
suchego orzecha to świetny dodatek do sosów i potraw, a takie gotowane<br />
wiórki są wspaniałym mlekiem dla dzieci. Trzeba by napisać<br />
oddzielną pracę o znaczeniu kokosowych palm, tak szerokie mają<br />
zastosowanie – i to nie tylko kulinarne.<br />
Nikt nie zbiera tu żywności ani jej nie konserwuje, nikt też jej nie<br />
przechowuje. Co prawda, suszy się już ryby przeznaczone na wymianę<br />
za towary pochodzące z kontynentu. Gdy trwa okres sztormów<br />
i nie można zbierać darów morza ani łowić ryb, wszyscy są trochę<br />
głodni, ale tak samo weseli i najprawdopodobniej szczęśliwi, chociaż<br />
poruszają się coraz wolniej. Gdy to zauważyłem, gotów byłem<br />
w to niemyślenie o przyszłości już uwierzyć, ale pełne potwierdzenie<br />
przyszło jak zwykle dość przypadkowo.<br />
Płynąłem dużą motorówką z czarną załogą. Byliśmy na Oceanie<br />
Indyjskim pomiędzy wybrzeżem Mozambiku a Madagaskarem,<br />
gdy nagle zepsuł się silnik. Pomimo prób załodze kutra ani później<br />
mnie nie udało się go uruchomić. Nasi czarni koledzy położyli się<br />
na pokładzie i uśmiechnięci, z podłożonymi pod głowy rękoma,<br />
czekali spokojnie na nieuchronne. Natomiast my, Europejczycy,<br />
szarpaliśmy się, by wymyślić jakiś sposób na uratowanie się. Postawiliśmy<br />
namiot jak żagiel na łodzi. Nie byliśmy pewni, czy w czasie<br />
odpływu, pomimo żagla, nie oddalamy się od lądu. Posiłkując się<br />
na przemian kotwicą i żaglem, zaczęliśmy przybliżać się do brzegów.<br />
Gdy tylko nasi czarni koledzy zauważyli, że nasze działania<br />
mają sens, włączyli się do akcji i pomogli dobić do wioski, a nie do<br />
porosłych namorzynami brzegów, które trudno byłoby przebyć.<br />
Zachowanie kolegów przekonało mnie do ich, dla mnie niewiarygodnej,<br />
koncepcji życia. Uwierzyłem, że to nie tylko filozofia,<br />
a po prostu życie.<br />
Różnice pomiędzy życiowymi motywacjami różnych<br />
ludów są pewnie bardziej pasjonujące niż różnice w krajobrazach<br />
czy zwyczajach ludzi, ale są też trudniejsze do uchwycenia. Jesteśmy