11.07.2015 Views

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

Nr 474, listopad 1994 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

ZDARZENIA - KSV\ZKI - LUDZlE129wodny: az kusi, by wraz z nim rownolegle czytac najrozmaitsze inneksi~ili, od starych baedekerow pocz~wszy az po wytworne albumy miastana lagunie. Kusi, aby przypominac wraz z Brodskim klasyczne juz dzisiaj(najlepiej czamo-biale) filmy, si~gac po wyszukane w jakims antykwariaciemapy, przegl~ac poezj~ romych j~zyk6w.W¢rowka po Wenecji losifa Brodskiego zaprowadzi nas do dziwnejprzestrzeni, wypelnionej takimi wlasnie rekwizytami: tomikami wierszy,ksi~zkami w pi~knych oprawach, albumami kryj~cymi wysmienite reprodukcjei fotografie wytworow architektury, wreszcie - sarnymi arcydzielamiwszelakich srtuk. Czytaj~c <strong>Znak</strong> wodny w t~ wlasnie przestrzenzabl~dzilismy, nieomal czujemy, jakby z przepi~knych srtychow ilustruj~cychesej wychyn~la i podczas lektury ogarn~a nas wenecka, pomojesiennamgla. Mgla, ktor~ Brodski uczynil jednym z glownych bohaterowswojej opowiesci.Przegilldam <strong>Znak</strong> wodny, wracam do miejsc zakreslonych i do gwiazdek,jakie podczas lektury postawilam na marginesach. I wiele fraz kusi,aby je zacytowac, powtarzac na glos czy wkomponowywac w listy, jakiepisze si~ do przyjaci61. A kiedy przygl~darn si~ ilustruj~ym tekst osiemnastowiecznymsztychom 10annesa Baptisty Brustoloni, to cies~ si~, iZwracaj~ pomi¢zy nas takie ksillZki dla pi~knoduchow, ze poezja przestajefunkcjonowac "zamiast" nie istniej~cej przez lata pUblicystyki i znowu jest(tylko?) ukladaniem slow, odkrywaniem obrazow i wyobrai:en. aesz~ si~,Ze mowa Ezopowa literackiej prozy ust~puje miejsca zwyczajnie pi~knymslowom, w ktorych nie trzeba si~ juz dopatrywac wielokrotnie zlozonychkontekstow i podtekstow. I wreszcie, Ze moma cieszyc si~ "sztuk~ e~eju",moZliw~ jedynie w literackiej nonnalnosci. Literatura przeciez jakos umiera,gdy cillgie wymaga si~ od niej walki, bycia "przeciw" i nieustannego"zajmowania stanowiska". Wtedy pi~kne slowa wi¢n~, obrazy traCllbarw~, a wyobrainia zamyka si~ w stereotypach. Przeciw temu byl, pisali pisze Brodski.Cyklicznosc opowiadania 0 midcie idzie w slad za cykl icznosci~przyjazdow do Wenecji opowiadaj~cego: przyjazdow zawsze 0 tej samejporze roku. Coraz dalej zagl~bia si~ Narrator w tutejsze Zywioly, a najwai:­niejsze Sll wsrod nich dwa: popierwsze wOda, ktorej "znakiem" na mapiejest sarna Wenecja, oraz - po drugie - czas. Tak, wlaSnie czas jest dlaBrodskiego jeszcze jednym "Zywiolem", traktowanym na rowni z ogniemczy wiatrem, bo tak jak one rz~dzllcym wydarzeniarni naszego Zycia. Czasjest Zywiolem sprowadzaj~cym na ludzi kataklizmy - gdy rozszalaly.I Zywiolem koj~ym wzburzone zmysly - gdy sam jest ukojony.Czy jest pretensjonalnym dopatrywanie si~ w opisie Wenecji reminiscencjiPetersburga? A jednak - skojarzenie takie uprawomocnia chociai:bywspomnienie eseju sprzed kilku lat - mysl~ tu 0 Przewodniku po przemianowanymmiescie (z pami~tnego tomu Spiew wahadla). Byl to mianowicieprzewodnik po Petersburgu- Piotrogrodzie-Leningradzie (...-Petersburgu).Takze tamta, naznaczona autobiografill opowieSc uwiklana byla w te same

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!