Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Nr 611, kwiecieÅ 2006 - Znak
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
40<br />
KAROL TARNOWSKI<br />
Cierpienie z całą pewnością<br />
nie „uszlachetnia”,<br />
jeżeli rozumieć przez to<br />
oddziaływanie psychologiczne<br />
i moralne.<br />
bóstwo samego Chrystusa i na jakość stosunku do Boga, która dzięki<br />
Chrystusowi staje się możliwa. Męka, podobnie jak całe życie Chrystusa,<br />
wskazuje na relację dialogiczną jako absolutnie konstytutywną<br />
dla boskości w ogóle. Daje się ona jednak wyrazić jedynie poprzez<br />
„oblatywną” miłość, miłość z nadmiaru; czyni ona z Boga zbawiającego<br />
Człowieka, który dzięki męce i poprzez nią wkracza w zmartwychwstanie.<br />
To przecież ostatecznie tym samym Bogiem<br />
jest Ojciec i Syn – nie ma dwóch Bogów! To jednak, że męka się<br />
dokonuje, stanowi niewątpliwie konsekwencję zła, które wraz z tą<br />
męką ujawnia całą swoją metafizyczną powagę.<br />
Tak więc miłosierdzie Boga, ujawniające się poprzez mękę, z a -<br />
k ł a d a sprawiedliwość, to znaczy „wyrównanie” zła. Właśnie w tym<br />
wyrównaniu Chrystus okazuje się Mesjaszem, który – tak jak domagał<br />
się tego Lévinas w stosunku do każdego człowieka – bierze na<br />
siebie odpowiedzialność za całe zło świata. To branie na siebie odpowiedzialności<br />
za całe zło – zło zarówno moralne, jak kosmiczne –<br />
wydaje mi się momentem absolutnie kluczowym dla zrozumienia<br />
męki.<br />
Jednakże chrześcijaństwo mówi coś jeszcze: to dzięki męce nastąpiło<br />
na nowo zjednoczenie ludzkości, którego zaczynem jest Kościół<br />
– zjednoczenie przez uczestnictwo. Uczestnictwo to wydaje<br />
się mieć z kolei dwie strony: jedną sakramentalno-mistyczną,<br />
drugą praktyczno-etyczną. Lecz strony te nie powinny być rozdzielane;<br />
także strona etyczna musi być rozumiana poprzez uczestnictwo<br />
mistyczne. Jeśli tak, to nie tylko mamy obowiązek widzieć w każdym<br />
człowieku Chrystusa, ale w każdym ludzkim cierpieniu –<br />
także swoim własnym – coś z męki Chrystusa. W tym świetle cierpienie<br />
co prawda nigdy nie jest samo w sobie<br />
dobre, ale może być w łączone w ofiarę<br />
Chrystusa i ofiarowane na przykład za bliskich<br />
itd. Czy może to dotyczyć także cierpień i n -<br />
n y c h? Zapewne tak – prawdopodobnie w ten<br />
sposób Edith Stein pojmowała Holokaust,<br />
w który zresztą włączyła się swoją śmiercią. W każdym razie, o ile<br />
cierpienie jako takie jest pozbawione sensu, jest nawet przeciwsensem,<br />
o tyle może mu być sens nadany i to sens współzbawczy –