Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
166<br />
ZDARZENIA – KSIĄŻKI – LUDZIE<br />
wówczas, pyta Sommer, gdy taki sceptyczny miłośnik duchowej równowagi<br />
przyjdzie na świat pod rządami na przykład narodowego socjalizmu?<br />
„Wprawdzie nigdy nie twierdziłby, że ideologia ta jest prawdziwa<br />
czy obowiązująca. Ale też nigdy nie znalazłby dość powodów, by odejść<br />
od przekazanej mu tradycji i wpojonych konwencji” (tamże).<br />
Jeśli sceptycyzm nie jest wyłącznie pewnym pomysłem na życie, to<br />
w dziedzinie polityki może wydawać owoce bardzo różnorodne. „Czysty<br />
konformizm” nie musi wcale być jedynym jego wytworem. „Sceptycyzm<br />
właśnie w dziedzinie polityki może odnaleźć swój żywioł, a to<br />
w tym mianowicie sensie, że polityce zawsze zależy na tym, co dane<br />
teraz, nie zaś na Sprawach Ostatecznych. [Tę sugestię warto dziś zwłaszcza<br />
nad Wisłą potraktować bardzo poważnie – przyp. T.Z.]. Ani w sceptycyzmie,<br />
ani w polityce – wbrew deklaracjom licznych polityków –<br />
nie chodzi o prawdy definitywne, lecz o to, co doraźne, możliwe. Tego<br />
rodzaju sceptycyzm miałby skłonność do polityki demokratycznej i pluralistycznych<br />
form społeczeństwa. Albowiem wyrasta on z domniemania,<br />
że w obliczu braku prawd nikogo do żadnych nie wolno przymuszać”<br />
(s. 79).<br />
Jednak ten sam sceptycyzm, podobnie jak nie odżegnywał się od<br />
religii, tak nie odżegnuje się od utopii, choć traktuje ją z właściwą sobie<br />
przekorą. W końcu bowiem „Morus wcale nie opowiada się za realizacją<br />
takiego utopijnego społeczeństwa. Wydaje się raczej stosować<br />
pewną strategię niepokojenia intelektualnego, polegającą na tym, że za<br />
pomocą radykalnych kontrmodeli podkopuje się fundamenty tego, co<br />
w polityce istnieje i uważane jest za prawdziwe. Czyżby utopie były<br />
w pierwotnym sensie środkami sceptycznego kwestionowania wszelkich<br />
form Realpolitik – w żadnym razie zaś modelami takiej Realpolitik.<br />
Wówczas można by uznać za wyraz szczególnej ironii to, że papież Jan<br />
Paweł II uczynił Morusa patronem polityków” (s. 80).<br />
Kwestia naczelna wciąż pozostaje jednak ta sama: jak rozwiązać ów<br />
paradoks sceptycyzmu, który wątpiąc o wszystkim, musi w końcu zwątpić<br />
i zdezawuować siebie samego? I czym winien być, jeśli nie ma się<br />
stać zagrożeniem dla kultury, przed którym przestrzegał Kołakowski?<br />
Ani, jak pisał Nietzsche, „łagodnym, miłym, usypiającym makiem”, unicestwiającym<br />
wszelką wolę działania. Innymi słowy: „Czy ten, kto przejdzie<br />
przez szkołę wątpienia, może zyskać coś na kształt pewności samego<br />
siebie, która umożliwia działanie i jakieś mocniejsze oparcie w bycie?”<br />
(s. 140). I czy w ogóle powinien takiego oparcia szukać? Filozofia<br />
– to prawie truizm – zaczyna się od pytań. Wcale nie jest już jednak takie