Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
ZDARZENIA – KSIĄŻKI – LUDZIE<br />
„Dlaczego Tora to nie tylko zapisała, ale też wychwala jako czyn czysty<br />
i godny pochwały? Czy to jest pochwała linczu?” (s. 159). Niekoniecznie.<br />
Zimri – wyjaśnia Krajewski – był wzorem dla zastępu innych Izraelitów,<br />
a jego gwałtowna śmierć stanowiła przełom, ponieważ była początkiem<br />
odwrotu od niemoralności i bałwochwalstwa. Dobrze, ale dlaczego<br />
zabójstwo, nie zaś normalne procedury sądowe? Krajewski<br />
powołuje się na Talmud Jerozolimski, według którego Mojżesz i starszyzna<br />
bynajmniej nie pochwalali tego czynu. Skłonni byli jednak uznać,<br />
że motywy zabójcy były czyste, a czyn, choć sam w sobie straszny, wynikał<br />
ze szczególnej sytuacji. Krajewski nie jest w pełni zadowolony z takiej<br />
interpretacji; nie uśmierza ona ani jego oburzenia, ani wątpliwości.<br />
Przyznaje jednak, że śledząc dyskusję toczoną wokół tego epizodu, dogłębnie<br />
uświadomił sobie istnienie w ludzkim życiu trudnych sytuacji,<br />
z których najlepsze wyjście stanowi działanie drastyczne, choć samo<br />
w sobie przerażające (zob. s. 160).<br />
Lecz co oznacza „przymierze pokoju” udzielone Pinchasowi? Otóż –<br />
zdaniem rabina Berlina z Wołożyna, którego cytuje Krajewski – chodzi<br />
w nim o uniknięcie wewnętrznego niepokoju, jaki grozi komuś, kto zabił<br />
w przekonaniu, że jego gorliwość była konieczna. W takiej sytuacji spokój<br />
ducha może dać tylko Bóg, a uczyni to nie tyle w nagrodę, ile po to,<br />
by ów człowiek „nie był popędliwy lub pełen złości”. Tora zatem – pisze<br />
nieraz przytaczany przez Krajewskiego wybitny żydowski filozof Emmanuel<br />
Lévinas – „nie jest opisem łagodności; to jej studium ma być szkołą<br />
łagodności” (s. 161). Słowa Lévinasa ważą tu bardzo wiele, ponieważ ten<br />
właśnie myśliciel całym sobą przeciwstawiał się przemocy. W drugiej połowie<br />
XX stulecia pisał: Bóg stał się dla nas „bezbronnym autorytetem,<br />
który przykazuje miłość” (zob. s. 177). Oczywiście, nie wszyscy czytają<br />
Biblię tak jak Lévinas; dla fundamentalistów, którzy nieraz traktują jej<br />
przekaz aż nadto dosłownie, Tora wcale nie jest szkołą łagodności. Ale<br />
większość głównych nurtów judaizmu idzie w ślad za wysiłkiem całych<br />
pokoleń rabinów, którzy – jak mówi cytowany przez Krajewskiego Lévinas<br />
– dążyli, „by wyjść poza literę tekstu (...), by sprowadzić do prawdy<br />
czysto duchowej nawet fragmenty tak zwane historyczne” (s. 35).<br />
Stanisław Krajewski napisał swoje komentarze „dla nawet najmniej<br />
religijnych spośród nas”. Rozumiem i doceniam „apologetyczny” zamysł<br />
Autora, ale nie jestem do końca przekonany, czy to najbardziej właściwa<br />
taktyka. Czytając jego książkę, miałem wrażenie, że kierując swoje komentarze<br />
do „nawet najmniej religijnych spośród nas”, Krajewski często<br />
wydobywa uniwersalny i duchowy sens opowieści biblijnych, czasami<br />
163