Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
TEMATY I REFLEKSJE<br />
nami jakaś wola życia, jakaś nadzieja na nieśmiertelność, potrzeba<br />
wieczności. Czasem śmierć bliskich, choroba lub inne nieszczęście<br />
powodują, że cień śmierci przestaje być tylko odległą perspektywą<br />
i na czas jakiś dosłownie okrywa nas swoim mrokiem. Wyrywamy<br />
się jednak z niego, nadal płodząc dzieci, pisząc wiersze, na nowo<br />
podejmując mozolny trud pracy lub po prostu zatapiając się, o ile to<br />
jeszcze możliwe, w kolejnych doznaniach, wrażeniach, radościach...<br />
Nie poddajemy się i ciągle czegoś szukamy. Gdzieś w głębi duszy,<br />
świadomie czy nieświadomie, powtarzamy za św. Augustynem:<br />
„niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie” 3 .<br />
Słowa Augustyna to modlitwa człowieka, który „dźwiga swą<br />
śmiertelną dolę” – do Boga, który jest jedyną szansą jego ocalenia.<br />
Jak dzisiaj można rozumieć tę modlitwę? Współczesne neuronauki<br />
nie sprzyjają wierze w indywidualną nieśmiertelność człowieka.<br />
Oparcia dla tej wiary trzeba więc szukać gdzie indziej. Jedna z koncepcji<br />
teologicznych głosi, że wieczne spoczywanie w Bogu to pozostawanie<br />
w Jego pamięci. Nasi bliscy zmarli nie żyją własnym życiem,<br />
żyją jednak jakoś dzięki nam – w naszych wspomnieniach i modlitwach.<br />
O ileż bardziej więc żyją, jeśli pozostają w pamięci Boga. Bóg,<br />
który jest wieczny i wszechmocny, może przecież – skoro o nich pamięta<br />
– w każdej chwili przywrócić im ich własne życie. Zresztą nie<br />
musi tego czynić. Czy bowiem dla nas, istot kruchych, nie jest lepiej<br />
żyć istnieniem nie własnym, lecz Bożym – istnieniem, które nigdy się<br />
nie kończy? Czyż więc nie lepiej pozostawać w pamięci Boga?<br />
„I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie” –<br />
to nie jest trzecia strategia, to jest wiara. Augustyn nie daje kolejnej<br />
recepty na życie i szczęście. On tylko wyznaje swą wiarę w Kogoś,<br />
kto może nas ocalić i uczyni tak, gdyż nas kocha. Czy jednak istnieje<br />
taki Ktoś – wieczny, wszechmocny, dobry? Na ten temat napisano<br />
wiele książek. Uczeni filozofowie tworzą i obalają dowody, analizują<br />
przesłanki, spierają się, dociekają. Bez jednoznacznego rezultatu.<br />
Odłóżmy te dysputy na bok. Zapytajmy tylko: czy gdyby taki<br />
Ktoś nie istniał, życie i śmierć miałyby jakikolwiek sens? Czy nasze<br />
nadzieje i ostateczne pragnienia miałyby w ogóle jakąś wartość? Nie,<br />
3<br />
Św. Augustyn, Wyznania, przeł. Z. Kubiak, Warszawa 1987, s. 7.<br />
137