Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
GRZEGORZ LEWICKI<br />
homofoby, postępaki, prawda<br />
A zatem jakiś tajemniczy „gen homoseksualizmu”<br />
to zwyczajna bzdura, wynikająca<br />
z niezrozumienia genezy seksualności<br />
– nie odkryto go dotychczas i nie<br />
odkryje się go nigdy. Eks-homoseksualiści<br />
właśnie dlatego są wyklinani przez ruchy<br />
gejowskie, że własnym przykładem<br />
przeczą lansowanym przez nie teoriom.<br />
Teorie te, zakładając wrodzoność, umożliwiają<br />
absurdalne postrzeganie homoseksualizmu<br />
w kategoriach praw człowieka,<br />
a co za tym idzie, przeniesienie dyskusji<br />
na arenę polityki. To upolitycznienie doskonale<br />
widać na przykładzie słowa „homofobia”,<br />
które w rzeczywistości oznacza<br />
abominację, fizyczny strach przed gejami,<br />
przed ich innością, obecnością, dotykiem<br />
etc., zaś używa się go błędnie do określenia<br />
poglądu każdego, kto nie uznaje homoseksualizmu<br />
za wrodzony!<br />
Co również bardzo ważne, wrażenie<br />
jedności poglądów wśród homoseksualistów<br />
jest jedynie kreowane przez media.<br />
Oto słowa jednego z gejów: „Nigdy, podobnie<br />
jak zdecydowana większość homoseksualistów,<br />
których znam, nie uważałem<br />
tego typu organizacji za reprezentujące<br />
nasz interes”. Zapytany o nazwiska czołowych<br />
działaczy ruchów gejowskich<br />
w Polsce, po prostu się żali: „To ludzie sfrustrowani,<br />
próbujący za wszelką cenę wyróżnić<br />
się z tłumu. I udało im się, tylko dlaczego<br />
kosztem opinii o całym środowisku<br />
homoseksualistów?”. Ciekawa jest tu też<br />
opinia Cohena, który rozumie pragnienie<br />
akceptacji aktywu gejowskiego: „Gdybym<br />
sam nie został wyleczony, to sam mógłbym<br />
gorąco protestować za każdym razem,<br />
gdy mówię o przyczynach i uzdrawianiu<br />
homoseksualizmu”.<br />
Opium et mentiri<br />
Do roku 1973 homoseksualizm był traktowany<br />
jako zaburzenie psychiczne. Bar-<br />
dzo wymowne są kulisy zmiany tego stanu<br />
rzeczy. Otóż Amerykańskie Towarzystwo<br />
Psychologiczne zmieniło klasyfikację w wyniku<br />
decyzji nie opartej na (sic!) żadnych<br />
badaniach, ulegając naciskom politycznym<br />
ze strony ruchów gejowskich 6 . Był to kamień<br />
milowy dla promowania normalności<br />
homoseksualizmu. Oczywiście można<br />
mówić o normalności homoseksualizmu,<br />
ale tylko w tym sensie, że jest normalnie<br />
występującym wśród ludzi i zwierząt zaburzeniem.<br />
Człowiek jednak, w przeciwieństwie do<br />
zwierząt, potrafi przezwyciężać instynkty,<br />
ma wolę i jest zakorzeniony w cywilizacji,<br />
co umożliwia mu kierowanie własnym „ja”.<br />
Według ruchów gejowskich homoseksualiści<br />
stanowią 10% populacji, zdaniem ich<br />
przeciwników 3%, przyjąć więc można, że<br />
jest to 7%. Jakiej by liczby nie podać, wobec<br />
ogromnej większości heteroseksualistów<br />
nawet statystycznie (również na podstawie<br />
innych danych) nie można uznać<br />
homoseksualizmu za równorzędny heteroseksualizmowi.<br />
Najlepiej z punktu widzenia<br />
uwarunkowań określa go termin SSAD<br />
(Same-Sex Attachment Disorder). Zamiast<br />
chorobą, można by nazwać go po prostu<br />
zaburzeniem o podłożu psychosomatycznym.<br />
W debacie na ten temat obie strony<br />
dopuszczają się rażących błędów. Najbardziej<br />
niebezpieczne jest przemilczanie licznych<br />
udanych terapii homoseksualistów.<br />
Aby to zrozumieć, wystarczy podstawowa<br />
wiedza na temat założeń behawioryzmu:<br />
„Każdy, kto decyduje, jakie możliwości<br />
będą człowiekowi znane, nadzoruje to,<br />
z czego człowiek ten będzie wybierał. Jest<br />
on pozbawiony wolności proporcjonalnie<br />
do tego, w jakim zakresie odmawia mu się<br />
6<br />
R. Bayer, Homosexuality and American<br />
Psychiatry, Princeton University Press, 1987.<br />
180