Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
TEMAT MIESIĄCA<br />
Koncepcje zadośćuczynienia służą raczej budowaniu zachowawczej<br />
moralności, która łagodzi egzystencjalny lęk człowieka i utrzymuje<br />
w mocy swoistą ideologię ładu w świecie pełnym łez i niedoli.<br />
Właściwie można by tu mówić o resentymencie bezradnych świadków,<br />
którzy próbują w ten sposób ratować porządek świata wstrząśniętego<br />
u swych podstaw. Jak się wydaje, Anzelmiańska idea zadośćuczynienia<br />
nie zmienia istoty owej ekonomii, przenosi jedynie<br />
arytmetyczny rachunek do wnętrza Trójcy Świętej. Teraz bowiem<br />
krzywda wyrządzona Bogu przez człowieka wymaga boskiego zadośćuczynienia,<br />
do którego człowiek nie jest w ogóle zdolny. Chrystus<br />
z miłości do Ojca staje się człowiekiem, by zadośćuczynić za ludzkie<br />
winy. Czy jednak nie dochodzi tu do antropomorfizacji boskiej<br />
rzeczywistości? Dlaczego Bóg miałby się kierować ludzką logiką odpłaty<br />
(zadośćuczynić Bogu może tylko Bóg)? Czy w ten sposób nie<br />
dokonuje się swoista dekonstrukcja tajemnicy? Ponadto czy Syn nie<br />
mógłby wyrównać rachunku prostym aktem najwyższej<br />
miłości w samym sercu Trójcy? Po cóż śmierci Chrystusa w ode-<br />
Nie można rozumieć<br />
miałby przychodzić na świat, do czego miałby rwaniu od faktu ogłoszenia<br />
przykazania miłości.<br />
mu być potrzebny człowiek, skoro ma przecież<br />
swoją sprawę z samym Ojcem? Czyżby wcielenie<br />
miało być tylko widzialnym znakiem miłości Syna do Ojca przeznaczonym<br />
dla ludzi, swoistym wychowawczym spektaklem?<br />
Zgadzam się z twierdzeniem, że cierpienia nie można rozumieć<br />
bez rozumienia miłości i że miłość oraz związana z nią nadzieja wyznaczają<br />
prawdopodobnie jedyną drogę wyjścia z pułapki śmiertelnego<br />
cierpienia. W takim kontekście nie można rozumieć śmierci<br />
Chrystusa w oderwaniu od faktu ogłoszenia przykazania miłości<br />
w jego radykalnej wersji aż po miłowanie nieprzyjaciół oraz od historycznego<br />
wydarzenia zmartwychwstania. Miłość posunęła się tak<br />
daleko, że przyjęła dobrowolnie śmierć, ale też mogła to uczynić,<br />
ponieważ jest od śmierci silniejsza – zdolna do tego, by zmartwychwstać.<br />
W takim sensie cierpienie prowadzące ku śmierci jest do przezwyciężenia<br />
dzięki owej perspektywie zmartwychwstania, perspektywie<br />
totalnego odnowienia życia, które dotąd podlegało stałemu<br />
procesowi niszczenia wskutek wrodzonej wady śmiertelności.<br />
55