Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
Nr 614-615, lipiec-sierpieÅ 2006 - Znak
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
PO PIELGRZYMCE<br />
nas najprostsza interpretacja przesłania, jakie zostawił nam Benedykt?<br />
Czy rzeczywiście nasza wiara jest już wystarczająco głęboka, że wystarczy<br />
jej nie tracić? Oby.<br />
MICHAŁ BARDEL, ur. 1976, p.o. redaktora naczelnego „<strong>Znak</strong>u”.<br />
Anna Głąb<br />
Na krakowskich Błoniach zobaczyłam inną Polskę. Nie przesadzę,<br />
jeśli powiem, że to doświadczenie było dla mnie – jak niedzielne powietrze<br />
po nocnym deszczu – czymś orzeźwiająco świeżym. Znów poczułam<br />
się u siebie – jak w domu. Nie mam telewizji, i dobrze, bo zobaczyłabym<br />
może tylko tłumy, masę ludzi bez twarzy. W tłumie nie zobaczyłabym<br />
bladej, po nieprzespanej nocy, dziewczyny z Ukrainy, która<br />
ożywiła się, gdy ksiądz witał pielgrzymów przybyłych ze Wschodu, nie<br />
zobaczyłabym też utrudzonych ukraińskich babulinek w odświętnych<br />
chustkach na głowie, trzymających transparent, ani jasnych twarzy chłopców<br />
i dziewcząt, którzy w skupieniu, siedząc na kocach, odmawiali różaniec,<br />
a kiedy Benedykt XVI pojawił się na Błoniach – rozpromienili<br />
się jakimś wewnętrznym światłem. Nie zobaczyłabym również tego, że<br />
ludzie nie unikali swego wzroku – jak na co dzień na ulicy, lecz patrzyli<br />
na siebie, zauważali się, wzajemnie pomagali, podawali stołeczki, wodę.<br />
Kiedy obok przejechał Papież, po chwili twarze zwracali ku sobie. Mogli<br />
się w nich przejrzeć jak w lustrach.<br />
Miałam wrażenie, że uczestniczę w jakimś wielkim święcie celebrującym<br />
zwyczajną dobroć. Dobroć i wzajemne zaufanie stały się niewymuszonym<br />
obowiązkiem. I poczułam, że przywrócona mi została nadzieja<br />
i wiara w nas – pojedynczych, konkretnych nas, do których z osobna<br />
mówił Benedykt. Może tak jak moim rodzicom przywrócona została<br />
nadzieja po pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski, w 1979 roku,<br />
kiedy miałam trzy miesiące… Przypominając sobie tych pojedynczych<br />
ludzi – zamyślonego chłopaka, dziewczynę z warkoczami przyjmującą<br />
Komunię, małego chłopca, który na widok potarganej gazety ze zdjęciem<br />
Papieża z niepokojem mówi: „Tato, tato, papież do góry nogami”,<br />
zmęczonego wiejskiego proboszcza, starca z pielgrzymkowym znaczkiem<br />
12