Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
MICHAŁ GODZIC<br />
leczenie punktu widzenia<br />
uwagę na niebezpieczeństwo wywołania<br />
depresji, zaburzeń lękowych i zachowań<br />
autodestrukcyjnych.<br />
Podział na zwolenników i przeciwników<br />
zmiany orientacji częściowo pokrywa się<br />
z podziałem w kwestii źródeł homoseksualizmu.<br />
Trafnie zauważa Cohen (a za nim<br />
Lewicki), że są one wielorakie i trudno<br />
wskazać decydujący czynnik. Nie zmienia<br />
to jednak faktu, że istotny wpływ na orientację<br />
seksualną mają nieprawidłowości<br />
hormonalne w tzw. krytycznym okresie<br />
życia płodowego 3 . Choć powstałe wówczas<br />
tendencje mogą być modyfikowane<br />
w biegu życia, nie można zaprzeczyć, że<br />
są wrodzone, czyli mają genezę w życiu<br />
płodowym. Zatem – mimo że nie odnaleziono<br />
mitycznego genu homoseksualizmu<br />
– wielu badaczy 4 wskazywało prenatalne<br />
źródła homoseksualizmu. Nawet gdyby<br />
jednak, tak jak Cohen, podważyć rzetelność<br />
tych badań, można co najwyżej<br />
uznać, że źródła są nie odkryte. Nic – ani<br />
różnorodność czynników modyfikujących<br />
ludzką seksualność, ani brak dowodów na<br />
istnienie decydującego genu – nie usprawiedliwia<br />
więc przekonania Lewickiego, że<br />
nikt nie rodzi się homoseksualistą.<br />
Najpoważniejszym błędem w argumentacji<br />
zwolenników „leczenia” jest jednak<br />
co innego: orzekanie o całej populacji<br />
homoseksualistów na podstawie pacjentów,<br />
którzy zgłosili się na terapię. Mimo<br />
swej oczywistości jest to pomyłka często<br />
popełniana przez klinicystów, którzy przypadki<br />
kliniczne traktują jak reprezentatywne<br />
dla całej populacji. Nietrudno przecież<br />
domyślić się, że na psychoterapię zgłaszają<br />
się ludzie cierpiący, nieszczęśliwi, wyma-<br />
3<br />
Tamże, s. 300.<br />
4<br />
D. Rosenhan, M. Seligman, E. Walker,<br />
Psychopatologia, tłum. J. Gilewicz i inni,<br />
Poznań 2003, s. 582.<br />
gający leczenia – mający problemy ze<br />
swoją orientacją seksualną. Takim ludziom<br />
oczywiście trzeba pomóc, nie wolno jednak<br />
wniosków wyciągniętych z tych przypadków<br />
odnosić do ludzi nie skarżących<br />
się na stan psychiczny – czyli większości<br />
homoseksualistów. To u przypadków klinicznych<br />
wykrywa się syndrom ofiary,<br />
skrzywdzenie, patologiczne relacje z rodzicami<br />
i inne symptomy wspomniane przez<br />
Grzegorza Lewickiego. Sugerowanie, że<br />
występują one także u homoseksualistów<br />
zadowolonych ze swojej orientacji, jest niczym<br />
nieuprawnione. Opisując tę tendencję<br />
u niektórych psychologów, Krzysztof<br />
Boczkowski (autor książki Homoseksualizm)<br />
przywołuje anegdotę o warszawskim<br />
wenerologu, który na podstawie kontaktów<br />
z pacjentami stwierdził, że wszyscy<br />
mieszkańcy Warszawy cierpią na AIDS, kiłę<br />
lub rzeżączkę. Inaczej mówiąc: to tak jakby<br />
wyrokować o cechach wszystkich heteroseksualistów,<br />
na podstawie tych, którzy<br />
leczą się u seksuologa.<br />
Co zatem z homoseksualistami nie skarżącymi<br />
się na swoje zdrowie psychiczne?<br />
Czy przekonywać ich, że jednak są zaburzeni<br />
i powinni się leczyć? Czy udowadniać<br />
im ich własną nienormalność? Homoseksualizm<br />
od 1973 nie jest uznawany<br />
za zaburzenie, co zdaniem Grzegorza<br />
Lewickiego jest wynikiem nacisków lobby<br />
gejowskiego. Być może. Warto jednak<br />
zauważyć, że niezależnie od rzekomych<br />
nacisków homoseksualizm nie mieści się<br />
w ramach współczesnej psychopatologii.<br />
Elementami przyjętej w psychologii definicji<br />
nienormalności są bowiem m.in.:<br />
cierpienie, nieprzewidywalność i brak kontroli<br />
5 . Zachowanie nienormalne musi<br />
w uporczywy sposób zagrażać dobru jed-<br />
5<br />
Tamże, s. 38.<br />
183